Jedno mieszkanie i tysiące właścicieli? To plan milionera z Warszawy, którego sąsiedzi znienawidzili

Konrad Bagiński
20 stycznia 2024, 16:36 • 1 minuta czytania
Jeden z najbardziej znanych polskich spekulantów skłócił się z sąsiadami. Rafał Zaorski twierdzi, że chce swój gigantyczny apartament sprzedać w kawałkach nawet 20 tysiącom osób. Nazywa to eksperymentem społecznym, ale nie wspomina, że zarobiłby na tym... 77 milionów złotych. Jego sąsiedzi są wściekli. O co chodzi w tym sporze?
Od lewej: prezes Złotej 44 Michał Skotnicki i inwestor Rafał Zaorski fot. Radosław Świątkowski
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Czerwiec 2022: Rafał Zaorski, znany spekulant giełdowy, kupuje mieszkanie w apartamentowcu Złota 44. Płaci za nie 22,9 miliona złotych. To ostatni apartament, jaki można było kupić bezpośrednio od dewelopera. Ma numer 504, powierzchnię 480 metrów kwadratowych i zajmuje całe piętro budynku.


Zaorski to postać barwna. Sam określa się mianem spekulanta. Twierdzi, że zajmuje się tym od 19 roku życia, kilka razy zbankrutował. Ale udaje mu się wychodzić znów na prostą, przyznaje się też do strat. Rafał Zaorski chętnie dzieli się informacjami o sobie w social mediach: pisze na przykład ile i na czym zarobił.

W marcu 2022 roku podczas rozgrywanych na żywo transakcji zarobił ok. 1,5 mln dolarów, co daje około 6,5 mln zł zysku. Nieco później poinformował, że w maju 2022 roku na kryptowalutach zarobił ponad 10 mln dolarów, czyli ok. 44 mln złotych. I pieniądze z tej akcji miał zainwestować w apartament.

Ale apartament 504 obciążony jest hipoteką na sumę 20 mln zł, na rzecz spółki z raju podatkowego. Siedziba wpisanej w księdze wieczystej firmy SALIQ LIMITED mieści się na Malcie.

Epicki flip, czy skok na kasę?

Grudzień 2023: Zaorski wpada na pomysł "Epickiego Flipa". Twierdzi, że chętnie sprzeda lokal 20 tysiącom ludzi (inwestorów). Każdy z nich miałby zapłacić 5 tys. złotych. W ten sposób apartament 504 miałby 20 tysięcy właścicieli, z których każdy miałby prawo przebywać w nim przez jakiś określony czas.

Zaorski nazywa swój pomysł "eksperymentem społecznym". Co bystrzejsi obserwatorzy zauważają, że dzięki temu Zaorski stałby się bogatszy o 100 milionów złotych. Czyli sumę, jakiej apartament raczej nie jest wart. Gdyby przyjąć, że zapłacił za niego 22,9 mln zł, to zarobiłby ponad 77 milionów złotych.

Styczeń 2023: Zaorski twierdzi, że ma już 7 614 zapisów na 56 553 udziałów. Czyli o wiele więcej, niż pierwotnie planował. Zaczął podobno podpisywać pierwsze umowy. Czyni to dość szybko, bo przeciwko jego planom dość aktywnie wystąpiła Wspólnota Mieszkaniowa Nieruchomości Złota 44.

Sąsiedzi Zaorskiego weszli z nim w konflikt. A może Zaorski wszedł w konflikt z nimi. W każdym razie wspólnota nie wyobraża sobie, że kilka albo i kilkadziesiąt tysięcy osób dostaje klucze i dostęp do jednego z mieszkań.

Bo gdyby ziściły się plany Zaorskiego, w apartamencie mogłoby przebywać nawet kilkaset osób naraz. Ściany i stropy pewnie to wytrzymają. Ale windy, drzwi, zamki i kanalizacja? Media były przygotowywane pod określoną liczbę osób. Mieszkańcy obawiają się "paraliżu budynku".

Wspólnota Zaorskiego planuje przeprowadzenie operacji prawnej, która pozwoliłaby na przymusowe zlicytowanie apartamentu 504.

Inni wskazują kolejne problemy z "Epickim Flipem". Notariusze musieliby przeprowadzić 20 tysięcy operacji, łącznie z czytaniem na głos dokumentów. Do księgi wieczystej trzeba byłoby wpisać 20 tysięcy osób. Konflikt trwa.

Co sąsiedzi zarzucają Zaorskiemu?

Na stronie EpickiFlip.pl, Zaorski deklaruje: "OPŁACAM CZYNSZ I MEDIA NA 3 LATA DO PRZODU".

"Pan Rafał Zaorski, wbrew ciążącym na nim obowiązkom, regularnie nie uiszczał na rzecz Wspólnoty należnych opłat związanych z własnością Mieszkania i korzystaniem z niego, zmuszając innych członków Wspólnoty, właścicieli niejednokrotnie dużo mniejszych mieszkań, do finansowania za pana Rafała Zaorskiego wydatków Wspólnoty związanych z jego Mieszkaniem" – twierdzi z kolei wspólnota Złotej 44. Słowem: Zaorski nie płaci rachunków na czas.

Dodają, że spekulant regularnie robi imprezy i wszystkim przeszkadza. "Pan Rafał Zaorski był informowany, że uporczywe użytkowanie lokalu mieszkalnego na cele organizacji imprez i eventów, które zakłócają korzystanie z innych mieszkań i części wspólnych, w czasie których regularnie interweniuje ochrona i Policja, stanowią zachowania rażąco sprzeczne z regulaminem Budynku" – czytamy w stanowisku wspólnoty.

A Zaorski... temu nie przeczy. Ba, przyznaje, że w mieszkaniu zrobił wernisaż fotografii. Nie wiadomo tylko na ile osób. Zarząd wspólnoty uważa, że przepisy pozwalają mu na zaproszenie 50 gości. Zaorski mówi, że zabroniono mu zapraszać więcej, niż 25 osób. I że ma możliwość wprowadzenia 150 gości. Tu zresztą padają różne liczby.

W zasadzie obie strony nie przeczą temu, że są ostro skonfliktowane. "Rafał Zaorski był jedyną osobą, która wzięła udział w głosowaniu uchwały o wyrażeniu zgody na podjęcie przez Zarząd kroków prawnych, a która głosowała przeciwko jej przyjęciu. Oznacza to, że wśród członków Wspólnoty panuje powszechne przekonanie o konieczności wyłączenia pana Rafała Zaorskiego ze Wspólnoty z uwagi na jego dotychczasowe działania" – przekazuje nam wspólnota.

A to oznacza, że Zaorskiemu udało się nastawić dokładnie wszystkich sąsiadów przeciwko sobie.

Zaorski twierdzi, że jeden z sąsiadów mu groził. Sam nie pozostaje dłużny i obraża innych mieszkańców Złotej 44. "Wspólnota nie akceptuje języka, w jakim pan Rafał Zaorski komunikuje się w kwestiach jej dotyczących, w tym w szczególności nie godzi się na używanie wyzwisk i wulgaryzmów pod adresem jej członków" – podkreślają jego sąsiedzi.

– Mówienie, że poza Złotą mieszkają kanibale, którzy przyjdą na Złotą i wszystkich zjedzą, jest błędne. Bo wśród tych ludzi jest wielu wegetarian i nikt nie chciałby się zatruć mikroplastikiem. Tak że, nikt was nie zje – odgryzał się Zaorski w jednym z wywiadów.