To już nie jest BigMac, tylko PiSMac. "Paragon grozy" w fastfoodzie dowodem na inflację
BigMac – a może raczej PiSMac – zdaniem Dariusza Rosatiego to idealny dowód na inflację. Cena bułki z podwójnym kotletem w ostatnim czasie poszła w górę, podobnie zresztą jak inne produkty w sieci McDonald’s.
– W dobie odwracania uwagi przez rząd szczuciem na homoseksualistów, lekarzy, nauczycieli, prawników, dziennikarzy, artystów, opozycję i inne atakowane grupy społeczne, warto zwracać uwagę na takie „detale”. Jak podrożało wszystko – zwracał uwagę.
29 lat temu otwarto pierwszy McDonald's w Polsce
Pierwszy lokal sieci McDonald's w Polsce zaczął działalność dokładnie 17 czerwca 1992 r. o godz. 8:00 rano. Restaurację, która już nie istnieje, otwarto w Warszawie w szklanym budynku obok Sezamu na rogu Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej.Jak informowała "Wyborcza" w 1992 r. mleko w warszawskim lokalu pochodziło z warszawskiej Woli, napoje z gdyńskiej rozlewni Coca-Coli, soki z Hortexu, sałata z Jeleniej Góry. Z kolei mięso dowożono z Niemiec, a frytki z moskiewskiej restauracji McDonald’s.
Polacy ruszyli jednak głównie po Big Maca. Słynny burger kosztował 29 lat temu jedną piątą obecnej swojej ceny, czyli ok. 2,50 zł. Zresztą współcześnie podrożały nie tylko słynne burgery. Dziś za Big Maca trzeba zapłacić 13,90 zł, małe frytki kosztują 7,60 zł, a shake - 5,90 zł.