Za 13 milionów zabetonowali sobie rynek. Od tego może zakręcić się w głowie

Konrad Bagiński
23 maja 2022, 15:45 • 1 minuta czytania
Czy to oficjalnie najbrzydszy rynek w kraju? - to pytanie pojawia się po hucznym otwarciu rynku w Zakliczynie. Wielki betonowy plac, z rachitycznymi drzewkami w donicach, przecięty ulicą i pełen samochodów budzi raczej mało sympatyczne odczucia. Ale burmistrz i minister są z siebie dumni.
Minister Adamczyk na nowym, zabetonowanym rynku w Zakliczynie Zakliczyn.pl
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Remont, zwany też rewitalizacją, zakliczyńskiego rynku trwał 2,5 roku. Kosztował 12,6 mln zł, z czego 8,2 wyłożył rząd i Unia Europejska. Zakończył się w sposób, który trudno uznać za sukces. Powstał wielki betonowy plac, pozbawiony zieleni i zawalony samochodami. Zdjęcia nowego rynku pokazują, że mieszkańcom to on służył nie będzie. Jest kolejnym przykładem brutalistycznej betonozy, od której większość miast stara się uciec.


Władze Zakliczyna są jednak z inwestycji dumne, podobnie jak władze centralne. W blasku nowej inwestycji ogrzewał się między innymi minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, który podkreślił, że inwestycja jest przykładem dobrej współpracy samorządu z rządem.

- Jestem tu, by potwierdzić dobrą współpracę rządu i samorządu. By apelować do samorządów o współpracę z rządem, bo rząd Prawa i Sprawiedliwości jest otwarty na współpracę z samorządem – perorował Adamczyk.

Burmistrz Zakliczyna Dawid Chrobak określił rynek "handlową stolicą Pogórza" - to drugi co do wielkości rynek w Małopolsce. Większy jest tylko w Krakowie.

Co jest nie tak z nowym zakliczyńskim rynkiem?

Rzut oka na zdjęcia pokazuje dobitnie, że na rynku nie ma dziś zieleni. To ciekawe, bo władze miasta podkreślają, że zieleni jest więcej, niż przed remontem. Odpowiedź na tę zagadkę to 30 donic z kwiatami i krzewami rozrzuconych po terenie rynku. Według władz Zakliczyna w ramach "rewitalizacji" zwiększyła się liczba drzew. Kiedyś było ich 40, ale część z nich nakazał wyciąć konserwator. Uznał, że planty z lat 70. XX w. i żywopłot na Rynku to założenie ahistoryczne, "dekomponujące pierwotną przestrzeń" tego placu.

Dziś drzew jest ponoć 70, aczkolwiek trudo je wypatrzyć na zdjęciach. Prawdopodobnie to sadzonki, które nie będą miały szans przetrwania - teren rynku został też odwodniony. Widać też, że te drzewa wokół rynku, które się ostały, zostały potwotnie oszpecone - obcięto im większość gałęzi. Zostały w zasadzie tylko gołe pnie.

Jednocześnie konserwator doszedł do wniosku, iż przebiegająca przez środek rynku ulica oraz porozrzucane po nim samochody nie są najwyraźniej ahistoryczne i nie dekomponują przestrzeni. Podobnie jak przystanek autobusowy. Do 8 kramów i 30 ławek trudno się przyczepić, trudno jednak przypuszczać, by cieszyły się jakimś powodzeniem - szczególnie w środku lata.

Zdaniem burmistrza Zakliczyna rewitalizacja miejsca, które jest "sercem miasta i gminy", odmieniła na zawsze estetykę centrum Zakliczyna i zdecydowanie poprawiła funkcjonalność w zakresie usług świadczonych mieszkańcom, przedsiębiorcom i turystom. Cóż, zobaczymy. Władze miasta podkreślają, że zamierzają utrzymać kilkuwiekową tradycję targową na tym placu, dlatego płyta będzie nadal udostępniana handlującym.

- Wysokie temperatury w miastach podczas fal upałów są związane ze zwiększoną śmiertelnością i zaostrzeniem problemów zdrowotnych, takich jak choroby układu oddechowego. Przewiduje się, że ekstremalne temperatury będą wzrastać w miarę zmian klimatu - ostrzega tymczasem Komisja Europejska, bazując na badaniach szwedzkich i chińskich naukowców. Proponuje przy tym zwiększanie ilości zieleni w miastach. O tym wielu miejskich włodarzy jeszcze nie słyszało.

Warto też zauważyć, że dziś wiele miast z zabetonowanymi rynkami i placami dostrzegło istotę problemu i wydając kolejne miliony z budżetu, stara się jednak likwidować betonozę i zwiększać ilość zieleni.

Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl