W uldze na dziecko ukryty jest haczyk. Część rodziców będzie musiała zwracać pieniądze

Redakcja INNPoland
Jesteś rodzicem dorosłego dziecka i zamierzasz w tym roku skorzystać z przysługującej ci ulgi podatkowej? Lepiej wstrzymaj się z tym do czasu rozliczenia rocznego – inaczej może się okazać, że będziesz musiał zwrócić fiskusowi nawet kilkanaście tysięcy złotych.
W uldze na dziecko w Polskim Ładzie kryje się haczyk Fot. ZOFIA I MAREK BAZAK / EAST NEWS

Limit dochodu w uldze na dziecko

W Polskim Ładzie znalazła się ulga na dziecko w nowym kształcie. Według resortu finansów, skorzystać z niej może aż 110 tys. rodziców. Zgodnie z przepisami, na pierwsze oraz drugie dziecko odliczyć można po 1112,04 zł. Przy trzecim dziecku jest to 2000,04 zł, a przy czwartym i kolejnych 2700 zł.

Możliwość odliczenia nie jest jednak nieograniczona. W przypadku jedynaka pod uwagę brane jest kryterium dochodowe. Oznacza to, że przy odliczeniu na jedno dziecko zarobki rodziców nie mogą przekraczać 112 tys. zł łącznie lub 56 tys. zł w przypadku jednego rodzica.


Odliczenie można wykorzystać również w przypadku pełnoletnich, uczących się lub studiujących dzieci, które nie ukończyły jeszcze 25 lat. I właśnie tutaj kryje się pułapka.

Ulgę na dziecko można stracić jeśli jedno z pełnoletnich dzieci będzie np. dorabiać na studiach i uzyska dochód przekraczający 3089 zł rocznie. Wówczas rodzice, którzy wykorzystali ulgę w ciągu roku, będą musieli zwrócić nawet kilkanaście tysięcy złotych – ostrzega "Rzeczpospolita".

Znacznie bezpieczniejszym wyjściem w takim wypadku będzie poczekanie z rozliczeniem ulgi na dziecko do zeznania rocznego.

– W przeciwnym razie podatek niezapłacony w trakcie roku trzeba będzie zwrócić po jego zakończeniu – podkreśla w rozmowie z dziennikiem Agata Malicka, współwłaścicielka biura rachunkowego.

Ulga dla klasy średniej w Polskim Ładzie

Dużo chaosu wprowadziła na początku roku tzw. ulga dla klasy średniej. Jest to mechanizm, który miał sprawić, że osoby zarabiające od 5701 do 11 141 zł brutto miesięcznie nie będą stratne na Polskim Ładzie – jednak rzeczywistość okazała się znacznie bardziej skomplikowana.

Ulga skonstruowana jest bowiem w ten sposób, że nie skorzystają z niej np. rozliczający się wspólnie małżonkowie, z których jedno dobrze zarabia, a drugie zajmuje się domem i nie uzyskuje dochodów. Chodzi o to, że ulga dla klasy średniej rozliczana jest od dochodów podatników, a nie od podstawy opodatkowania – jeśli przed uśrednieniem dochodów żadne z małżonków nie mieści się w "widełkach", z ulgi skorzystać nie mogą.