Giełda w Moskwie uchyliła drzwi. Na chwilę wznowili handel obligacjami

Konrad Bagiński
21 marca 2022, 12:13 • 1 minuta czytania
Moskiewska giełda na moment wznowiła pracę, ale w trybie niemal awaryjnym. Bo dwie godziny handlu obligacjami federalnymi trudno uznać za powrót do pracy. Nie wiadomo, kiedy wznowi normalne działanie - analitycy przypuszczają, że stanie się to po zakończeniu wojny z Ukrainą.
Siedziba Moskiewskiej Giełdy Papierów Wartościowych Wikipedia
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

"Bank Rosji podjął decyzję o wznowieniu obrotu obligacjami federalnymi 21 marca 2022 r. na moskiewskiej giełdzie w sekcji giełdowej. Licytacja odbędzie się od 10:00 do 11:00 czasu moskiewskiego w trybie aukcji dyskretnej, a następnie od 13:00 do 17:00 czasu moskiewskiego w trybie zwykłym. Krótka sprzedaż takich instrumentów będzie zabroniona" – podał w komunikacie Bank Rosji.


Dodano, iż w kwestii wznowienia normalnej pracy nic się nie zmieniło - czyli giełda jest zamknięta na cztery spusty. Analitycy rynku przypuszczają, że notowania nie zostaną wznowione do końca wojny z Ukrainą albo przynajmniej do momentu, gdy będzie znany wynik tego konfliktu.

Moskiewska Giełda Papierów Wartościowych prowadzi dwa główne indeksy: RTS (50 największych spółek) oraz MOEX (to samo, ale denominowane do rubla). Oba indeksy pierwszego dnia wojny spadły odpowiednio o 39 proc. i 33 proc. Następnego dnia poszły w górę o 26 proc. i 20 proc. a dnia trzeciego notowania zostały zawieszone. Bank Rosji podaje co jakiś czas nowe terminy podjęcia decyzji co do wznawiania notowań, ale nie zmieniają one wiele. Giełda jest zamknięta.

Czytaj też: Rynki zachowują się, jakby wojna miała się skończyć. Ceny idą w dół

Niedługo po rozpoczęciu inwazji wojsk Putina na Ukrainę, moskiewska giełda została wyrzucona z Federacji Europejskich Giełd Papierów Wartościowych (FESE). Stało się to na wniosek Polski, a dokładnie prezesa warszawskiej giełdy Marka Dietla.

Wyrzucenie moskiewskiej giełdy z Federacji oznacza to drastyczny upadek prestiżu moskiewskiej giełdy, odbiera jej prawo do wpływania na światowe giełdowe regulacje oraz odstrasza inwestorów - pisze RMF FM.

Dziennikarze stacji tłumaczą, że Europejska Federacja Giełd Wartościowych zajmuje się między innymi analizowaniem i ocenianiem uczciwości, transparentności i bezpieczeństwa giełd. Rosja zostanie więc pozbawiona takich ocen, a to oznacza, iż inwestorzy stracą pewne źródło informacji na temat wiarygodności moskiewskiej giełdy.

Obecnie wznowiono jedynie handel tzw. OFZ-ami, czyli obligacjami federalnymi.

"Aby zapewnić zrównoważoną płynność na rynku papierów wartościowych i zapobiec nadmiernej zmienności, Bank Rosji będzie kupował OFZ w ilościach niezbędnych do ograniczenia zagrożeń dla stabilności finansowej. Zakupy będą dokonywane w czasie potrzebnym do zakończenia dostosowywania cen instrumentów finansowych do nowych warunków” – poinformował w komunikacie Bank Rosji.

Oznaka odwilży?

W ostatnim dniach surowce, które ostro zareagowały na konflikt Rosji z Ukrainą, m.in. ropa, czy zboże, zaczęły obniżać swoje ceny. Maleje też cena złota. PFR wskazuje, że spadki od 3 do nawet 11 procent zwiastują umiarkowaną nadzieję rynku na szybki koniec wojny. Optymizm może być jednak przedwczesny - ostrzegają inni eksperci.

Spada cena ropy, zboża, złota

Na spadki cen surowców i podwyżki na giełdzie zwrócił uwagę Paweł Borys, ekonomista i prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. W środę wieczorem wskazał m.in. na 11 proc. obniżki cen ropy, 3 proc. spadek kosztu złota i niże o 6 proc. niższe ceny zboża. Z drugiej strony giełda prezentowała 2-5 proc. wzrostów, taniał też dolar, a złoty się umacniał.