Po co Trumpowi Grenlandia? Odpowiedzią mogą być zasoby naturalne

Sebastian Luc-Lepianka
08 stycznia 2025, 13:24 • 1 minuta czytania
Donaldowi Trumpowi marzy się nabycie Grenlandii. Dania ma jasne stanowisko na temat autonomii tego regionu, a amerykański prezydent-elekt pozostaje uparty i nieustannie irytuje Duńczyków. Przyczyną jego ciągłego zainteresowania są najprawdopodobniej bogate zasoby naturalne. Jakie?
Donald Trump (znowu) interesuje się kupnem Grenlandii. Wyspa pełna jest cennych zasobów naturalnych. Fot. Emil Strach/AFP/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Premier Danii Mette Frederiksen w TV2 wyraziła się jednoznacznie: "Grenlandia należy do Grenlandczyków". Tymczasem Donald Trump naprzemiennie peroruje o konieczności przejęcia wyspy dla bezpieczeństwa USA i kusi region korzyściami oraz ochroną. Przed czym? Na pewno nie przed sobą, ale nie ma wątpliwości, że naturalne zasoby Grenlandii są dużą pokusą, a jej znaczenie wzrosło jeszcze mocniej przez zmianę klimatu.


Naturalne zasoby Grenlandii

Co oferuje wyspa? W swoich skarbach ma ogromne złoża ropy naftowej (17,5 mld baryłek), gazu (148 bln stóp sześciennych), złota, ołowiu, żelaza, cynku, diamentów i rzadkich metali.

Te ostatnie są obecnie na wagę złota (ba, o wiele cenniejsze!) z powodu ogromnego zapotrzebowania na samochody elektryczne i turbiny wiatrowe, są też używane w telekomunikacji. Grenlandia posiada również zasoby uranu.

Wartość zasobów REE (pierwiastki ziem rzadkich) szacuje się na ok. 12 mln ton, co stanowi 9,2 proc. globalnych rezerw. Większość zasobów nadal może być nieodkryta.

Wiele z metali wykorzystywanych do zielonej transformacji światu dostarczają Chiny, a więc dla USA przejęcie Grenlandii wraz z jej zasobami byłoby drogą do większej niezależności. 

Problem kryzysu klimatycznego nie dotyczy tylko zapotrzebowania na przykład nikiel do baterii samochodów elektrycznych. Bogactwo naturalne Grenlandii było do tej pory ukryte pod lodem i trudne do wydobycia. To się zmienia.

Eksperci są przekonani, że masowa eksploatacja złóż na terytorium Grenlandii to jedynie kwestia czasu.

– Pomyślcie o Grenlandii jako o otwartych drzwiach od lodówki, albo o termostacie dla ocieplającego się świata. I to jest region, który ociepla się cztery razy szybciej niż reszta globu – powiedział klimatolog David Holland, cytowany przez AP News.

Wedle badań nad klimatem, od 1992 roku Grenlandia traciła około 182 miliardów ton lodu rocznie. W 2019 roku było to już 489 miliardów ton.

Oprócz podnoszenia poziomu morza otwiera to drogi handlowe i logistyczne. Wedle danych z Rady Arktyki, transport morski w regionie wzrósł o 37 proc. w przeciągu ubiegłej dekady.

Być może znaczenie gospodarcze Grenlandii jest na tyle istotne, że zacieśnienie z nią więzów gospodarczych wydaje się kluczowe dla interesów Stanów Zjednoczonych. Jednak jeśli spojrzymy na twarde dane, szybko odrzucimy tę tezę. Gospodarka Grenlandii w prawie każdym aspekcie uniemożliwia jej uniezależnienie się od Danii lub innego państwa protektorskiego. Mimo relatywnie wysokiego PKB na mieszkańca, wynoszącego 57 tys. dolarów rocznie, skrajnie niska populacja sprawia, że jako niezależne państwo Grenlandia znalazłaby się dopiero na 166. miejscu pod względem wielkości gospodarki. Z perspektywy USA gospodarka Grenlandii stanowi zaledwie 0,005 proc. PKB Stanów Zjednoczonych. Gospodarka Grenlandii opiera się na eksporcie krewetek i ryb oraz na znacznej dotacji od rządu Danii. Rybołówstwo stanowi ponad 90 proc. eksportu, co sprawia, że gospodarka jest narażona na wahania cen. Dotacja od rządu Danii w 2017 r. została zaplanowana na ok. 535 milionów dolarów, co stanowi ponad 50 proc. dochodów wyspy i 25 proc. PKB. Możemy więc jasno stwierdzić, że to nie przemysł ani dynamicznie rozwijający się region stanowi o gospodarczym potencjale Grenlandii, który mógłby być kluczowy dla Stanów Zjednoczonych. Wyspa stoi przed poważnymi wyzwaniami, takimi jak niski poziom wykwalifikowanej siły roboczej, geograficzne rozproszenie, brak dywersyfikacji przemysłowej, długoterminowa stabilność budżetu publicznego oraz spadająca liczba ludności z powodu emigracji. Poszukiwania węglowodorów zostały wstrzymane z powodu spadających cen ropy. Wyspa ma jednak potencjał do eksploatacji zasobów naturalnych, które mogą stać się jednym z kluczowych powodów postawy Donalda Trumpa wobec Grenlandii.Grzegorz Dróżdżanalityk Conotoxia Ltd

Strategiczna lokalizacja

Nie bez znaczenia jest także strategiczna lokalizacja Grenlandii na mapie świata. Położona między USA, Rosją i Europą, jest na celowniku mocarstw od dawna.

To autonomiczne terytorium Danii USA próbowały zakupić po drugiej wojnie światowej. Administracja prezydenta Harry’ego Trumana zaoferowała Danii 100 mln ówczesnych dolarów. Od 1951 roku USA posiada tam bazę wojskową Pituffik Space Base, na linii między Moskwą a Nowym Jorkiem, wyposażoną w system wykrywania rakiet. 

Donald Trump sugerował aneksję tego terytorium już w 2019 roku i również spotkał się wtedy z krytyką.

Wyspę o powierzchni około 2,16 miliona km² zamieszkuje ledwie około 56 000 osób, co czyni ją jednym z najmniej zaludnionych regionów na świecie. Ludność Grenlandii to głównie rdzenni Inuici (Grenlandczycy), a językiem urzędowym jest grenlandzki, chociaż duński i angielski są również powszechnie używane. 

Sytuacja polityczna Grenlandii

Jak wskazują zagraniczne media, zainteresowanie Donalda Trumpa zbiegło się w czasie z działaniami rządu Grenlandii, szukającym sposobów na rozwinięcie swojej gospodarki. Oparta jest głównie o rybołówstwo i pół miliarda dolarów rocznie od Danii. Grenlandia dawniej należała do imperium duńskiego.

W listopadzie otwarto nowe lotnisko w Nuuk, stolicy wyspy. Ma to rozruszać turystykę. Władze wyspy dążą do zwiększenia niezależności od Danii, której częścią Grenlandia jest od 1953 roku. Szerszą autonomię uzyskała w 1979 roku, a w 2009 roku przyjęto Akt Autonomii, który zapewnił jej kontrolę nad większością spraw wewnętrznych, z wyjątkiem obrony i polityki zagranicznej.

"Nie jesteśmy na sprzedaż i nie będziemy na sprzedaż. Nie możemy przegrać naszej długiej walki o wolność. Musimy jednak nadal być otwarci na współpracę i handel z całym światem, zwłaszcza z naszymi sąsiadami" – powiedział premier Grenlandii, Mute Egede.

Prezydent-elekt Donald Trump na przestrzeni tygodnia zaproponował nie tylko przejęcie Grenlandii, ale również przyłączenie Kanady jako 51. Stanu i objęcie kontroli nad Kanałem Panamskim. Do tego chciałby zmienić nazwę największego szczytu Ameryki Północnej.

Czytaj także: https://innpoland.pl/210143,grenlandia-i-kanal-panamski-w-usa-co-trump-powiedzial-w-weekend