Zastępca Czarnka dał popis. Uważa, że nauczyciele zarabiają prawie 7 tys. zł, ZNP dementuje
- 1 września ZNP rozpocznie akcję protestacyjną, ponieważ Ministerstwo Edukacji i Nauki nie chce zgodzić się na propozycję podwyżek dla nauczycieli
- Szef resortu Przemysław Czarnek uważa, że to "akcja kilku osób" i jest "spokojny"
- Jego zastępca Dariusz Piontkowski przedstawił na antenie radiowej Jedynki nieprawdziwe kwoty wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli
ZNP rusza z akcją protestacyjną, ale Czarnek jest "spokojny"
Powrót do szkoły owiała dość nerwowa atmosfera. Po aferze związanej z kontrowersyjnymi fragmentami podręcznika do nowego przedmiotu "Historii i Teraźniejszości", o podwyżki upominają się nauczyciele.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zaproponował wzrost pensji o 9 proc. od 1 stycznia 2023 r. Ta propozycja nie spełnia nawet połowy oczekiwań Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP), który uważa, że wynagrodzenia powinny wzrosnąć o 20 proc.
Dlatego ZNP ogłosił, że od 1 września 2022 r. uruchomi pogotowie protestacyjne. Wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński przyznał w rozmowie z Onetem, że na budynkach szkół, które przyłączą się do akcji, zawisną flagi związkowe i plakaty informujące o postulatach.
Jednak szef resortu edukacji wydaje się być niewzruszony planowanym protestem. - Zapowiedź tej akcji protestacyjnej uważam za zwykłe czynności związkowe, do których ZNP ma pełne prawo. Jest to decyzja prezydium, kilku osób. Jestem o to spokojny — przekonywał Czarnek w rozmowie z Onetem.
Wiceminister uważa, że nauczyciele zarabiają 6,9 tys. zł na rękę
Czarnek słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi, ale tym razem to nie on wypuścił fake newsa, a jego zastępca. - Nauczyciel w stopniu nauczyciela dyplomowanego, czy najwyższym w awansie zawodowym, jego wynagrodzenie średnie z wszystkimi dodatkami to przeciętnie 6,8-6,9 tys. zł na rękę. Jeżeli nauczyciel ma nadgodziny jego wynagrodzenie może być zdecydowanie wyższe — przyznał wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski.
Wiceszef resortu poszedł o krok dalej i przekonywał, że na wysoką pensję mogą liczyć także początkujący nauczyciele. - Nauczyciel rozpoczynający pracę ma ponad 4 tys. zł — stwierdził. - To nie jest dużo, ale ten zawód daje perspektywę awansu także finansowego i ma pewne zalety, o których wszyscy mówią, chociażby 2-miesięczne wakacje — dodał Piontkowski.
Ile zarabiają nauczyciele?
Wyliczenia Piontkowskiego, który w latach 2019-2020 kierował resortem edukacji i nauki, nie pokrywają się z rzeczywistością. Kwoty są niższe o co najmniej 2 tys. zł.
ZNP wskazuje, że nauczyciel dyplomowany, o którym wspomniał wiceminister, otrzymuje wynagrodzenie zasadnicze w wysokości 4224 zł brutto. Z kolei nauczyciel początkujący może liczyć na pensję zasadniczą rzędu 3424 zł brutto.