Antyszczepionkowcy rozkręcili niezły biznes. Oto ile zarabiają na nich media społecznościowe

Redakcja INNPoland
Ruch antyszczepionkowców to niezły zysk. Mimo że podważanie badań naukowych i szerzenie potencjalnie szkodliwych poglądów powinno być wypalone ogniem, to wiele organizacji czerpie miliony dolarów rocznie z rozpowszechniania medycznych fake newsów. Na procederze zyskują też największe platformy społecznościowe, takie jak Facebook, Twitter czy Instagram.
Ruch antyszczepionkowy sporo zyskuje na swoich działaniach, podobnie jak social media Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER

Firmy zarabiają na antyszczepionkowcach

Firmy i organizacje z USA czerpią przeszło 36 mln dolarów rocznie z ruchu antyszczepionkowców – wynika z najnowszego raportu Ośrodka Przeciwstawiania się Nienawiści w Przestrzeni Cyfrowej (Center for Countering Digital Hate).

12 zbadanych podmiotów jest odpowiedzialnych za ponad 70 proc. treści przeczących skuteczności szczepionek, m.in tych przeciw Covid-19, publikowanych na Facebooku. Połowa treści pochodzi zaś od organizacji związanych z trójką największych przeciwników szczepień w USA: Roberta F. Kennedy'ego juniora, Josepha Mercola i Del Bigtree.


Raport wskazuje też na znaczne zyski platform społecznościowych. W dokumentach prawnych organizacje antyszczepionkowe przyznają, że ich profile obserwuje ok. 62 mln osób. W sumie dochody z reklam mogą więc przekraczać 1,1 mld dolarów.

Jak liczy CCDH, konta znanych antyszczepionkowców czy organizacji na Facebooku i Instagramie obserwuje przeszło 38 mln osób. Dla firm Marka Zuckerberga oznacza to nawet ok. 1,1 mld dolarów rocznie.

W przypadku Twittera profile antyszczepionkowe obserwuje 2,7 mln osób, co przekłada się na 7,6 mln dolarów dochodu rocznie. Na YouTube materiały ruchu antyszczepionkowego "zarabiają" nawet 707 tys. dol. rocznie. To przychód z reklam, z którego 55 proc. trafia do autorów materiałów.

Jak przekonują twórcy raportu, duże platformy społecznościowe nie planują zaostrzania regulacji dot. antyszczepionkowców, bo im się to nie opłaca. Nie dlatego, że chronią wolność słowa użytkowników. CCDH jest zdania, że takie treści stanowią dezinformację i naruszają standardy tych serwisów.

YouTube zapowiada walkę z antyszczepionkowcami

Konkluzje Center for Countering Digital Hate są dość ostre, bo platformy społecznościowe same zapowiadają przecież bezpardonową walkę z medycznymi fake newsami. W INNPoland.pl pisaliśmy na przykład o zaostrzeniu polityki YouTube.

"Do naszych zasad dotyczących nieprawdziwych informacji medycznych na YouTube dodajemy nowe wytyczne związane z obecnie podawanymi szczepionkami, które zostały zatwierdzone i uznane za bezpieczne oraz skuteczne przez lokalne instytucje zdrowia publicznego i WHO" – napisano na blogu Google.

Właściciele platformy YouTube wskazali, że pandemia zapoczątkowała ogromny natłok niepotwierdzonych informacji, plotek i fake newsów. Tylko od października 2020 roku moderatorzy usunęli ponad 130 tysięcy filmów naruszających zasady dotyczące szczepionek przeciw Covid-19.

"Fałszywe stwierdzenia na temat szczepionek przeciwko koronawirusowi nieustannie przekładają się na nieprawdziwe informacje dotyczące szczepionek w ogóle. Znaleźliśmy się w sytuacji, w której rozszerzanie działań podjętych w stosunku do Covid-19 na pozostałe szczepionki jest ważniejsze niż kiedykolwiek przedtem" – pisze Google.

Co jest zakazane? Lista jest dość długa. Chodzi o stwierdzenia, że: Zasady dotyczą nie tylko konkretnych szczepień np. przeciwko odrze czy wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, ale także stwierdzeń o szczepionkach w ogóle.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl