Były współpracownik Morawieckiego o jego wpadce. "Myślał, że zatrudnia żonę Ziobry"

Wioleta Wasylów
Reporterzy TVN 24 wzięli na tapet kwestię współfinansowania kampanii wyborczej Mateusza Morawieckiego w 2019 roku przez osoby zasiadające w państwowych spółkach. Jedną z nich była członkini zarządu PKN Orlen, Patrycja Klarecka. Współpracowała ona z Morawieckim jeszcze kiedy ten był prezesem BZ WBK. Gdy ją wówczas zatrudnił, miał pomylić ją... z żoną Zbigniewa Ziobry.
O domniemanej wpadce Morawieckiego opowiedział jego były współpracownik z banku. Fot. Piotr Molecki / East News
Jak już informowaliśmy, w magazynie "Czarno na Białym" nadawanym na antenie TVN 24 ujawniono, kulisy kampanii wyborczej Mateusza Morawieckiego przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku. Aż 17 osób zasiadających na wysokich stanowiskach w spółkach Skarbu Państwa i innych państwowych podmiotach wpłaciło łącznie na jego kampanię 242 tys. zł darowizn.

Wśród nich była Patrycja Klarecka, która od 2018 roku jest w zarządzie państwowej spółki PKN Orlen. Wpłaciła ona na fundusz wyborczy Prawa i Sprawiedliwości – z zastrzeżeniem, że są to pieniądze na kampanię Morawieckiego – 40 tys. zł.

Klarecka współpracowała z Morawieckim

Klarecka, jak można przeczytać na stronie Orlenu, "nadzoruje działalność CSR, obszar IT oraz bezpieczeństwo infrastruktury i informacji”, a także odpowiada w spółce za "sprzedaż i rozwój sieci detalicznej".


Wcześniej pracowała na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, w Telewizji Polskiej i Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń (PZU). Co jednak bardziej istotne, w latach 2010-2014 była zatrudniona w Banku Zachodnim WBK, w którym wówczas prezesem był Mateusz Morawiecki.

Czytaj także: Plecy Morawieckiego. Tak ludzie z państwowych spółek sfinansowali kampanię wyborczą premiera

W rozmowie z dziennikarzami TVN24 robiącymi reportaż do "Czarno na Białym" były rzecznik BZ WBK, Piotr Gajdziński, opowiedział ciekawą anegdotę dotyczącą okoliczności zatrudnienia Klareckiej przez Morawieckiego.

Morawiecki myślał, że to żona Ziobry. "Był zachwycony"

– Doszło tam do zabawnej historii. Znam to z opowieści kilku pracowników banku. On po prostu pomylił jej nazwisko i myślał, że to jest Patrycja Kotecka, czyli żona ministra Zbigniewa Ziobry – przyznał Gajdziński w materiale dla magazynu "Czarno na białym". – Gdyby jego żona była Patrycją Klarecką, a nie Patrycją Kotecką, z całą pewnością dzisiaj stosunki między Ziobrą a Morawieckim byłyby inne – dodał.

Reporter podkreślał, że według Gajdzińskiego Morawiecki "był zachwycony zatrudnieniem żony Ziobry", ponieważ już wtedy planował wejść do polityki i uznał, że dzięki takiemu ruchowi uzyska "dojście i do ministra, i do prawicowych partii".

Dziennikarze TVN 24 poprosili o komentarz w sprawie domniemanej pomyłki Morawieckiego Centrum Informacyjne Rządu. Jednak to miało stwierdzić, że sprawa nie dotyczy urzędu premiera, więc nie ma na co odpowiadać.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl