Emeryci grożą rządowi pozwem zbiorowym. Tłumaczymy, czy ma to sens

Konrad Bagiński
Wedle rządowej propagandy, na przepisach podatkowych Polskiego Ładu emeryci mieli zyskać lub przynajmniej nie stracić. Ale spora część z nich – ok. 10 proc. - dostała po kieszeni. Są rozgoryczeni – byli namawiani do dłuższej pracy, która miała oznaczać wyższą emeryturę. Okazało się, że im więcej pracowali, tym więcej zabierze im rząd.
Rząd deklaruje, że naprawi błąd i emeryci przestaną tracić część świadczeń Marek BAZAK/East News

Emeryci tracą na Polskim Ładzie

- Dla 8 mln 100 tys. osób, czyli ponad 90 proc. emerytów i ponad 80 proc. rencistów, od stycznia wypłata jest wyższa – mówiła prezeska ZUS, prof. Gertruda Uścińska. Problem w tym, że 80 proc. to nie wszyscy. Z wyliczeń Instytutu Emerytalnego wynika, że na przepisach Polskiego Ładu straciło przynajmniej 10 proc. emerytów. Chodzi o osoby, które dostają świadczenie w wysokości 4920 zł brutto lub więcej. To próg od którego zaczyna się tracić, na początku niewiele.

Na przykład emerytura w wysokości 5000 zł brutto oznacza dziś wypłatę 4125 zł do ręki, jeszcze w grudniu było to 4132 złote. Emeryt traci więc 7 złotych. Niby mało, ale potem strata rośnie. Emerytura w wys. 6000 zł brutto oznacza dziś wypłatę 5605 zł na rękę – to 162 zł mniej. Warto zauważyć, że w marcu będzie waloryzacja emerytur, więc większa liczba osób będzie dopłacać do Polskiego Ładu.

Pozew zbiorowy emerytów?


Emeryci ze stosunkowo wysokimi świadczeniami podnieśli bunt. W ich imieniu kancelaria Dubois i wspólnicy zadeklarowała nawet złożenie pozwu zbiorowego. Przyczyna? W skrócie: nie tak brzmiała umowa społeczna. Trudno nie przyznać racji tym argumentom – wszak rząd namawia emerytów do jak najdłuższej pracy, kusząc wizją wyższego świadczenia. A tu nagle okazało się, że dłuższa praca nie przekłada się na wyższą emeryturę, więcej za to trzeba dokładać do wspólnej puli.
Czytaj także: Urlop macierzyński może odebrać ulgę dla klasy średniej? Oto największe absurdy Polskiego Ładu

- Moim zdaniem ci ludzie mają rację, nie powinno się obniżać świadczeń emerytalnych. To zresztą działanie pozostające w sprzeczności z ulgami które pojawiły się w polskim Ładzie – czyli zerowym PIT-em dla seniorów. Zachęcamy ludzi do tego, by dłużej pracować (bo dłuższa praca to wyższa emerytura) a wychodzi na to, że wyższa emerytura to wyższa strata. Sygnał, który w ten sposób dotarł do społeczeństwa był bardzo negatywny – mówi w rozmowie z INNPoland.pl Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego.

Czy pozew zbiorowy ma sens?

Jak informuje Dubois i Wspólnicy pozew zbiorowy może dotyczyć naruszenia praw nabytych oraz norm konstytucyjnych. Chodzi zwłaszcza o art. 2 Konstytucji, który określa zasady prawidłowej legislacji. W grę wchodzi także postępowanie związane z naruszeniem ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.


Oskar Sobolewski zwraca też uwagę na deklaracje rządu – zapowiedziano już nowelizację ustawy w taki sposób, by emeryci jednak nie tracili na Polskim Ładzie.

- Taka poprawka została wprowadzona przez Senat, ale Sejm ją odrzucił. Widzimy, że resort finansów chyba zrozumiał swój błąd i planuje pewne zmiany w podatkach od emerytur. To wymaga jednak znowelizowania ustawy – mówi Sobolewski.

Tłumaczy, że obecnie w planach jest podniesienie progu od którego emeryci traciliby na świadczeniu z ok. 5 000 zł brutto do 12 800 zł brutto. Ta górna granica jest powiązana z progiem do którego polski ład jest korzystny bądź neutralny w przypadku pracowników.

Oskar Sobolewski zwraca jednak uwagę na fakt, że rozwiązanie sytuacji z emerytami nie jest proste – wymaga nowelizacji ustawy, nie da się tego zrobić rozporządzeniem. Dodaje, że jego zdaniem nowelizacja powinna uwzględniać wyrównanie strat dla tych emerytów, którzy już je ponieśli.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl