To miała być tylko formalność. Teraz Obajtek musi się ostro tłumaczyć przed PiS

Redakcja INNPoland
Fuzja Orlenu i Lotosu – wielkie przedsięwzięcie, które miało ostatecznie ugruntować pozycję Daniela Obajtka w PiS – teraz może stać się początkiem końca prezesa Orlenu. Proces połączenia obu firm się opóźnia, a w kręgach rządowych narasta zniecierpliwienie. Bo przecież wszystko miało pójść jak po maśle.
Doprowadzenie do fuzji Orlenu i Lotosu ma być politycznym "być albo nie być" Daniela Obajtka Fot. Karolina Misztal/REPORTER

Co z fuzją Orlenu i Lotosu?

W piątek PKN Orlen poinformował, że Komisja Europejska zgodziła się przesunąć o dwa miesiące termin realizacji środków zaradczych niezbędnych do dokończenia gigantycznej transakcji. Chodzi o spełnienie warunków, które KE przedstawiła w lipcu 2020 r.: Orlen musi sprzedać m.in. 30 proc. udziałów rafinerii Lotos i 80 proc. stacji benzynowych tego koncernu.

Prezes Orlenu Daniel Obajtek zapewnia, że koncern jest "na ostatniej prostej etapu prowadzącego do podpisania umów z partnerami" i po prostu potrzebuje jeszcze chwili na dopracowanie szczegółów. Znacznie bardziej ponure nastroje wyłaniają się jednak z rozmów z osobami z kręgów rządowych


– Coraz mniej osób wierzy, że to się uda. Mogą polecieć głowy — mówi Onetowi osoba związana z Ministerstwem Aktywów Państwowych.
W PiS mówi się o tym, że chętnych do zakupu w cenie, jaką za Lotos zażądał Orlen, nie ma. Przed kilkoma dniami Obajtek musiał się tłumaczyć z sytuacji na posiedzeniu władz partii.

Porażka fuzji Orlenu z Lotosem, której powodzenie Obajtek osobiście obiecał Jarosławowi Kaczyńskiemu, może oznaczać koniec jego kariery w Orlenie. Według rozmówców Onetu z obozu władzy, "ta sprawa to być albo nie być dla Obajtka" – zwłaszcza, że na obsadę stanowisk w Orlenie mają mieć ochotę ludzie związanie z premierem Mateuszem Morawieckim.

Jakie są warunki fuzji Orlenu z Lotosem?

Orlen zobowiązał się w lipcu 2020 r. do sprzedaży 389 stacji detalicznych Lotosu, czyli około 80 proc. sieci Lotos. Koncern musi też sprzedać 30 proc. udziałów w Lotosie razem z dużym pakietem praw zarządczych. Dzięki temu nowy właściciel będzie dysponował prawem do niemal połowy produkcji rafinerii ropy naftowej i benzyny oraz będzie miał zapewniony dostęp do istotnej infrastruktury magazynowania i infrastruktury logistycznej.

Orlen musi również uwolnić większość mocy zarezerwowanych przez Lotos w niezależnych magazynach, w tym pojemność zarezerwowaną na największym w Polsce terminalu przywozu paliwa drogą morską.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl