Sensacyjne doniesienia o Obajtku. Nie chce podać ABW informacji o majątku i stanie zdrowia
- Jacek Sasin ponagla szefów państwowych spółek - chce, by wszyscy mieli dostęp do informacji tajnych
- Z informacji Radia Zet wynika, że takiego przywileju nie ma Daniel Obajtek
- Szef Orlenu od roku unika podania ABW informacji o swoim majątku i stanie zdrowia
- Sasin dał Obajtkowi czas na wypełnienie ankiety do końca października
Wszystko wyszło na jaw przy okazji akcji, którą zorganizował Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych. Sasin zobowiązał 23 największe spółki państwowe o istotnym znaczeniu dla gospodarki do podjęcia natychmiastowych działań w celu wszczęcia procedury rozszerzonego poświadczenia bezpieczeństwa osobowego w zakresie dostępu do informacji niejawnych o klauzuli "tajne" - ustaliło Radio ZET.
Słowem – chce, by prezesi największych państwowych spółek uzyskali dostęp do informacji o klauzuli "tajne". Jak pisze serwis radiozet.pl na liście wezwanych do pilnych działań jest również Daniel Obajtek. Media już w zeszłym roku informowały, że z nieoficjalnych informacji wynika, że prezes PKN Orlen nie przeszedł pełnej weryfikacji służb.
Z nieoficjalnych doniesień wynika, że Obajtek po prostu unika wypełnienia ankiety, w której musiałby podać informacje o swoim majątku oraz o stanie zdrowia. ABW następnie szczegółowo bada te dane w poszerzonym postępowaniu kontrolnym. Sprawdza między innymi konta bankowe i stan posiadania.
Obajtek – jak wynika z informacji Radia Zet – ciągle nie znalazł czasu, by wypełnić odpowiednie rubryki w ankiecie. ABW ponoć od roku nie może się doprosić, by podał te informacje. Obajtek ma na razie dostęp do informacji z klauzulą "poufne".
I to – między innymi lub przede wszystkim – Obajtka miał na myśli Sasin, gdy podpisywał się pod pismem, które ponagla prezesów państwowych spółek. Oczekuje od nich, że do końca miesiąca złożą wszelkie informacje, które pozwolą im przejść procedurę dostępu do informacji o klauzuli "tajne".
"W związku z dynamicznie zmieniającą się sytuacją bezpieczeństwa w najbliższym otoczeniu Polski, w tym stale wzrastającym ryzykiem coraz większej liczby zagrożeń hybrydowych, zachodzi konieczność posiadania przez Państwa jak największego spektrum wiedzy na tematy związane z szeroko rozumianym bezpieczeństwem państwa" - pisze Sasin w piśmie.
– Mając na uwadze powyższe oraz fakt, że zarządzają Państwo spółkami o istotnym znaczeniu dla gospodarki państwa, zobowiązuję Państwa do niezwłocznego podjęcia działań zmierzających do wszczęcia procedury poszerzonego postępowania sprawdzającego w zakresie dostępu do informacji niejawnych o klauzuli "tajne" – dodaje.
Oświadczenie PKN Orlen
W odpowiedzi na publikację naszego artykułu otrzymaliśmy oświadczenie przesłane przez biuro prasowe PKN Orlen.
"Pragniemy podkreślić, że zgodnie z ustawą z dnia 5 sierpnia 2010 r. o ochronie informacji niejawnych, za ochronę informacji klasyfikowanych jako niejawne odpowiada kierownik przedsiębiorcy (o którym mowa w art. 2 pkt 14 cyt. Ustawy). W PKN ORLEN kierownik przedsiębiorcy posiada wymagane prawem poświadczenia bezpieczeństwa, uprawniające do przetwarzania informacji niejawnych. Oznacza to, że PKN ORLEN działa w pełnej zgodzie z przepisami wyżej wymienionej ustawy, a wszyscy Członkowie Zarządu PKN ORLEN sprawują funkcję zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, również w zakresie bezpieczeństwa. Informujemy też, że spółka nie udziela szczegółowych informacji dotyczących implementacji przepisów ustawowych, nie komentuje też spraw związanych z korespondencją wewnętrzną" – czytamy.
Obajtek i afera mailowa
W piątek 2 września portal poufnarozmowa.online zapowiedział, że opublikuje wiadomości, które rzekomo mają pochodzić ze skrzynki pocztowej prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka. Tego samego dnia w sieci pojawił się pierwszy mail.
Zdaniem serwisu wiadomość do szefa płockiego koncernu wysłała Marta Kaczyńska, córka byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Miał zostać wysłany w lutym 2018 r., a więc w roku, w którym Obajtek zaczął kierować Orlenem.
Co ciekawe mail wysłany przez Kaczyńską miał nie zawierać żadnej treści. Serwis twierdzi, że był tam jedynie załącznik z CV.
Wszystko wskazuje na to, że może to być dopiero początek kolejnej afery mailowej, ponieważ serwis Poufna Rozmowa już zapowiedział kolejne publikacje dotyczące Obajtka. "W najbliższym czasie zwiększy się liczba źródeł, w których będziemy publikować informacje" – zadeklarował serwis.
Faktycznie - niedługo potem w sieci pojawiło się również CV Daniela Obajtka. W mailu do Mateusza Morawieckiego Daniel Obajtek miał przesłać swoje CV ówczesnemu ministrowi rozwoju (premierem była wówczas Beata Szydło). Następnie Morawiecki został ministrem finansów, by potem zastąpić Szydło w fotelu premiera.
Obajtek miał polecać się wówczas jako potencjalny członek rady nadzorczej, o ile zostanie zgłoszony do objęcia tej funkcji przez Skarb Państwa lub spółkę, w której udział Skarbu Państwa przekracza 50 proc., zgodnie z zapisami ustawy antykorupcyjnej.