Kibice Ruchu będą wściekli na Morawieckiego. Z tego powodu obiecany stadion może okazać się ściemą

Konrad Bagiński
27 czerwca 2023, 13:36 • 1 minuta czytania
"Rząd PiS dołoży do budowy nowego stadionu drużyny Niebieskich 50 proc. kosztu inwestycji, czyli ok. 100 mln zł". Te słowa premiera Morawieckiego z kwietnia 2023 roku dotyczą Ruchu Chorzów. Teraz okazuje się, że to nierealne.
Premier obiecał 100 mln zł na nowy stadion Ruchu Chorzów. Kibice i klub mają prawo czuć się oszukani. Lukasz Kalinowski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Pod koniec kwietnia tego roku serca kibiców Ruchu Chorzów zabiły mocniej. Jeszcze mocniej, bo ich drużyna po sześciu latach wróciła do PKO Ekstraklasy. Przez ten czas klub dosłownie walczył o przetrwanie. Spadł nawet do III ligi, ale podniósł się i ponownie wbił do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.


Po tym wyczynie premier Morawiecki obiecał Ruchowi 100 mln zł na nowy stadion. Stary jest już bardzo stary, został zbudowany w 1935 roku. Nie odpowiada nowoczesnym wymogom i meczów Ekstraklasy po prostu nie da się na nim rozgrywać. Ruchowi udało się znaleźć obiekt zastępczy i swoje mecze będzie rozgrywał na Stadionie Miejskim w Gliwicach.

Obietnica Morawieckiego była bardzo konkretna. "Rząd PiS dołoży do budowy nowego stadionu drużyny Niebieskich 50 proc. kosztu inwestycji, czyli ok. 100 mln zł". Tę deklarację do dziś można odnaleźć na jego profilu na Facebooku.

Obietnica Morawieckiego nie ma pokrycia

Jak czytamy w regionalnym portalu slazag.pl, samorząd Chorzowa nie tylko nie dostał przelewu, ale będzie się musiał ubiegać o obiecane pieniądze... w konkursie Ministerstwa Sportu i Turystyki.

– Poza ustnym zapewnieniem gwarancji nie ma żadnej. Wniosek oceni komisja przy Ministerstwie Sportu i Turystyki – podkreślił w Radiu Piekary Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa.

To nie wszystko. Jak pisze slazag.pl, w tym konkursie MSiT do podziału jest łącznie 140 milionów złotych. Jeśli więc Ruch Chorzów, po decyzji komisji, dostałby 100 milionów, to dla pozostałych klubów zostałoby naprawdę niewiele.

Warto przypomnieć, że premier obiecał też np. 3 mld zł dla Warszawy. Miasto żadnych pieniędzy nie zobaczyło.

Dlaczego Morawiecki tak interesuje się Ruchem Chorzów?

Odpowiedź na to pytanie może być zawarta w słynnym wpisie premiera. Ruch ma ponoć mnóstwo kibiców, więcej ma tylko warszawska Legia. To tłumaczy nagłe zainteresowanie Morawieckiego tym klubem. Sporo zresztą namieszał już kilka miesięcy temu, gdy Ruch miała grać w ramach I ligi z krakowską Wisłą.

Morawiecki usilnie promował pomysł rozegrania tego meczu na Stadionie Śląskim w Chorzowie. To olbrzymi obiekt, na którym grywała reprezentacja. Jeszcze na kilka dni przed meczem zapewniał, że jest szansa na organizację tego meczu na Stadionie Śląskim.

"Stadion Śląski, którego właścicielem jest Marszałek Chełstowski, nie był w stanie zabezpieczyć obiektu, strony nie doszły do porozumienia" - napisał szef rządu. Zwrócił się wtedy do marszałka województwa śląskiego, żeby ten "nie blokował działań państwa" – pisał na Twitterze.

"Nie kłam! Dam ci krótką lekcję. Stadion Śląski to spółka zgodnie z Kodeksem Spółek Handlowych. To zarząd spółki prowadzi negocjacje, nikt tutaj ręcznie nie wpływa na decyzje zarządów. Tak jak u was. W końcu interesujesz się sprawami Śląska? Choć dawno Ciebie tutaj nie było" – napisał w odpowiedzi marszałek Chełstowski, również na Twitterze.

Ile będzie kosztował stadion Ruchu Chorzów?

Budowa obiektu pochłonie ćwierć miliarda złotych. Jednak rada miejska Chorzowa w wieloletniej prognozie finansowej zapisała na ten cel ponad 395 mln złotych. Stadion będzie budowany na kredyt, stąd różnica w kwotach.