Rozwój sztucznej inteligencji nie byłby możliwy, gdyby nie zużycie ogromnej ilości energii elektrycznej. Te nie pozostaje bez konsekwencji. A jednym z nieoczywistych skutków może być wpływ na zdrowie publiczne.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sztuczna inteligencja jest niezwykle energochłonna. Do jej szkolenia potrzebne są ogromne ilości informacji. Te przechowywane są w centrach danych, które muszą być nie tylko zasilane, ale też chłodzone przy użyciu wody.
Rozwój sztucznej inteligencji to więcej emisji CO2
W 2023 roku w czasopiśmie naukowym Joule zostało opublikowane badanie. Naukowcy oszacowali, że duże modele sztucznej inteligencji, takie jak generatywne systemy AI, mogą już teraz osiągać poziomy zużycia energii porównywalne do mniejszych krajów, takich jak Irlandia czy Słowenia.
Zużycie energii elektrycznej to emisje dwutlenku węgla, bo w wielu miejscach nadal większość zapotrzebowania zaspokajana jest przez spalanie paliw kopalnych. To oczywiste konsekwencje dla środowiska naturalnego.
Czytaj także:
Shaolei Ren z Uniwersytetu Kalifornijskiego twierdzi, że zużycie energii elektrycznej wymagane do wyszkolenia jednego z dużych modeli AI to podobna ilość emisji, do tych które wytwarza samochód osobowy podczas przejechania 10 tys. razy odcinka między Nowym Jorkiem a Los Angeles (a to 41-godzinna podróż).
Jednak badacze znaleźli powiązania rozwoju AI z negatywnymi skutkami dla naszego zdrowia.
Wpływ rozwoju AI na zdrowie
Ren twierdzi, że do 2030 roku emisje zanieczyszczeń związane z potrzebami obliczeniowymi sztucznej inteligencji będą miały znaczny wpływ na zdrowie publiczne. Mogą przyczynić się m.in. do ok. 600 tys. przypadków astmy, a nawet 1,3 tys. przedwczesnych zgonów rocznie w USA. To ponad 1/3 zgonów z powodu astmy rocznie w kraju.
Czytaj także:
Te skutki stworzą obciążenie dla zdrowia publicznego w USA w wysokości 20 mld dolarów. A to dwa razy więcej niż służba zdrowia musi wydawać na skutki zdrowotne rozwoju przemysłu stalowego w kraju.