Drogi gaz, prąd, a od września także woda. Mieszkanka Warszawy pokazała rachunek
- Rok 2022 doświadcza Polaków wysokimi kosztami życia
- Rosną rachunki za prąd, gaz, a od września także za wodę
- W przyszłym miesiącu mieszkanka Warszawy zapłaci spółdzielni o 50 zł więcej
Jeszcze w styczniu czytelniczka "Business Insidera" płaciła spółdzielni 636 zł. W lipcu 675 zł, a we wrześniu już 725 zł. Wzrost kosztów jest wyraźny. W przypadku tej mieszkanki Warszawy rachunki wzrosły o blisko 100 zł.
Rachunki w górę od września
"W górę idzie to, co bezpośrednio wiąże się z energią cieplną, m.in. opłata zaliczkowa na centralne ogrzewanie. Stawka zmienia się w tym przypadku z 3,45 zł na 4 zł za m kw. Przy 50-metrowym mieszkaniu daje to 202 zł 80 gr. Do niedawna w tej konkretnej wspólnocie było to niecałe 175 zł dla tej wielkości mieszkania. Nie mniej bolesna okazuje się jednak także podwyżka zaliczki na podgrzanie wody. Stawka za m sześc. skoczyła z 14 na 25 zł, czyli niemal dwukrotnie" – wyjaśnia "BI".
Czas na podwyżki opłat za wodę. Samorządy i firmy wodociągowe nie dają rady
Drogi węgiel już teraz spędza sen z powiek wielu Polakom. Na horyzoncie już jawią się podwyżki cen gazu, a Urząd Regulacji Energetyki planuje podnieść ceny prądu.
Jak pisaliśmy w INNPoland, okazuje się, że w domowe budżety planują uderzyć też Wody Polskie. W najbliższym czasie mogą wzrosnąć opłaty za wodę. Firmy wodociągowe i samorządy nie są w stanie utrzymywać zaniżonych kosztów.
Zgodnie z cennikiem, który został wprowadzony w ubiegłym roku i miał zostać z nami przez kolejne dwa lata, podwyżki oscylują wokół 9-10 proc. Samorządy chciały, żeby były o połowę mniejsze. Wszystko zmieniło się po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę, co tylko przyspieszyło wzrost cen.
W związku z tym samorządy i przedsiębiorstwa wodociągowe zaczęły domagać się wyższych podwyżek. Wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk przekonywał, że jest szansa na spełnienie ich żądań.
- Jeżeli do końca lipca większość samorządów oraz firm wodociągowych wystąpi z takim wnioskiem, to oficjalnie zakończymy obowiązujący sezon taryfowy i od 1 września przystąpimy do zatwierdzania nowych taryf na kolejne lata — przyznał na łamach portalu Prawo.pl.
Ile zapłacimy za wodę? Podwyżki mogą być dotkliwe
Nowe, wyższe ceny miałyby wejść w życie w styczniu 2023 r. "Gazeta Wyborcza" przewiduje, że mogą sięgnąć od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu procent.
Ma to związek z faktem, że 70 proc. firm wodociągowych było na minusie w I kwartale 2022 r. Za ten wynik odpowiadają przede wszystkim podwyżki cen prądu, który jest niezbędny w sieciach wodociągowych. Dla przykładu wodociągi w Jaworznie do tej pory płaciły za prąd 3 mln zł, a teraz - 9 mln zł rocznie. To trzy razy więcej.
Tymczasem prąd cały czas drożeje i nic nie wskazuje na to, aby ten trend miał odwrócić się w najbliższym czasie. Już teraz ceny prądu podskoczyły w porównaniu do kosztów z przełomu 2021 r. i 2022 r.
Na cenę wody w Polsce składają się dwa elementy: stawka za metr sześcienny, która waha się w zależności od województwa między 2,84 zł (woj. lubelskie) a 5,5 zł (woj. śląskie). Do tego należy doliczyć opłatę za odprowadzenie ścieków. W zależności od miasta może to być między 6 a 9 zł.
Gospodarstwo domowe zużywa przeciętnie 15 metrów sześciennych wody. Przy założeniu, że jeden metr sześcienny kosztuje 10 zł, opłata za wodę to 150 zł w skali miesiąca. Jeżeli stawka wzrośnie np. o 20 proc., to miesięcznie opłata podskoczyłaby do 180 zł. W skali roku rodzina zapłaciłaby o 360 zł więcej niż obecnie. To ostrożne wyliczenia, bo Wody Polskie jeszcze nie ujawniły, o ile procent wzrośnie stawka. Faktyczny wzrost rachunków może być zatem jeszcze bardziej dotkliwy.