Ile może stracić Polska na konflikcie Rosji z Ukrainą? Cenę zaognienia sporu zapłaci złoty

Kamil Rakosza-Napieraj
Jeśli dojdzie do realizacji czarnego scenariusza i rosyjskie wojska zaatakują Ukrainę, straty poniesie wiele polskich firm. Za ewentualny konflikt zapłaci także polski złoty.
Złoty może stracić na wojnie Rosji z Ukrainy Fot. SERGEI SUPINSKY/AFP/East News
Od początku roku polska waluta zyskuje na wartości w relacji do niemal wszystkich głównych walut świata. Kurs euro obniżył się w kierunku 4,50 zł. Prognozy mówią, że złoty nadal może odrabiać pandemiczne straty. Wiele zależy jednak od tego, co stanie się za wschodnią granicą Polski.
Czytaj także: Kursy walut 24 stycznia. Dolar skupia uwagę [kurs dolara, euro, franka, funta]
– Gdyby rzeczywiście doszło do inwazji sił rosyjskich na Ukrainę, to dotychczasowa obojętność złotego na sytuację na Wschodzie szybko mogłaby przemienić się w paniczną ucieczkę kapitału, zwłaszcza jeśli turbulencje na rynkach finansowych związane z zamierzeniami głównych banków centralnych nie zostaną szybko stłumione. W czarnym scenariuszu euro mogłoby ponownie kosztować przejściowo więcej niż 4,60 zł. Kurs bezpiecznego franka mógłby wystrzelić ponad 4,50 zł i osiągać nowe historyczne szczyty – szacuje Bartosz Sawicki z Cinkciarz.pl.

Straty dla kilkudziesięciu firm

Jak podkreśla dziennik "Rzeczpospolita", kilkadziesiąt tysięcy firm z polskim kapitałem obecnych na Ukrainie, które zainwestowały tam blisko 1 mld dol., drży przed rosyjską agresją.


Ewentualna eskalacja uderzyłaby m.in. w działające na ukraińskim rynku firmy produkcyjne (np. producent podłóg Barlinek), handlowe (trójmiejskie LPP rozwija tam swoją sieć sklepów odzieżowych, wśród których znajdują się Reserved i House) czy finansowe (należący do PKO BO KredoBank).

"W przypadku, gdyby rosyjska agresja nie ograniczyła się do wschodniej części Ukrainy, obawy może mieć Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, które w 2021 r. kupiło większość udziałów w spółce Karpatgazvydobuvannya, mającej koncesje na poszukiwania i wydobycie gazu niedaleko granicy z Polską" – czytamy w artykule "Rz".

Jak czytamy, konsekwencje inwazji sięgnęłyby także relacji gospodarczych Polski z Rosją z uwagi na spodziewane zachodnie sankcje i rosyjski odwet. – 75 proc. polskiego importu węgla pochodzi z Rosji, podobnie jak 55 proc. importu gazu. Na kraj ten przypada także 65 proc. polskiego importu ropy, więc tu są najważniejsze ryzyka – wyliczała w rozmowie z dziennikiem Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl