UOKiK wlepił Vinted gigantyczną karę. Poszło o dwie sztuczki

Krzysztof Sobiepan
10 maja 2022, 15:20 • 1 minuta czytania
Litewska firma Vinted została ukarana przez UOKiK wielomilionową karą. Spółka nie informowała, jak odblokować środki ze sprzedaży produktów i uniknąć dopłat do programu ochrony kupujących. Po interwencji Urzędu serwis aukcyjny zmienił jedną praktykę, ale zaparł się przy drugiej.
Vinted.pl niepoprawnie informowało o 2 praktykach i mogło narażać klientów Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

UOKiK ukarał Vinted.pl

Prowadząca serwis aukcyjny Vinted.pl litewska spółka VINTED UAB została ukarana grzywną UOKiK w wysokości 5,3 mln zł. To efekt wielu skarg klientów pływających do Urzędu i postępowania rozpoczętego jeszcze w 2021 roku.


– Niestety, w przeprowadzonym postępowaniu ustaliliśmy, że VINTED poprzez brak przejrzystych informacji godził w zbiorowe interesy konsumentów i mógł przyczyniać się do tego, że ponosili oni straty finansowe. Wątpliwości co do praktyk VINTED występują nie tylko na rynku polskim – wskazał prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

Jak wskazał, zabiegi firmy są także przedmiotem niezależnej analizy Consumer Protection Cooperation Network – sieci współpracy organów państw europejskich, w tym i polskiego UOKiK.

Problemy z Vinted

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zarzucił Vinted dwie nieprawidłowości.

Po pierwsze, osoby sprzedające nie były informowane o wszystkich warunkach otrzymania środków zarobionych na sprzedaży. Fundusze były blokowane aż do spełnienia dodatkowych warunków weryfikacji tożsamości – np. wysłania firmie zdjęć dokumentów.

Sprzedający byli o tym wymogu informowani już po sprzedaży produktów, przy próbie wypłaty. W regulaminie platformy można zaś było przeczytać jedynie, że "pieniądze z e-portfela można w każdej chwili przelać na swoje konto bankowe".

Prezes UOKiK wskazał, że Vinted zmieniło swoją praktykę w kwietniu 2022 r. i od tego czasu odpowiednio informuje o weryfikacji. Poskutkowało to obniżeniem kary firmie. Jednocześnie UOKiK poinformował UODO o wątpliwościach związanych z wymaganiem skanu dowodu osobistego przez platformę.

Po drugie, osoby kupujące ubrania otrzymywały informacje o cenach produktów bez dodatkowej opłaty za usługę "Ochrony Kupującego". System zapewnia zwrot pieniędzy gdyby przedmiot nie dotarł lub był uszkodzony, zabezpiecza też transakcję.

Problem w tym, że przycisk "Kup teraz" automatycznie doliczał opłatę za usługę – 2,9 zł plus 5 proc. ceny produktu. Użytkownicy musieli zaś samemu domyślić się, że aby uniknąć opłaty należało klikając przycisk "Zapytaj o przedmiot" przejść dość długi proces samodzielnej negocjacji warunków ze sprzedawcą.

UOKiK precyzuje, że jeśli możliwy jest zakup bez opłaty – Vinted powinien informować klientów o tej opcji. Jeśli zaś zakup z opłatą jest jedyną możliwością – jej kwota powinna być wliczona już na etapie prezentacji przedmiotu, a nie być doliczana na samym końcu. Vinted nie zaniechało drugiej praktyki - w swojej decyzji prezes Chróstny nakazał zaprzestanie tego działania.

Stanowisko Vinted.pl ws. decyzji UOKiK

Po publikacji artykułu firma Vinted skontaktowała się z redakcją INNPoland.pl.

"Jeśli chodzi o kontrole [tożsamości] KYC: choć nie podzielamy opinii UOKiK, że nasze podejście do KYC nie było wystarczająco przejrzyste, zwiększyliśmy ilość informacji, które udostępniamy członkom naszej platformy na temat potencjalnych kontroli, aby pomóc im zrozumieć, dlaczego są one przeprowadzane. Cieszymy się, że nasze wysiłki zostały zauważone przez Urząd" – wskazał rzecznik prasowy spółki.

"Chcielibyśmy przypomnieć i podkreślić, że kupowanie i sprzedawanie na Vinted nie jest uwarunkowane weryfikacją tożsamości. Jednocześnie procedura weryfikacji (KYC) przeprowadzana przez naszego dostawcę usług płatniczych (PSP) jest istotnym elementem, narzuconym przez regulacje prawne" – argumentuje przedstawiciel firmy.

"W kwestii przejrzystości Transakcji Bezpośrednich (czyli tych, w których członkowie handlują między sobą poza platformą Vinted) nie podzielamy opinii Urzędu. Nie rekomendujemy ich ze względu na to, że mogą być mniej bezpieczne. Taka transakcja może wymagać konieczności udostępnienia szczegółów płatności innym użytkownikom" – zaznacza rzecznik.