Drogówka ma haka na kierowców. Wiedzą dokładnie, kiedy sięgasz po telefon w czasie jazdy

Katarzyna Florencka
22 listopada 2022, 12:54 • 1 minuta czytania
Zdarza wam się chwycić smartfon, kiedy akurat utkwiliście w korku? No to lepiej miejcie się na baczności. Drogówka w Piasecznie przetestowała nowy sposób na wyłapywanie kierowców, którzy w czasie jazdy sięgają po telefon. Obserwowali ich za pomocą... drona.
Dron wyłapywał kierowców korzystających ze smartfonów Fot. ZOFIA I MAREK BAZAK / EAST NEWS
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Dron obserwuje kierowców

Policjanci z Piaseczna nawiązali współpracę z SRS – Służbą Ratownictwa Specjalistycznego, aby uświadomić kierowcom, jak często łamią oni przepisy – choć wydawać by się mogło, że wszystko jest w porządku. W ostatnich dniach korzystali oni z drona z zoomem pozwalającym na dokładną obserwację zachowań osób prowadzących samochody.

Jak się okazało, kierowcy bardzo często korzystali z telefonów komórkowych, zwłaszcza stojąc w korku. Tymczasem prawo nie pozostawia w tej kwestii wątpliwości: "Kierującemu zabrania się korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku".

Jeśli stoimy w korku lub czekamy na zmianę świateł, z punktu widzenia prawa nasz pojazd wciąż znajduje się w ruchu! Jest to po prostu zatrzymanie wynikające z aktualnych warunków ruchu drogowego. Tylko jednego dnia korzystania z drona funkcjonariusze nałożyli aż 13 mandatów karnych.

Aktualnie kara za korzystanie z telefonu w trakcie jazdy to 500 zł i 12 punktów karnych. Jej wysokość zmieniano kilkukrotnie: najpierw było to 200 zł i 2 punkty karne, potem podwyższono ją do 500 zł i 5 punktów karnych, aby w końcu dobić do aktualnej wysokości.

Policja w Piasecznie zaznacza jednak, że przepis ten nie istnieje po to, aby utrudniać życie kierowcom – jego celem jest zwiększenie bezpieczeństwa na polskich drogach. "Pamiętajmy, że rozmowy telefoniczne, pisanie sms-ów czy śledzenie aktywności znajomych na Facebooku zmniejsza uwagę za kierownicą, a co za tym idzie, zwiększa ryzyko wypadku" – podkreślają.

Drony w polskiej policji

Nie jest to pierwszy przypadek wykorzystania dronów w pracy polskiej drogówki. W zeszłym roku pisaliśmy o testach, jakie przeprowadziła świętokrzyska policja. Urządzenia patrolowały z powietrza określone miejsce (np. niebezpieczne skrzyżowanie) i w przypadku złapania kogoś na łamaniu przepisów, wysyłały sygnał do znajdującego się w pewnej odległości patrolu.

Interwencja policji nie oznaczała przy tym, że dron przestaje nagrywać dane miejsce. Nagranie następnie było analizowane przez policjantów, którzy mogli zdecydować o wystawieniu kolejnych mandatów. I nikt specjalnie nie kłócił się w momencie, w którym otrzymywał informację o karze.

– Gdy informujemy, że mamy to zarejestrowane na dronie, nie ma dyskusji. Praktycznie nie ma sytuacji, by ktoś odmówił przyjęcia mandatu – opowiadał nadkom. Kamil Tokarski, rzecznik świętokrzyskiej policji.

Czytaj także: https://innpoland.pl/170159,policyjne-drony-nad-s7-pomagaja-wylowic-kierowcow-jadacych-na-zderzaku