Zastępca Czarnka dał popis. Uważa, że nauczyciele zarabiają prawie 7 tys. zł, ZNP dementuje

Maria Glinka
25 sierpnia 2022, 14:01 • 1 minuta czytania
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek nie przejmuje się pogotowiem protestacyjnym, które od 1 września uruchomi Związek Nauczycielstwa Polskiego. Oliwy do ognia dolewa jego zastępca Dariusz Piontkowski, który przekonuje, że nauczyciele zarabiają 6,9 tys. zł na rękę. ZNP dementuje te informacje, wskazując, że zarobki są o co najmniej 2 tys. zł niższe — i to w kwotach brutto.
Chaos wokół wynagrodzeń nauczycieli Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

ZNP rusza z akcją protestacyjną, ale Czarnek jest "spokojny"

Powrót do szkoły owiała dość nerwowa atmosfera. Po aferze związanej z kontrowersyjnymi fragmentami podręcznika do nowego przedmiotu "Historii i Teraźniejszości", o podwyżki upominają się nauczyciele.

Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zaproponował wzrost pensji o 9 proc. od 1 stycznia 2023 r. Ta propozycja nie spełnia nawet połowy oczekiwań Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP), który uważa, że wynagrodzenia powinny wzrosnąć o 20 proc.

Dlatego ZNP ogłosił, że od 1 września 2022 r. uruchomi pogotowie protestacyjne. Wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński przyznał w rozmowie z Onetem, że na budynkach szkół, które przyłączą się do akcji, zawisną flagi związkowe i plakaty informujące o postulatach.

Jednak szef resortu edukacji wydaje się być niewzruszony planowanym protestem. - Zapowiedź tej akcji protestacyjnej uważam za zwykłe czynności związkowe, do których ZNP ma pełne prawo. Jest to decyzja prezydium, kilku osób. Jestem o to spokojny — przekonywał Czarnek w rozmowie z Onetem.

Wiceminister uważa, że nauczyciele zarabiają 6,9 tys. zł na rękę

Czarnek słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi, ale tym razem to nie on wypuścił fake newsa, a jego zastępca. - Nauczyciel w stopniu nauczyciela dyplomowanego, czy najwyższym w awansie zawodowym, jego wynagrodzenie średnie z wszystkimi dodatkami to przeciętnie 6,8-6,9 tys. zł na rękę. Jeżeli nauczyciel ma nadgodziny jego wynagrodzenie może być zdecydowanie wyższe — przyznał wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski.

Wiceszef resortu poszedł o krok dalej i przekonywał, że na wysoką pensję mogą liczyć także początkujący nauczyciele. - Nauczyciel rozpoczynający pracę ma ponad 4 tys. zł — stwierdził. - To nie jest dużo, ale ten zawód daje perspektywę awansu także finansowego i ma pewne zalety, o których wszyscy mówią, chociażby 2-miesięczne wakacje — dodał Piontkowski.

Ile zarabiają nauczyciele?

Wyliczenia Piontkowskiego, który w latach 2019-2020 kierował resortem edukacji i nauki, nie pokrywają się z rzeczywistością. Kwoty są niższe o co najmniej 2 tys. zł.

ZNP wskazuje, że nauczyciel dyplomowany, o którym wspomniał wiceminister, otrzymuje wynagrodzenie zasadnicze w wysokości 4224 zł brutto. Z kolei nauczyciel początkujący może liczyć na pensję zasadniczą rzędu 3424 zł brutto.

Czytaj także: https://innpoland.pl/183310,droga-wyprawka-szkolna