PiS przywrócił 40-proc. stawkę podatku. Ukrył ją w Polskim Ładzie
Partia rządząca przywróciła realną 40-proc. stawkę PIT od pensji. 15 lat po tym, jak sama ją zniosła - pisze "Rzeczpospolita". Wszystko odbyło się pod płaszczykiem dla podatników zmian przyniesionych przez Polski Ład. Okazuje się, że są one równoznaczne z podniesieniem PIT do 40 proc.
"Rzeczpospolita" z pomocą ekspertów podatkowych przeanalizowała nowy algorytm podatkowy Polskiego Ładu i jego skutki. Chodzi zarówno o podniesienie kwoty wolnej i tzw. ulgi dla klasy średniej oraz brak możliwości odliczenia składki zdrowotnej.Obserwuj INNPoland.pl w Wiadomościach Google
Z wyliczeń wyszło, że identyczny efekt dało się osiągnąć dwoma prostymi pociągnięciami - nieznacznym podniesieniem kwoty wolnej oraz wprowadzeniem niemal 40-proc. stawki dla pracowników zarabiających powyżej 12,8 tys. brutto. Realne obciążenie takich osób wynosi właśnie tyle, choć teoretycznie ich pensje podlegają stawce 32 proc. - pisze "Rzeczpospolita".
Gazeta przypomina, że 40-proc. stawka PIT obowiązywała w Polsce do końca 2008 r. Zniesiono ją za czasów rządów PiS, gdy ministrem finansów była Zyta Gilowska.Zdaniem ekonomisty Jarosława Nenemana rządowy przekaz o podniesieniu kwoty wolnej do 30 tys. zł od początku był kłamstwem. Na łamach "Rz" przypomina, że została ona praktycznie zniwelowana przez 9 proc. składki zdrowotnej, płaconej już od pierwszej zarobionej złotówki. Dodaje, że krańcowe obciążenie najwyższych pensji może nawet przekroczyć 40 proc.
Wprowadzili podatek od podatku
Uruchamiając Polski Ład, partia rządząca za jednym zamachem stworzyła podatek od podatku i całkowicie zlikwidowała kwotę wolną od PIT. Jak wskazują eksperci, 9-proc. składki zdrowotnej nie da się odliczyć od postawy opodatkowania, co oznacza, że opłacimy daninę od obowiązkowego "podatku zdrowotnego".Sprawą zajęli się dr Antoni Kolek i dr Marcin Wojewódka – odpowiednio prezes Instytutu Emerytalnego oraz radca prawny z kancelarii Wojewódka i Wspólnicy (także związany z IE). Choć sprawa jest zawiła, eksperci w paru punktach wskazują, co tu poszło nie tak.
"To (...), że podatnicy niżej zarabiający nie zapłacą podatku w związku z wprowadzeniem Polskiego Ładu jest kolejną manipulacją. Twarde wyliczenia wskazują, że takie sformułowania, jakimi szafują twórcy tego rozwiązania, są niestety niczym innym jak kłamstwem podatkowym" – wskazują na wstępie.
Jak to możliwe? Składka zdrowotna – czyli kolejny "podatek zdrowotny" – nie jest odliczany od podstawy opodatkowania. Oznacza to, że od składki zdrowotnej płacimy PIT. I de facto jest to podatek od podatku.
Jak dodają Kolek i Wojewódka to nie koniec węzła gordyjskiego. W przypadku składki zdrowotnej mamy bowiem obowiązek jej płatności także w przypadku kwoty "wolnej od podatku" – pierwszych 30 tys. zł uzyskanych w danym roku – to wartość . Prawnicy argumentują, że w takim razie kwota wolna faktycznie w Polsce nie istnieje.