Bieżnik albo filmy dla dorosłych. Kontrowersyjne logo muzeum za ponad 100 tys. złotych
- Muzeum Narodowe w Krakowie zaprezentowało nową identyfikację wizualną
- Logo "po liftingu" wywołało wiele sprzecznych opinii w mediach społecznościowych
- Ustaliliśmy, ile Muzeum wydało na przygotowanie nowego logotypu
"Bieżnik, taśma, filmy dla dorosłych… Czytamy, przyjmujemy, rozumiemy, czekamy na więcej! Nie chodzi o brak pokory – mamy świadomość, że wielu i wiele z was może się nie zgadzać ze zmianami, a niejednemu i niejednej z was wyobraźnia podpowiada uwagi i żarty. Na swoją obronę mamy, że gdyby identyfikacja była zupełnie inna, prawie na pewno wywołałaby podobne reakcje, a wszystko razem wynika z tego, że nas lubicie i chcecie dla swojego muzeum jak najlepiej – wdzięczność. Sceptycznym dziękujemy za każdy głos – dzięki Wam informacja o nowej identyfikacji rozchodzi się najszerzej, a nam zależy na widoczności – wyjaśniła krakowska placówka w komentarzu pod postem na Facebooku, w którym Muzeum zaprezentowało nową identyfikację wizualną.
Nowa identyfikacja to ta po prawej stronie. Dla porównania po lewej można zobaczyć stare logo. Grafika pochodzi z fanpage'u FONT nie czcionka.
Ile kosztowało logo Muzeum Narodowego w Krakowie?
Poprzednie logo pochodziło z końcówki XX wieku. Nowoczesna identyfikacja z trzeciej dekady XXI w. została przygotowana przez studio Podpunkt z Warszawy. Zapytaliśmy władze Muzeum, ile kosztowało jej opracowanie.
– Kompleksowa identyfikacja wizualna, obejmująca przygotowanie znaku i logotypów dla dwunastu oddziałów, projektów materiałów promocyjnych, digitalowych, elementów wayfindingu, oznakowania wewnętrznego i zewnętrznego oddziałów, akcydensów, typografii, kolorystyki czy gadżetów, księgi znaku i identyfikacji została wyceniona na 119 tys. zł. Cena uwzględniała także przeprowadzenie warsztatów z pracownikami muzeum – podlicza Tomasz Ostrowski, zastępca dyrektora MNK ds. strategii i komunikacji.
"Bieżnik" albo "filmy dla dorosłych"
W komentarzach na "FONT nie czcionka", pod postem Muzeum Narodowego w Krakowie czy na fanpage'u "Grafik płakał jak projektował" pojawia się wiele sprzecznych opinii na temat logotypu.
"Nooo, trochę jak dla strony porno, ale co ja tam wiem" – czytamy w poście jednej z użytkowniczek.
"Nieczytelne, nietrafiona kolorystyka, generalnie porno albo xanax" – pisze inna.
Nie brakuje jednak pochlebnych komentarzy, w których użytkownicy chwalą nowoczesny design logotypu oraz odwagę jego twórców. Jeszcze inni ubolewają nad brakiem czytelności przekazu, z czym rzeczywiście można się zgodzić. Na pierwszy rzut oka zamiast tożsamego z Muzeum skrótu MNK, można przeczytać "XXX" tożsame właśnie z filmami porno.