Rowerzystka przekonała się, że nie jest bezkarna. Mandat droższy od roweru
Przepisy są takie same zarówno dla kierowców samochodów, jak i rowerów. Stwarzanie zagrożenia na drodze i niestosowanie się do prawa jest analogicznie surowo egzekwowane w obu przypadkach. Mogła się o tym przekonać 24-letnia mieszkanka Skoczowa.
Kobieta, która zamieszkuje Skoczów w województwie śląskim, została zatrzymana 31 sierpnia o 1.30 na ulicy Wiślańskiej – głównej arterii miasta. Policjanci zwrócili uwagę nie tylko na jej stan wskazujący na spożycie alkoholu, ale również na używanie telefonu komórkowego.
Policjanci zatrzymali pijaną kobietę na rowerze. W ręku trzymała telefon
Funkcjonariusze policji w trakcie rutynowego patrolu zauważyli kobietę poruszającą się rowerem bez świateł, czy elementów odblaskowych. Dodatkowo podczas jazdy posługiwała się smartfonem. Natomiast w momencie kontroli okazało się, że rzeczywiście jest pod wpływem alkoholu – badanie alkomatem wykazało jeden promil we krwi.
Rowerzystka nie okazała skruchy wobec wykrycia przewinienia. Co więcej, nie stosowała się do poleceń funkcjonariuszy i zachowywała się wulgarnie. Policjanci zakończyli interwencję, karząc kobietę za każde wykroczenie.
Pijana kobieta dostała mandat, za który można kupić dobry rower
Efektem zatrzymania pijanej kobiety, było nałożenie przez policję mandatu w wysokości 4200 zł. Ta kwota wystarczyłaby, żeby kupić dobry rower trekkingowy, górski, MTB, czy gravel z niższej półki cenowej.
Jednak kobieta będzie musiała tyle zapłacić w ramach kary za niestosowanie się do przepisów. Całą sprawą zajmie się natomiast cieszyński sąd. Kobieta widocznie nie zwróciła uwagi na fakt, że rowerzyści są traktowani tak samo, jak kierowcy.