Kolejne sieciówki mogą wprowadzić limity tankowania paliwa. Orlen apeluje do kierowców

Sebastian Luc-Lepianka
27 września 2023, 17:23 • 1 minuta czytania
Ostatnio było głośno o limitach na paliwo wprowadzonych przez Shell. Dzień później pojawiła się ważna dla kierowców aktualizacja w tej sprawie. Pojawiają się również głosy, że kolejne sieci stacji benzynowych mogą sięgnąć po takie rozwiązania.
Shell zdejmuje ograniczenia tankowania. Inna sieć rozważa ich wprowadzenie. Fot. Stanislaw Bielski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Redakcja "Business Insider" otrzymała informację od Shell, że od środowego ranka 27 września br. limity tankowania diesla zostały zdjęte. Sieć podkreśla jednocześnie, że limity obowiązywały w niewielkiej części stacji benzynowych. Niedawno wydała też oficjalne oświadczenie w tej sprawie.


Tymczasem inne sieciówki mierzą się z podobnym problemem i mogą wprowadzić limit. To wszystko efekt ustawiania niskich cen paliwa przez Orlen.

MOL rozważa wprowadzenie limitów na tankowanie

Pojawiły się informacje, że kolejnym dystrybutorem paliw, który wprowadzi ograniczenia tankowania dla kierowców, może być MOL. "BI" otrzymało wiadomość od węgierskiej spółki.

"Jeżeli sytuacja będzie tego wymagała, możemy rozważyć wprowadzenie czasowych ograniczeń na niektórych stacjach, by zapewnić zaopatrzenie dla naszych stałych klientów" – czytamy na stronie portalu.

Biuro prasowe MOL potwierdza przy tym, że zauważono wyraźny wzrost zapotrzebowania na paliwo. Przypomnijmy, że tymczasowe limity tankowania na Shell wynosiły 100 litrów paliwa. Nie wiadomo, jakie ograniczenie wprowadzi MOL.

Orlen sobie zaprzecza

Jak pisaliśmy na INNPoland, Orlen zapewniał oficjalnie, że nie wprowadzi limitów na paliwo, ani nie zmieni swojej polityki cenowej

To reakcja na ostatnie wydarzenia na rynku paliw. Zdaniem biura prasowego Orlenu nie ma do tego przesłanek. "Dostawy paliw na stacje Orlen oraz do naszych klientów hurtowych, z którymi mamy zawarte umowy, przebiegają bez zakłóceń" – przekonuje. Wszystkie niedobory mają być uzupełniane na bieżąco.

Jednocześnie w nagraniu Biura Prasowego Orlenu na X (dawniej Twitter) słyszymy zdanie "Jednocześnie apelujemy o niekupowanie paliwa na zapas", zaraz po zaproszeniu kierowców do tankowania na stacjach Orlen.

To paradoksalne stwierdzenie nie umknęło uwadze Internautów. Użytkownik Wojciech Mazurkiewicz określił ten apel "krzykiem rozpaczy".

"Nie chcę być złym prorokiem, ale to oświadczenie to duży błąd PR, by nie powiedzieć krzyk rozpaczy. Raczej wywoła zwątpienie, lęk i obawy, niż uspokoi sytuację. Wczoraj w poście napisałem, że za tydzień limit zakupów paliwa zmaleje do 50 litrów, a później będą kolejki i kartki. Tak się kończą sny o potędze i polityczne PiS igraszki z rynkiem w celu uzyskania wątpliwych kilku proc. extra poparcia w wyborach. Quick kryzys paliwowy w Polsce tuż przed wyborami to gwóźdź do trumny PiS" – czytamy na X.

Zdaniem ekonomistów i polityków opozycji niskie ceny paliw to przedwyborcza gra na stacjach paliw. Sprawie zaczyna przyglądać się również Komisja Europejska.

– Stworzyliśmy bardzo silny koncern multienergetyczny, który dzięki temu, że kupuje dziś znacznie większe wolumeny, mógł zoptymalizować wiele procesów i obniżyć koszty, może pozwolić sobie na obniżenie cen – stwierdził Jacek Sasin na antenie TVP Info, odnosząc się do zarzutów o sztuczne zaniżanie cen. Na oficjalnej stronie koncernu czytamy, że 27 września 2023 r. hurtowa cena benzyny bezołowiowej Eurosuper 95 to 4746 zł/m. sześć. To nieznaczna (bo o 4 zł), ale kolejna obniżka. Analitycy doliczyli się już około piętnastu obniżek cen hurtowych od początku września. To o tyle kluczowe, że Orlen kontroluje około 65 proc. hurtowej sprzedaży paliw w Polsce.

Czytaj także: https://innpoland.pl/199048,orlen-o-limitach-tankowania-sasin-tlumaczy-skad-obnizki-cen