Oszczędzanie na tankowaniu. Oto 3 triki, dzięki którym wydasz mniej
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Przypomnijmy: szumnie zapowiadana promocja Orlenu pozwalaja oszczędzić 30 groszy na litrze benzyny lub oleju napędowego, nie obowiązuje podczas zakupu LPG. Aby skorzystać z oferty trzeba mieć plastikową albo wirtualną kartę (w aplikacji na smartfona), programu lojalnościowego VITAY oraz aktywowany kupon. Przed zatankowaniem trzeba znaleźć kupon w aplikacji lub na stronie programu VITAY i ten kupon sobie aktywować.
Problem z kuponami Obajtka
Okazuje się jednak, że aplikacja nie działa tak, jak powinna. Świadczą o tym opinie o apce w sklepie Google Play, skąd można ją pobrać. Jak pisaliśmy w INNPoland, od wczoraj mamy prawdziwy wysyp negatywnych opinii i ocen. Wielu osobom aplikacja po prostu nie działa lub się wiesza. Uniemożliwia to skorzystanie z promocji.
Wspomniana promocja obowiązuje na maksymalnie 50 litrów paliwa podczas jednego tankowania. Każdy litr powyżej tego limitu będzie rozliczony po cenie regularnej. Na dodatek zatankować taniej możemy określoną liczbę razy - trzykrotnie w lipcu i końcówce czerwca (czyli od dziś do końca lipca) i trzykrotnie w sierpniu. Oczywiście za każdym razem trzeba mieć aktywowany kupon.
1. Ecodriving
Są mniej zawodne sposoby na oszczędzanie na tankowaniu. Wielu kierowców mylnie uważa, że ecodriving to poruszanie się po drodze w ślimaczym tempie. Nic z tego – chodzi o płynność jazdy, przemyślane manewry, unikanie niepotrzebnego przyspieszania i hamowania, hamowanie silnikiem.
Warto też poobserwować wskazania swojego komputera pokładowego. Każde auto ma jakiś własny ekonomiczny zakres obrotów, w którym jednocześnie pozwala na sprawne przemieszczanie się i w miarę niskie spalanie. Nie trzeba być ekspertem, żeby zauważyć, że np. po przekroczeniu 3500 albo 4000 obrotów spalanie mocno rośnie. Wystarczy o tym pamiętać i wypracować sobie nowy styl jazdy – oszczędniejszy i wcale nie wolniejszy.
W praktyce sprawdził to Konrad Bagiński z INNPoland w trakcie podróży z Warszawy do Trójmiasta.
W jedną stronę jechałem tak, jak zwykle. 309 km w 3 godziny i 31 minut, licząc samą jazdę, bez postojów. Bez przekraczania prędkości, zgodnie z przepisami, ale jednak w miarę dynamicznie. Spalanie – średnio 7,5 litra. Startowałem z bakiem zalanym do pełna, na mecie została mi jakaś jedna trzecia. W drugą stronę zrobiłem 322 km w 3 godziny i 42 minuty. Żadna różnica, ale ze spalaniem na poziomie 6 litrów na setkę. I to pomimo włączonej cały czas klimatyzacji. Zaczynałem z pełnym bakiem, została mi połowa. Ile oszczędziłem? Przynajmniej 4,5 – 5 litrów.
2. Zrzuć ciężar
Każdy zbędny kilogram w samochodzie zwiększa wydatek na paliwo. Jeśli zatem wozisz w bagażniku jakieś niepotrzebne graty, jak najszybciej się ich pozbądź. Każdy zbędny baniak z płynem do spryskiwaczy, skrzynka z narzędziami, itd. przekładają się na większe spalanie.
Przy pojedynczych wyjazdach to niewielkie sumy, ale jeśli jeździmy często, te drobne kwoty sumują się i końcowo dają widoczny na paragonie wynik. Jeszcze gorzej, jeśli nie chce się nam demontować bagażnika dachowego. Leniwych może przekonają konkretne liczby.
Boks na dachu stawia powietrzu duży opór, co powoduje wzrost spalania paliwa:
- boks dachowy: o 10-20 procent
- belki poprzeczne: o 3-5 proc.
- rowery na dachu auta: o 40 proc.
- rowery na bagażniku hakowym: o 15 proc.
3. Pamiętaj o gumach
Im wyższe ciśnienie w oponach, tym mniejsze tarcie. Dzieje się tak dlatego, że miejsce ich styku z asfaltem jest po prostu niewielkie. Dzięki temu zmniejsza się spalanie.
Wystarczy napompować opony do wartości zalecanych przez producenta naszego samochodu. Często znajdziemy je na nalepce umieszczonej we wnęce drzwi kierowcy lub pod klapką wlewu paliwa. Pamiętajmy także o tym, że im bardziej załadowany samochód, tym więcej ciśnienia potrzebują nasze gumy.
Najważniejsze jednak jest to, by nie było ono niższe od zalecanego. Wtedy spalamy więcej paliwa, niż jest to potrzebne.