Paliwowa propaganda na plakatach. Kierowcy przecierają oczy ze zdumienia

Konrad Bagiński
W całej Polsce pojawiły się billboardy informujące, że mamy prawie najtańsze paliwo w Europie i nie mamy się co przejmować podwyżkami. Budzą zdziwienie i irytację kierowców przytłoczonych ostatnimi podwyżkami. Kto próbuje nas zapewnić, że w zasadzie powinniśmy się cieszyć z paliwa po ponad 6 zł za litr?
„Każdy kierowca może przypomnieć sobie lata kiedy cena paliwa utrzymywała się na poziomie ponad 5 złotych podczas gdy pensje były o kilkanaście lub kilkadziesiąt procent niższe” - czytamy na stronie udowadniającej, że paliwo jest dziś... tanie Twitter.com/szymon_holownia
Za kampanię o cenach paliwa odpowiadają m.in. Orlen, Lotos i branżowe organizacje - Polska Izba Paliw Płynnych, Ogólnopolski Związek Pracodawców Transportu Drogowego oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

W jej ramach w całej Polsce pojawiły się billboardy z hasłem "Ceny paliw w Polsce są jednymi z najniższych w Europie" odsyłające na stronę internetową PaliwawEuropie.pl. Na plakatach widzimy tylko hasło, ale na stronie możemy znaleźć wyjaśnienie, że na cenę paliwa składa się wiele czynników. To między innymi koszt zakupu ropy i biokomponentów czy kurs dolara. Ta waluta od 2012 zdrożała o 23 proc. - czytamy w serwisie. Dlaczego porównuje się cenę z 2021 roku z rokiem 2012? Tego nie wiadomo.
Czytaj także: Kaczyński o akcyzie na paliwo. "Nie powinno się obniżać dochodów państwa"
Ale dalej czytamy, że od roku 2012 koszt biokomponentów wzrósł trzykrotnie. Autorzy serwisu podkreślają, że w porównaniu z wysokością pensji, ceny paliw w ostatnich latach wcale nie poszły w górę. Dalej czytamy, że w porównaniu do 2010 r., za średnią pensję w Polsce można kupić ok. 66 proc. więcej benzyny i ok. 60 proc. więcej oleju napędowego.


W serwisie napisano też, że przeciętny Niemiec może kupić tylko ok. 28 proc. więcej benzyny i ok. 23 proc. więcej oleju napędowego niż w 2010. A Słowak o 38 proc. więcej benzyny i ok. 44 proc. więcej oleju napędowego.

Wzrosty cen paliw w Polsce są najmniej dotkliwe dla konsumentów – czytamy. To nie wszystko. "Stabilna pozycja dużych koncernów paliwowych oraz większa odporność naszej gospodarki na światową koniunkturę sprawiła że dziś paliwo w Polsce jest jednym z najtańszych w Europie” - napisano na stronie. A tabelka z cenami w całej Europie udowadnia, że tańsze paliwo jest tylko w Bułgarii i Rumunii.

"Każdy kierowca może przypomnieć sobie lata kiedy cena paliwa utrzymywała się na poziomie ponad 5 złotych podczas gdy pensje były o kilkanaście lub kilkadziesiąt procent niższe” - czytamy w serwisie.

Jednocześnie minister Sasin zapewnia Polaków, że ceny paliw niedługo spadną o 20 – 30 groszy. Ma to być efekt tzw. tarczy antyinflacyjnej, która tymczasowo obniży m.in. akcyzę na paliwa. W praktyce może to oznaczać, że cena benzyny 95 wróci do poziomu 6 złotych.

Ile paliwa kupi Polak za pensję?

W internecie można znaleźć wyliczenia dotyczące tego, ile litrów paliwa za przeciętną pensję można kupić w innych krajach Europy. Wynika z nich, że statystyczny Polak kupi jedynie 673 litry benzyny – to jeden z gorszych wyników na Starym Kontynencie. W zestawieniu zajmujemy 21 miejsce na 29 państw. Do tych wyliczeń należy jednak podchodzić z pewną dozą nieufności, bo nie przedstawiają one najnowszych danych i nie znamy ich autora.
Czytaj także: Morawiecki i Sasin zwalają winę za inflację na "zagraniczne źródła". To połowa prawdy
Mimo wszystko w zestawieniach dotyczących siły nabywczej faktycznie jesteśmy w okolicach 20 miejsca w gronie państw europejskich. Biorąc więc pod uwagę stosunkowo niewielkie różnice w cenach paliwa na kontynencie, wyliczenie może być prawdziwe.

Obliczenia tego na ile paliwa nas stać podjął się jednak serwis konkret24.tvn24.pl. Okazuje się, że jeszcze w styczniu 2021 statystyczny Polak mógł za swoją pensję kupić 846 litrów paliwa. We wrześniu ta ilość spadła do 721 litrów. Po kolejnych podwyżkach stać nas na ponad 120 litrów benzyny mniej.