PGNiG donosi na wiceprezesa Lotosu. Miał wyrządzić szkody na kilkadziesiąt milionów

Krzysztof Sobiepan
Czyżby szykowała się wewnętrzna wojna państwowych spółek? PGNiG złożyło do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia szeregu przestępstw przez Jarosława Wróbla – byłego wiceszefa tej spółki, a obecnie wiceprezesa Lotosu. Oskarżają go o spowodowanie ok. 40 mln zł strat oraz o podejmowanie decyzji zagrażających bezpieczeństwu spółki.
Jarosław Wróbel był w PGNiG, Orlenie, a teraz jest wiceprezesem Lotosu (fot. PGNiG)

PGNiG zawiadamia prokuraturę o działaniach wiceprezesa Lotosu

Jarosław Wróbel miał wyrządzić PGNiG ogromną szkodę majątkową "poprzez nadużycie udzielonych mu uprawnień i niedopełnienie ciążących obowiązków" – wynika z zawiadomienia do prokuratury złożonego przez PGNiG, do którego dotarła Wirtualna Polska.

Dokument wpłynął do Prokuratury Regionalnej w Warszawie 22 września. Na kilku stronach PGNiG szczegółowo opisuje działania Jarosława Wróbla w latach 2016-2018, kiedy był prezesem Polskiej Spółki Gazownictwa. To największy element grupy kapitałowej PGNiG, odpowiedzialny za krajową dystrybucje gazu ziemnego.


Eksperci, którym pokazano treść zawiadomienia, ostrożnie szacują, że może chodzić nawet o 40 mln złotych wyrzuconych w błoto. Stanowić to ma pogwałcenie art. 296 §1 i §3 Kodeksu karnego.

Wróbel miał m.in. łamać prawo zamówień publicznych, w nieuzasadniony sposób zrywać a następnie kupować dostęp do baz danych oraz nieracjonalnie zarządzać zespołem.

Dodatkowo były wiceprezes PGNiG miał swoimi decyzjami narażać bezpieczeństwo informatyczne i gospodarcze spółki. Chodzić ma m.in. o zagrożenie utraty informacji strategicznych.

PGNiG nie opisuje dokładnie wszystkich przewinień byłego szefa, gdyż wiele szczegółów może stanowić tajemnicę przedsiębiorstwa. Zapowiada jednak jednocześnie ścisłą współpracę z organami ścigania.

Kim jest Jarosław Wróbel?

Jarosław Wróbel to menadżer i specjalista ekonomiczny od 1992 r. związany z polską branżą energetyczną. Obecnie to wiceprezes grupy Lotos ds. inwestycji i innowacji. Zwiedził jednak wiele innych spółek.

Jak wskazuje PAP, Wróbel pracował dla PGNiG od 2002 roku. W latach 2016-2018 był jego prezesem, a od 2020 roku przewodniczącym rady nadzorczej PSG, wiceprezesem zarządu PGNiG oraz członkiem Rady Dyrektorów PGNiG Upstream Norway AS

Od 28 października do 12 listopada 2020 roku Wróbel pełnił obowiązki prezesa zarządu PGNiG.

W międzyczasie, od 2018 do 2020 roku Wróbel był prezesem spółki Orlen Południe. WP wskazuje, że posadę dostał po znajomości dzięki Danielowi Obajtkowi – po tym, jak został odwołany ze stanowiska prezesa Polskiej Spółki Gazownictwa. Dotychczas okoliczności tej zmiany nie były znane.

Lista ludzi Morawieckiego

Jak przypomina serwis naTemat.pl, niekompetentne osoby w kluczowych spółkach Skarbu Państwa to nic nowego. Stanowiska w państwowych przedsiębiorstwach załatwia bowiem po znajomości nawet premier Mateusz Morawiecki.

Lista z nazwiskami osób powiązanych z Morawieckim, które zawdzięczają mu kariery i stanowiska, krąży w obozie władzy. To kolejna odsłona dziennikarskiego śledztwa "Gazety Wyborczej", Onetu i Radia Zet. Opublikowana lista zawiera aż 160 nazwisk, są to głównie ludzie z PGE, KGHM, LOT, PKO BP, Pekao SA, Orlenu, PZU, Grupy Azoty, Totalizatora Sportowego.

Spis powstał najprawdopodobniej na zamówienie jego politycznych przeciwników, chociaż możliwe, że zrodził się w jednym z resortów lub w gabinecie jednego z czołowych polityków obozu rządzącego.

System, który stworzył Morawiecki, wygląda na przemyślany i dobrze zaplanowany. Gdy zostawał szefem rządu 11 grudnia 2017 r. dzięki decyzji prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, wiedział, że politycznie jest w zasadzie nikim, dlatego musiał zbudować swoje zaplecze. Jak się okazało zrobił to bardzo skutecznie. Oparł je na ludziach związanych z sektorem gospodarki. Dzięki czemu zapewnił sobie tak dużą władzę nad polską gospodarką, jakiej nie miał do tej pory żaden premier.

"Premier działa zazwyczaj dwuetapowo. Z jednej strony to w gabinecie Morawieckiego zapadają decyzje co do obsady rad nadzorczych i zarządów najważniejszych spółek. Z drugiej zaplecze premiera koncentruje ogromne środki finansowe w Polskim Funduszu Rozwoju (PFR), który stał oczkiem w głowie szefa rządu. To właśnie dlatego premier forsował prawne regulacje, które nadały PFR-owi bardzo szerokie uprawnienia" – pisze Onet.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl