W tym roku magia świąt to znikające pieniądze. Przykre wyniki badania dla INNPoland
- Aż 29 proc. z nas na Boże Narodzenie wyda mniej niż przed rokiem, z kolei aż 44 proc. wyda mniej na prezenty dla dzieci. Wysoka inflacja zjada nam święta
- Jak wynika z badania Norstat dla INNPoland, aż 14 proc. ankietowanych nie zamierza w ogóle nikomu kupować prezentów
- Dla co piątej osoby wydatki świąteczne oznaczają uszczuplenie portfela o większość miesięcznego budżetu
Blisko co druga osoba, bo aż 44 proc. z nas na prezenty dla dzieci na święta Bożego Narodzenia wyda mniej niż przed rokiem, z kolei więcej wyda zaledwie 11 proc. Reszta (45 proc.) zamierza wydać dokładnie tyle samo – wynika z badania Norstat dla INNPoland.
Warto zauważyć, że wydatki na tym samym poziomie co przed rokiem, przy tak wysokiej inflacji oznaczają tylko jedno – dla 89 proc. ankietowanych tegoroczne święta będą bardziej skromne niż te sprzed roku.
Z kolei na pytanie: "W porównaniu do 2021 r. ile wyda Pan/Pani na zakupy świąteczne?" padły następujące odpowiedzi:
- o wiele więcej – 14,5 proc.
- więcej – 28 proc.
- tyle samo – 29 proc.
- mniej – 17,8 proc.
- o wiele mniej – 10,7 proc.
To oznacza, że łącznie 28,5 proc. badanych zapewnia, że na święta wyda mniej niż przed rokiem, a łącznie 43 proc. wyda więcej. Kolejne 29 proc. twierdzi, że wyda dokładnie tyle samo. Jednak to oznacza, że święta będą biedniejsze, bo tyle samo, co przed rokiem, przy obecnej inflacji, to realnie mniej.
– Największym i najważniejszym czynnikiem, który determinuje zachowania konsumentów w obecnych czasach jest bardzo wysoka inflacja, która jest w coraz większym stopniu odczuwana przez gospodarstwa domowe – podkreślił w rozmowie z INNPoland starszy ekonomista Credit Agricole Bank Polska (CABP) Jakub Olipra.
Jak dodał, ceny rosną szybciej niż wynagrodzenia. Należy też pamiętać, że w gospodarce podaje się dane uśrednione. Sporo osób nie miało na przestrzeni tego roku żadnej podwyżki pensji, więc takie osoby tym bardziej odczuwają skutki wysokiej inflacji.
Nawet w przypadku osób, które otrzymały podwyżkę wynagrodzenia, nie są to takie wzrosty, które wyrównałyby, czy przewyższały wzrosty cen. Konsumenci czują, że w całej gospodarce mamy do czynienia z takim bardzo szerokim zakresem wzrostu cen. To wpływa na pogorszenie ich nastrojów.
Tyle wydamy. Koszt świąt Bożego Narodzenia 2022
Na pytanie: "Ile będą Pana/Panią kosztować w sumie tegoroczne święta?", ankietowani odpowiedzieli następująco:
- 0-300 zł – 15 proc.
- 301-600 zł – 20 proc.
- 601-1000 zł – 24 proc.
- 1001-1500 – 14 proc.
- więcej niż 1500 zł – 13 proc.
- brak odpowiedzi – 14 proc.
Z tego wynika, że dla 59 proc. ankietowanych kwota wydana na tegoroczne święta Bożego Narodzenia na pewno nie będzie wyższa niż 1 tys. zł. Z kolei powyżej tysiąca na świąteczne zakupy na pewno przeznaczy 27 proc. badanych, z czego 14 proc. to osoby, które wydadzą do 1500 zł, a 13 proc. przeznaczy kwotę wyższą niż 1500 zł.
Jako pytanie uzupełniające powyższe padło: "Jaka to część Pana/Pani budżetu miesięcznego?". Badani przekazali, że:
- większa część – 19 proc.
- połowa budżetu miesięcznego – 24 proc.
- mniejsza część – 57 proc.
Choć dla 57 proc. oznacza to tylko nieznaczne uszczuplenie portfela, to jednak aż co piąta osoba, by w ogóle wyprawić świąt i kupić prezenty, musi zużyć większą część tego, co ma do przeżycia na cały miesiąc. Czyli tak naprawdę dwa-trzy dni miesiąca pochłoną większość ich miesięcznego budżetu.
– Sytuacja na rynku pracy pozostaje dobra, ale widzimy coraz większe spowolnienie gospodarcze w Polsce i na świecie – podkreślił w rozmowie z INNPoland Jakub Olipra.
– Te wszystkie obawy, czyli wysokie tempo wzrostu cen i pogorszenie perspektyw wzrostu gospodarczego sprawiają, że konsumenci będą ostrożniej dokonywać zakupów, mimo że sytuacja na rynku pracy jest dobra – dodał ekonomista.
Oszczędzanie nawet na dzieciach
Biedniejsze święta powodowane są tym, że w portfelach mamy znacznie mniej niż przed rokiem. Wiadomo, że wzrost płac, który wyhamował dopiero pod koniec roku, jest głównie wzrostem na papierze, bo wiele osób zarabia tyle samo, co w grudniu 2021 roku.
Jednak w ciągu roku, poza samymi cenami na sklepowych półkach, wzrosły też koszty życia i obsługa zadłużenia. Przez podwyższone stopy procentowe wzrosły raty kredytów, przez kryzys energetyczny – rachunki za prąd, gaz oraz ceny paliw.
To sprawia, że trzeba szukać oszczędności i wiele osób tych szuka w rezygnowaniu z prezentów dla dzieci lub kupowaniu ich mniej niż przed rokiem.
Na pytanie: "Ile zamierza Pan/Pani wydać na prezenty dla swoich dzieci?" padły następujące odpowiedzi:
- znacznie mniej niż w zeszłym roku – 19 proc.
- mniej niż w zeszłym roku – 25 proc.
- tyle samo, co w zeszłym roku – 45 proc.
- więcej niż w zeszłym roku – 10 proc.
- znacznie więcej niż w zeszłym roku – 1 proc.
Seniorzy zbiednieli, mniej wydadzą na wnuki
Jak wynika z badania Norstat dla INNPoland, w święta to dzieci najbardziej odczują wysoką inflację. Prezenty, w tym głównie zabawki, to spory wydatek, a w dobie wysokich kosztów życia trzeba zrezygnować z takich obciążeń.
Pogorszenie sytuacji wobec 2021 roku widoczne jest również u seniorów. Na pytanie: "Ile zamierza Pan/Pani wydać na prezenty dla swoich wnuków?" padły odpowiedzi:
- znacznie mniej niż w zeszłym roku – 14 proc.
- mniej niż w zeszłym roku – 20 proc.
- tyle samo, co w zeszłym roku – 52 proc.
- więcej niż w zeszłym roku – 14 proc.
- znacznie więcej niż w zeszłym roku – 1 proc.
To oznacza, że łącznie aż 34 proc. z seniorów wyda na wnuki mniej niż przed rokiem. A 52 proc. nie zmieni poziomu takich wydatków.
Jednak już wyżej wspominaliśmy, że przez inflację bliską 20 proc., utrzymanie wydatków na niezwiększonym poziomie realnie oznacza, że za to samo kupi się zdecydowanie mniej. To sprawia, że aż 86 proc. dzieci otrzyma skromniejsze prezenty od dziadków.
Tylko 15 proc. najstarszych zamierza przeznaczyć na swoje wnuki więcej niż na święta Bożego Narodzenia w 2021 roku.
Najdroższe święta w historii?
– Często pada takie pytanie, czy te droższe święta będą najdroższe w historii. Jeśli inflacja jest zbliżona do celu inflacyjnego, to może trudno powiedzieć, że jest ona pożądana, ale na pewno jest elementem procesów gospodarczych, które w niej zachodzą – powiedział Jakub Olipra.
– Ceny czasem rosną szybciej, czasem wolniej. W tym roku rosną wyjątkowo szybko, dlatego jest to odczuwalne dla konsumentów dużo bardziej niż w poprzednich latach – dodał ekonomista.
Co dalej? Jakub Olipra przywołuje prognozy analityków CABP dotyczące inflacji na przyszły rok. Wynika z nich, że inflacja wyraźnie spowolni.
– Zgodnie z naszymi prognozami, będziemy mieli jednocyfrowe tempo wzrostu cen pod koniec 2023 roku, uważamy, że będzie to inflacja na poziomie 6,4 proc. W porównaniu z obecną dynamiką, będzie to wolniejsze tempo wzrostu cen, ale to nie oznacza, że przyszłoroczne święta będą tańsze – wyjaśnił Olipra.
Zdaniem starszego ekonomisty Credit Agricole, bardziej niż na poziomach cen powinniśmy skupić się właśnie na dynamice ich wzrostu.
– Patrząc na tę dynamikę, jest ona obecnie niepokojąco wysoka, dlatego też negatywnie wpływa to na nastroje konsumenckie. Natomiast jeśli to tempo wzrostu cen wyraźnie spowolni to nastroje konsumentów też powinny się poprawić – podkreślił Olipra.
Tyle samo, co rok wcześniej, czyli realnie mniej niż przed rokiem
W sondażu dla INNPoland aż 29 proc. badanych wskazało, że w porównaniu do 2021 na tegoroczne święta Bożego Narodzenia planuje wydać dokładnie tyle samo.
Z racji na wysoki poziom inflacji, utrzymanie wydatków na tym samym poziomie oznacza, że tak naprawdę za to samo kupimy dużo mniej niż przed rokiem. Czyli nawet dla tych osób, które nie oszczędzają względem 2021 roku, wysoka inflacja oznacza skromniejsze czy biedniejsze święta.
– To jest w obecnej sytuacji jak najbardziej zrozumiałe. Jeśli ktoś nie dostał żadnej podwyżki lub wynagrodzenie takiej osoby w ciągu roku nie zmieniło się w znacznym stopniu, co pozwoliłoby skompensować wzrost cen, to siła nabywcza takiej osoby się obniża, więc nie jest niczym dziwnym utrzymanie świątecznych wydatków na nominalnie takim samym poziomie jak przed rokiem – stwierdził ekonomista CABP.
Gdybyśmy mieli inflację na poziomie celu inflacyjnego, czyli taki wzrost cen na poziomie 2,5 proc. – nie byłoby to tak odczuwalne. A gdy mamy już blisko 20 proc., a w wielu kategoriach i to kluczowych dla konsumentów, jak opał, żywność i paliwa – dynamika wzrostu cen jest dużo wyższa niż 20 proc.
– To jest odczuwalne dla gospodarstw domowych, więc nie ma tutaj zdziwienia, że patrząc na całą gospodarkę nie będą to jakoś wyjątkowo bogate święta – podsumował starszy ekonomista Credit Agricole Bank Polska Jakub Olipra.
Czytaj także: https://innpoland.pl/188278,ceny-karpia-2022-dlaczego-karp-jest-drogi