Inflacja spadła, więc potanieją kredyty? Mamy krok bliżej do kolejnej obniżki stóp

Konrad Bagiński
29 września 2023, 11:52 • 1 minuta czytania
Obajtek zrobił swoje, czas na Glapińskiego? W środę i czwartek będzie obradować Rada Polityki Pieniężnej. Zejście do jednocyfrowej inflacji zwiększa prawdopodobieństwo kolejnej obniżki stóp procentowych. To również pięknie wpisałoby się w okres przedwyborczy. Ekonomiści spodziewają się kosmetycznej obniżki o 0,25 punktu procentowego. Ale ostatnio RPP zaskoczyła, więc nic nie jest przesądzone.
Czy RPP pod wodzą Glapińskiego zdecyduje się na kolejne cięcie stóp? Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

– We wrześniu inflacja runęła z 10,1 do 8,2 proc. r/r. Do wartości jednocyfrowych hamuje również dynamika wskaźnika bazowego, która z 10 proc. r/r w sierpniu obniżyła się o przeszło 1 pkt proc. Ceny konsumenckie w Polsce nie wzrosły piąty miesiąc z rzędu. W mijającym miesiącu obniżyły się aż o 0,4 proc. m/m, czyli najbardziej od 2016 roku – pisze w komentarzu dotyczącym inflacji Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.


8,2 proc. rok do roku – tyle wyniosła inflacja we wrześniu według wstępnego szacunku GUS. Ekonomiści spodziewali się spowolnienia tempa wzrostu cen na poziomie 8,3 – 8,5 proc.

We wrześniu najbardziej drożały żywność i napoje bezalkoholowe, ich ceny poszły w górę o 10, proc. O 9,9 proc. zdrożały nośniki energii. A paliwo staniało o 7 proc., i to ono odpowiada za stosunkowo niski odczyt wrześniowej inflacji.

Co zrobi RPP?

Sawicki zwraca uwagę, że kontynuacja szybkiego wygasania wzrostu cen jest koronnym argumentem, by Rada Polityki Pieniężnej w najbliższą środę ponownie ścięła koszt pieniądza. Najbliższe posiedzenie RPP odbędzie się w środę i czwartek 3-4 października.

– Spodziewamy się obniżki stopy referencyjnej o 25 punktów bazowych – z 6,0 do 5,75 proc., ale po dzisiejszych, niższych od prognoz danych rośnie szansa nawet na ruch o 50 pb – przekonuje Sawicki.

Przypomina, że we wrześniu żywność potaniała o 0,4 proc. m/m. Istotnymi elementami inflacyjnej układanki były także zmiany taryf energii elektrycznej (zwiększenie limitu zużycia rozliczanego przy zamrożonych stawkach) oraz wprowadzenie listy darmowych leków dla nieletnich i osób powyżej 65. roku życia.

O sile hamowania dynamiki CPI przesądziły także paliwa, które w porównaniu z sierpniem – wbrew trendom obserwowanych w innych europejskich gospodarkach – potaniały o 3,1 proc.

Inflacja hamuje, ale co dalej?

Sawicki dodaje, że od odnotowanego w lutym br. najwyższego od 26 lat i przekraczającego 18 proc. r/r poziomu dynamika CPI nieprzerwanie hamuje i w czwartym kwartale powinna spaść poniżej 7 proc. r/r. W najbliższych miesiącach największe ryzyko należy wiązać z cenami paliw, które dziś obniżają inflację, ale niebawem mogą ją podwyższać.

Kurs ropy na londyńskiej giełdzie przekroczył ostatnio 90 dolarów. Polska waluta w relacji do dolara osłabiła się w dobiegającym końca miesiącu o przeszło 6 proc. Analityk przypomina, że USD/PLN wystrzelił mocniej niż po wybuchu pandemii czy napaści Rosji na Ukrainę i znalazł się w minionych dniach na najwyższym poziomie od marca br.

W rezultacie we wrześniu cena baryłki Brent wyrażona w złotych podrożała o 20 proc. i kosztuje o około 40 proc. więcej niż na początku kwartału.

– Tymczasem ceny najpopularniejszych paliw na wielu stacjach utrzymywane są poniżej 6 zł za litr. Biorąc pod uwagę tendencje globalne i przecenę polskiej waluty z minionych tygodni, trudno oczekiwać, że stawki przy dystrybutorach w nieodległej przyszłości zaczną rosnąć. Kwestią otwartą jest to, na jak mocne i trwałe zwiększenie marż zdecydują się producenci paliw w czwartym kwartale – zwraca uwagę Sawicki.

Wnioskując z historycznych zależności, można przyjmować, że cena oleju napędowego mogłaby w tej chwili wynosić nie mniej niż 7,50 zł – wylicza Sawicki. Gdyby tak było, to inflacja we wrześniu wynosiłaby powyżej 8,5 proc. r/r.