Rząd "zgubił" 80 tys. informatyków ze Wschodu. Dostali wizy i rozpłynęli się w powietrzu

Konrad Bagiński
03 listopada 2023, 08:48 • 1 minuta czytania
W ciągu 3 lat polskie MSZ wydało 93,5 tysiąca wiz dla informatyków z Białorusi, Ukrainy, Rosji i państw azjatyckich. Mieli przyjechać do Polski i u nas pracować. Firmy, które ich zatrudniają, mogą liczyć na spore ulgi podatkowe. Problem w tym, że 80 tysięcy tych informatyków nigdy się w Polsce nie zjawiło. Gdzie jest szwindel?
80 tysięcy specjalistów IT ze Wschodu dostało polskie wizy i zniknęło Maxim Tolchinskiy / Unsplash
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Nie wiadomo, gdzie jest 80 tys. specjalistów IT ze Wschodu, którzy dostali wizy na pracę w Polsce – pisze "Rzeczpospolita". Jak to możliwe? Wszystko związane jest z rządowym programem Poland. Business Harbour (w skrócie PBH). To program wizowy uruchomiony w 2020 r., początkowo miał ułatwić dostęp do polskiego rynku pracy wykwalifikowanym pracownikom z branży IT pochodzącym z Białorusi.


Szybko został rozszerzony na Mołdawię, Rosję, Ukrainę, Gruzję i Armenię oraz Azerbejdżan. A potem praktycznie na cały świat. Największe kontrowersje wzbudziło szczególnie zaproszenie do pracy informatyków z Rosji.

Jak można dostać wizę "dla informatyków"? Ścieżka indywidualna (dla osób fizycznych) jest dedykowana osobom mogącym udowodnić posiadanie minimum rocznego doświadczenia zawodowego w branży IT lub kierunkowego wykształcenia oraz zainteresowanie angażem ze strony konkretnego pracodawcy.

Nie są to więc wymagania zbyt wysokie. Ministerstwo Rozwoju i Technologii tłumaczy, że program PBH miał ułatwiać aplikowanie o wizę m.in. specjalistom od start-upów.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w ciągu trzech lat wydało ponad 93,5 tys. takich specjalnych wiz dla informatyków i – co ważne – również dla ich rodzin. W rzeczywistości do Polski, jak sprawdziła „Rzeczpospolita”, przyjechało tylko 13,5 tys. osób. Tak wynika z danych Komendy Głównej Straży Granicznej.

Rodzi się pytanie: co stało się z resztą?

To nie jest jakiś błąd statystyczny, brakuje nam 80 tysięcy osób, które dostały polskie wizy, miały pracować w Polsce, płacić u nas podatki. Z danych MSZ, które przygotowano specjalnie dla "Rzeczpospolitej" wynika, że wizę PBH od początku rozdawano praktycznie wszystkim cudzoziemcom. Na liście są aż 44 państwa. Wizy dostali też obywatele Egiptu (45 wiz), Indii (54), Japonii (36), Kirgistanu (35), Pakistanu (59) czy Nigerii, Meksyku, Korei, Iranu.

"Okazuje się, że żadna z instytucji odpowiedzialna za realizacje programu nie potrafi powiedzieć, ilu pracowników tak naprawdę przyjechało do naszego kraju" – pisze "Rzeczpospolita".

Okazuje się, że nikt nie wie, co się stało z cudzoziemcami, którym wydaliśmy ponad 80 tys. wiz. Dziennik dodaje jednak, że program jest korzystny dla firm zatrudniających cudzoziemców z wizami PBH. Gwarantuje m.in. ulgi na prace badawczo-rozwojowe, które pozwalają na dwukrotne odliczenie 100 proc. wydatków, w tym na wynagrodzenie i składki na ZUS.

Być może – ale nie wiadomo tego na pewno – firmy zatrudniały zagranicznych informatyków jedynie "na papierze", by dostać ulgi.

Mamy już 1,11 mln pracowników z zagranicy

Jak pisaliśmy już w INNPoland.pl, teoretycznie w Polsce klimat do zatrudniania cudzoziemców jest kiepski. Afera wizowa i zawirowania polityczne nie sprzyjają przyjmowaniu pracowników z zagranicy.

Jednak praktyka jest inna. W Polsce ciągle rośnie liczba pracujących cudzoziemców. Przekroczyła już 1,11 mln. W niektórych branżach połowa pracowników to Ukraińcy.

Tradycyjnie najbardziej wzrosła liczba pracujących u nas Ukraińców – o 15,3 tysiąca. Tylko w ciągu jednego miesiąca (z sierpnia na wrzesień) przybyło nam 5,7 tysiąca pracowników z kraju sąsiedniego.

Co ciekawe, zwiększa się też liczba pracujących u nas Białorusinów. Jak pisze "Rz", na koniec września największą grupą cudzoziemców w rejestrach ZUS byli Białorusini (126,3 tys.), Gruzini (27 tys.) i Hindusi (prawie 20 tys.). Oczywiście poza Ukraińcami, których jest ponad 750 tysięcy.

Jak pisze "Rz", z danych ZUS wynika, że cudzoziemcy legalnie pracujący w Polsce najczęściej ratują niedobory kadrowe w przetwórstwie przemysłowym oraz w transporcie i logistyce (TSL).