Przykład mieszkańca Łodzi pokazuje, że nie zawsze pomiary policyjnych fotoradarów są prawdziwe. Kierowca złożył pozew do Sądu Okręgowego i wygrał sprawę. Teraz komendant policji musi mu wypłacić odszkodowanie. I to nie małą, bo kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kilka lat toczyła się wojna w sądzie pomiędzy kierowcą przyłapanym na przekroczeniu prędkości a łódzką policją. Funkcjonariusz posługujący się radarem wykrył, że kierowca pojazdu poruszał się za szybko w kontekście przepisów panujących wówczas na drodze i zabrał mu prawo jazdy.
Po kilkudziesięciu miesiącach Sąd Okręgowy w Łodzi uniewinnił kierowcę. Oprócz tego nakazał komendantowi policji, żeby wypłacił złapanemu rekompensatę. Jej wysokość wraz ze zwrotem kosztów procesu to ponad 20 tys. zł.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Sąd Okręgowy z Łodzi rozpatrywał sprawę dotyczącą przekroczenia prędkości przez 6 lat
Niemal 6 lat temu funkcjonariusz z Łodzi zatrzymał kierowcę i stwierdził, że przekroczył on dozwoloną na ten czas prędkość o 51 km/h. Na tej podstawie zabrano mu prawo jazdy. Mężczyzna nie mógł prowadzić pojazdu przez kolejne 3 miesiące.
Kierowca nie przyjął jednak mandatu i skierował sprawę do sądu. Wyszło na jaw, że mieszkaniec Łodzi był właścicielem działalności gospodarczej. Ze względu na odebranie mu prawa jazdy został zmuszony do tego, żeby zatrudnić innego kierowcę.
Z powodu zaistniałej sytuacji, osoba ukarana mandatem złożyła pozew przeciwko Komendantowi Miejskiemu Policji w Łodzi. Z kolei ten wniósł o oddalenie powództwa, twierdząc, że pomiar radaru przeprowadzonego przez policjanta był prawidłowy.
Policjant nie potrafił się poprawnie posługiwać fotoradarem
Więcej informacji o sprawie udzieliła Monika Pawłowska-Radzimierska – rzeczniczka prasowa ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Łodzi. Powiedziała, jak cytuje "Express Ilustrowany", że:
Po 6 latach Sąd Okręgowy w Łodzi w końcu wydał wyrok. Uniewinnił przedsiębiorcę ukaranego mandatem. W uzasadnieniu sąd stwierdził, że: "funkcjonariusz wykonujący pomiar prędkości nie miał pełnej wiedzy, co do tego, jak należy posługiwać się przyrządem pomiarowym".
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Komendant z Łodzi musi wpłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych w ramach odszkodowania
Sąd w uzasadnieniu wyroku stwierdził też, że "szkolenie, w którym wziął udział, nie obejmowało informacji o czynnikach istotnych dla prawidłowego pomiaru". Dodał również, że instrukcja obsługi urządzenia pomiarowego zawierała informacje, które nie zgadzały się ze stanem faktycznym.
Ze względu na wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi, komendant policji jest zobowiązany do wypłaty poszkodowanemu kierowcy odszkodowania w wysokości 15 tys. złotych, a także 4,6 tys. złotych odsetek. Dodatkowo ma on pokryć koszty procesu wynoszące 6,1 tys. złotych.
W uzasadnieniu pozwany wskazał, iż zaprzecza twierdzeniom wskazanym w treści pozwu. W szczególności co do błędnego wykonania pomiaru przez funkcjonariusza Policji, jak również kwestionuje odpowiedzialność Komendanta Miejskiego Policji w Łodzi za skutki zdarzenia, zarówno co do zasady, jak i wysokości.
Monika Pawłowska-Radzimierska
rzeczniczka prasowa ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Łodzi / źródło: "Express Ilustrowany"