W sklepach może zabraknąć żywności. Spore plony nie pomogły. "Rząd tego nie rozumie"

Paweł Orlikowski
12 października 2022, 10:12 • 1 minuta czytania
Dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności zarzuca rządowi brak zrozumienia, na czym polega produkowanie żywności. Andrzej Gantner twierdzi, że przez to może jej zabraknąć na sklepowych półkach.
Żywności może zabraknąć. Zdaniem eksperta, rząd nie rozumie, na czym polega produkcja Fot. Adam Burakowski/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Rząd nie rozumie, jak produkuje się żywność i znów mówi, że czeka na nasze propozycje. Wyślemy więc je kolejny raz – zapowiedział w rozmowie z Interią Biznes Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Jak zauważył, polskie rolnictwo ma zbiory na dobrym poziomie i to w czasie, gdy m.in. na południu Europy plony są w tym roku niższe nawet o 30 proc. Dodaje jednak, że produkcja żywności to nie tylko samo jej zebranie, ale także przetworzenie, cały łańcuch produkcji, który zaczyna się na polu, a kończy na sklepowej półce.

– To najwyraźniej nie jest oczywiste dla tych, którzy decydują o funkcjonowaniu przemysłu spożywczego i całej gospodarki żywnościowej – powiedział. Podał przykład CO2 produkowanego wraz z nawozami, co pokazało, jak wrażliwa jest produkcja żywności. A niedobór tylko jednego składnika może wywołać braki na sklepowych półkach.

– Wciąż apelujemy do rządzących: premiera, ministra Kowalczyka, minister Moskwy, by traktowali gospodarkę żywnościową jako cały łańcuch powiązanych branż i podmiotów. Wystarczy, że wypadnie jedno ogniwo i łańcuch się rozrywa – powiedział szef PFPŻ.

– Jeśli np. zakłady przetwórcze będą miały energię, a zabraknie jej hurtowniom, chłodniom, logistyce czy sklepom, to nasze produkty utkną w magazynach i nie trafią do konsumentów – stwierdził w Interii Biznes Andrzej Gantner.

Wskazał też na szereg innych utrudnień przy produkcji żywności. To m.in. drożejące ceny surowców, co przekłada się na produkcji opakowań, niezbędnych, by w ogóle ruszyć z produkcją żywności. Do tego wysokie ceny energii i wciąż brak konkretnej propozycji rządu w sprawie ustawy osłonowej dla najbardziej energochłonnych podmiotów.

Zdaniem Andrzeja Gantnera, część firm nie będzie już mogła podnosić cen na tyle, by pokryć koszty, więc stanie przed wyborem – produkować ze stratą albo zamknąć działalność.

Jak stwierdził, stagflacja oznacza, że nawet przy spadku popytu nie ma możliwości obniżenia ceny, co już się dzieje. W efekcie będzie dochodziło do upadków firm, zwolnień i zmniejszenia oferty dla klientów.

Prezydent Duda: Chleba i cukru nie zabraknie

Branża zapowiada problemy z brakami żywności mimo sporych plonów, a przypomnijmy słowa prezydenta Andrzeja Dudy z początku września.

Jak pisaliśmy wtedy w INNPoland.pl, w trakcie Dożynek Jasnogórskich prezydent przekonywał, że w Polsce nie zabraknie cukru i chleba. Jak przyznał, "nie wyobraża sobie powrotu kolejek" przed sklepami. Podziękował polskim rolnikom za pracę w tych trudnych czasach.

W trakcie przemówienia prezydent dziękował "Matce Najświętszej za zapewnienie nam wszystkim bezpieczeństwa żywnościowego". W tym kontekście odniósł się do paniki cukrowej, która wybuchła w trakcie wakacji. – Po raz kolejny (...) próbowano wywołać panikę na rynku żywnościowym i spożywczym. Przede wszystkim wokół cukru – przyznał Duda. Jak dodał, "znowu jakaś grupa naszych rodaków zakupiła dziesiątki kilogramów cukru, które pewnie będą musieli zjadać przez lata".

– Dlaczego? Dlatego że cukier jest, jego dostateczna ilość na to, żeby starczyło dla wszystkich i można jeszcze wysyłać na eksport za granicę – ocenił. Przekonywał, że dostępność cukru jest niezachwiana dzięki "rękom polskiego rolnika i polskiemu przemysłowi rolno-spożywczemu".

Prezydent przekonywał również, że nie należy obawiać się o ewentualne niedobory chleba. - Chleba dla nas wszystkich starczy na co dzień i będzie starczało – zapewnił. Dodał, że w tej sprawie "nie ma żadnych wątpliwości".

Czytaj także: https://innpoland.pl/183733,duda-na-jasnej-gorze-chleba-i-cukru-nie-zabraknie