Ten rachunek szokuje! Udowodnili Glapińskiemu niewiedzę. Wzięli notes i poszli na zakupy

Konrad Bagiński
13 grudnia 2022, 18:37 • 1 minuta czytania
Kilka dni temu prezes NBP, Adam Glapiński, opowiadał o tym, jak wziął notes i długopis i poszedł sprawdzać ceny w sklepach. Wyszło mu, że nie jest tak drogo, jak informują media. Jego słowa postanowili sprawdzić posłowie. Udowodnili, że ich koszyk zakupowy podrożał w rok o 100 procent.
Posłowie udowodnili Glapińskiemu, jak bardzo się myli w kwestii cen żywności Lewica
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

- Wziąłem notes i długopis i poszedłem do najbliższych sklepów i się bardzo zdziwiłem. Wbrew niektórym stacjom tv niezwiązanym z kapitałem polskim ceny masła i chleba są niższe, niż się informuje – powiedział na czwartkowej konferencji prezes NBP Adam Glapiński. Jego słowa wzbudziły irytację wielu Polaków. Byli i tacy, którzy również wzięli notes i długopis i poszli do sklepu. Robią tak od dawna posłowie Lewicy. Idą na zakupy w tym samym sklepie i kupują dokładnie te same produkty. Sklep, w którym się zaopatrują, mieści się w warszawskiej Hali Mirowskiej.

Za koszyk podstawowych produktów (chleb, masło, jajka, olej, ser żółty, kawałek szynki, ziemniaki, pomidory, cebula, jabłka, twaróg, włoszczyzna) w listopadzie 2021 zapłacili 82,70 zł, w grudniu 97,60, a już w marcu 2022 rachunek wyniósł 144 złote. Dalej było jeszcze gorzej: w październiku koszyk kosztował 166 zł, a dziś 12 grudnia za te same produkty posłowie zapłacili aż 190 zł i 50 groszy.

- Adam Glapiński nie odczuwa wysokich cen, ponieważ zarabia 1 mln złotych rocznie. Tak więc czy on zapłaci 100 zł więcej, czy też mniej za zakupy, to on tego nie poczuje. Kiedy Obajtek wręcza nagrodę Glapińskiemu, to jest tak, że jeden milioner wręcza nagrodę drugiemu milionerowi i mówią sobie, że świetnie prowadzą swoje instytucje. To jest kpina ze zwykłych ludzi – mówiła posłanka Beata Maciejewska. 

Trela mówił o tym podczas debaty

- Prezes Glapiński twierdzi, że tak naprawdę nie jest drogo, że to zakłamana telewizja oraz media oszukują i wprowadzają w błąd. Nasze zakupy, które robimy pod Halą Mirowską pokazują, jak wygląda spadek cen Glapińskiego. Nie ma ani jednego produktu, który by potaniał. Wszystko zdrożało, a niektóre produkty są droższe o 100 procent. Za te kłamstwa prezes NBP powinien dostać pod choinkę jedną wielką rózgę, a nie nagrodę, ponieważ to m.in. pan doprowadził do tej wielkiej drożyzny – mówił po skończonych zakupach poseł Tomasz Trela. 

Trela nie omieszkał zresztą wspomnieć o tym podczas dzisiejszej sejmowej debaty nad ustawą budżetową na rok 2023. Według projektu budżetu państwa na przyszły rok dochody budżetowe w 2023 r. mają sięgnąć 604,4 mld zł, zaś wydatki 669 mld zł. Deficyt wyniesie więc ok. 65 mld zł.

Cały deficyt sektora finansów publicznych wyniesie ok. 4,2-4,4 proc. PKB. Rząd prognozuje w projekcie budżetu na 2023 r. wzrost PKB w wysokości 1,7 proc., inflację na poziomie 9,8 proc., a nominalny wzrost płac na 2023 r. zakładany jest na poziomie 10,1 proc.

Czytaj także: https://innpoland.pl/188167,gospodarcza-kleska-przyjaciela-kaczynskiego-orb-n-wpedza-wegry-w-ruine