Rząd chciał się pochwalić jak dba o nauczycieli. Ekonomistka szybko zdemaskowała propagandę

Konrad Bagiński
13 kwietnia 2022, 16:37 • 1 minuta czytania
Tusk nie podwyższał uposażeń w budżetówce, my to zrobiliśmy - tak rzecznik rządu Piotr Müller skwitował słowa lidera PO wzywające do podwyżek w tym sektorze. Jego słowa szybko doczekały się reakcji - okazuje się, że pensje nauczycieli dawno nie były tak niskie w stosunku do płacy minimalnej.
Uposażenie nauczycieli jest dziś niewiele wyższe od pensji minimalnej Taylor Wilcox / Unsplash
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

- Kończy się nieodwołalnie czas, kiedy dla was są sztaby złota, a dla ludzi jest miska ryżu - mówił dziś szef PO Donald Tusk podczas konferencji prasowej. Wezwał przy tym do 20 procentowej podwyżki wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej. Lider PO dodał, że Senat we wtorek wieczorem przyjął poprawkę do nowelizacji Karty Nauczyciela. Zgodnie z nią średnie wynagrodzenie nauczycieli miałoby zostać zwiększone o 20 proc., a subwencja oświatowa - o 10 mld zł, a nie jak uchwalił Sejm - o 4,4 proc., a subwencja oświatowa o 1,67 mld zł.


Szybko doczekał się riposty ze strony Piotra Müllera, rzecznika rządu.

- Donald Tusk, gdy był premierem, mógł też podwyższyć kwotę bazową. W ciągu ostatnich 7 lat swoich rządów tak się składa, że nie podwyższył jej ani o procent — odpowiedział Müller.

- My w międzyczasie, gdy rządzimy, faktycznie tę kwotę bazową podwyższaliśmy - to jedna rzecz. Druga rzecz - również podwyższaliśmy fundusz płac w tym obszarze, po to, aby można było już poprzez dyrektorów generalnych urzędów, itd., realizować politykę płacową podwyższającą wynagrodzenie, więc średnie wynagrodzenia w administracji publicznej wzrosły w szerszym zakresie niż o kwotę bazową - dodał.

Na słowa Müllera zwróciła uwagę Alicja Defratyka, ekonomistka rozwijająca projekt CiekaweLiczby.pl. Szybko wytknęła mu nieścisłość. Owszem - za rządów PiS wynagrodzenia nauczycieli są zwiększane. Ale jednocześnie pozostają rekordowo niskie w stosunku do płacy minimalnej.

- W 2022 r. nauczyciel dyplomowany zarabia 4046 zł brutto i jest to o 34 proc. więcej od płacy minimalnej, która wynosi 3010 zł brutto. W 2015 r. nauczyciel dyplomowany zarabiał 3109 zł brutto, ale było to 78 proc. więcej niż wynosiła płaca minimalna (1750 zł) - pisze Defratyka.

Zgodnie z jej wyliczeniami (z drobnymi wyjątkami) nauczyciel dyplomowany zarabiał ponad dwa razy więcej niż wynosiła płaca minimalna w danym roku. Dzisiaj nauczyciel mianowany dostaje zaledwie 14 proc. więcej niż wynosi pensja minimalna. Nauczyciel kontraktowy dostaje obecnie pensję wyższą od minimalnej jedynie o 24 złote - to mniej niż 1 proc.

- W 2015 r. zarabiał o jedną trzecią (33 proc.) więcej od płacy minimalnej, w 2011 r. (od września) – o 62 proc., a w 2007 r. – o 54 proc. więcej - pisze Alicja Defratyka.

Okazuje się też, że Müller rozminął się z prawdą mówiąc, że "za Tuska" podwyżek dla nauczycieli nie było. Znaleźliśmy przynajmniej jedną - w roku 2010. Z kolei była minister edukacji Krystyna Szumilas wyliczyła, że w latach 2008-2014 pensje nauczycieli wzrosły o 44-76 proc. (w zależności od statusu nauczyciela). W latach 2016-2022 pensje wszystkich nauczycieli niezależnie od statusu zostały podniesione o 36 proc.