Państwowe spółki z ogromną stratą w 2020 roku. Uratował nas przelew z Rosji

Redakcja INNPoland
Jak wynika z podsumowań największych polskich spółek, ich zysk w 2020 roku spadł o ponad jedną czwartą w stosunku do roku poprzedzającego. Pięć z nich zamknęło 2020 rok na wielkim minusie. Jednak czas ten byłby dla państwowych firm jeszcze gorszy, gdyby nie ekstra przelew z Rosji.
PGNiG zaliczyła rekordowy rok, dzięki przelewowi od Gazpromu. Slawomir Kaminski / Agencja Gazeta
Money.pl przeanalizował kilkanaście sprawozdań finansowych za 2020 rok, z których wynika, że “na 14 czołowych spółek Skarbu Państwa 10 odnotowało pogorszenie wyników w porównaniu z 2019 rokiem, w tym 5 nie wypracowało nawet złotówki zysku".

Jak pisze portal, łączny bilans całej grupy jest dodatni, ale zyski spadły o 28 proc., czyli nieco ponad 4,3 mld zł.

Najgorzej poradziły sobie spółki energetyczne – po ponad 2 mld zł strat zanotowały Tauron i Enea. Do straty oprócz pandemii dołożyły się procesy związane z tzw. zieloną rewolucją, czyli odchodzeniem od energetyki opartej na spalaniu węgla.


Ponad miliardową stratę zaliczył też Lotos, a 224 mln (równowartość zysków osiągniętych przez firmę przez poprzedzające dwa lata) straciło PKP Cargo.

Po drugiej stronie medalu jest sektor finansowy – bank PKO BP zarobił 2,6 mld zł, PZU niecałe 2 mld zł, a Pekao 1,1 mld zł. Mimo wszystko są to wyniki gorsze o 35-50 proc. niż rok wcześniej.

Pozytywnie zaskoczył natomiast miedziowy gigant KGHM, zarabiając w ubiegłym roku 1,8 mld zł, czyli o jedną czwartą więcej niż wcześniej.

Na koniec trzeba podkreślić, że spadek zysków państwowych spółek byłby gorszy, gdyby nie rekordowy rok PGNiG, który zawdzięcza ona ekstra przelewowi z Rosji. Spółka wygrała bowiem spór z rosyjskim Gazpromem, który w ramach odszkodowania za zawyżanie cen gazu przelał na konto PGNiG około 5,7 mld zł.

Czy opłaca się inwestować w spółki Skarbu Państwa?

Jak pisaliśmy we wrześniu ubiegłego roku, osoby, które mają ochotę zarobić na giełdzie, powinny szerokim łukiem omijać państwowe spółki. Jeśli w listopadzie 2015 r. zainwestowalibyśmy w 20 kontrolowanych przez państwo spółek giełdowych, stracilibyśmy niemal... 23 proc. pieniędzy.

Od początku rządów PiS państwo przejęło kontrolę nad kilkoma dużymi spółkami notowanymi na GPW: wspomnieć można tutaj zakup Alior Banku przez PZU czy banku Pekao (PZU z Polskim Funduszem Rozwoju). Obecnie jednak wartość rynkowa spółek jest kilkukrotnie niższa.

Jak wyliczył serwis Business Insider, gdyby w 20 spółek kontrolowanych teraz przez państwo zainwestować pieniądze pod koniec 2015 r., dzisiaj byłaby to inwestycja przynosząca niemal 23 proc. straty.