Kiedy "zamknięci" przedsiębiorcy dostaną pieniądze? Gowin zdradził przybliżony termin
Wicepremier oraz minister pracy, rozwoju i technologii Jarosław Gowin powiedział, że branże objęte nową rządową pomocą, muszą poczekać 3-4 tygodnie na wypłaty pieniędzy. Gowin stwierdził, że firmy otrzymają pieniądze "z całą pewnością w maju, raczej nie w kwietniu".
Poszkodowane branże, o których mowa, to te, które objęło pogłębienie lockdownu pod koniec marca, czyli salony fryzjerskie i kosmetyczne oraz galerie handlowe, za wyjątkiem m.in. sklepów spożywczych i drogerii.
Na czym będzie polegała rządowa pomoc? Przedsiębiorcy z kilkudziesięciu branż będą mogli skorzystać z postojowego, zwolnienia z opłacania składek na ZUS oraz bezzwrotnej pożyczki w wysokości 5 tys. zł. Dodatkowo o 80 proc. obniżone zostaną czynsze najemców w sklepach powyżej 2 tys. m.kw. Swój dalszy ciąg będzie miała także Tarcza PFR.
Jarosław Gowin już teraz zapowiedział, że w przypadku kolejnych zamknięć, rząd będzie kontynuował prowadzenie tego rodzaju wsparcia.
Zostały kapiszony
Jednak nie ma co się spodziewać, że kolejne wsparcia ze strony rządu będą tak hojne, jak dotychczasowe. Z prostej przyczyny – nie możemy dokładać do przedsiębiorstw w nieskończoność.– Obserwuję najnowsze zapowiedzi i gołym okiem widać, że rząd wystrzelał już najpoważniejszą amunicję. Zostały kapiszony. Mówimy tu o ok. 8 miliardach złotych, które zapowiada rząd. To jest kropla w morzu potrzeb. W 2020 r. dołożono do gospodarki 200 miliardów złotych. To różnica dwóch rzędów wielkości – mówił nam ekonomista dr hab. Jacek Tomkiewicz z Akademii Leona Koźmińskiego.
Mimo wszystko dotychczasową pomoc ze strony rządu trzeba uznać za udaną. Jak stwierdził Tomkiewicz, “wystarczy popatrzeć na najważniejsze wskaźniki, mimo globalnej pandemii Covid-19 i tego, że zanotowaliśmy recesję, to nie wzrosło bezrobocie, dochody nie spadły, a pensje wręcz wzrosły".