Podczas wystaw moich zdjęć pytano mnie o to, jakiego aparatu używam, tak jakby to on był kluczem do jakości moich zdjęć. Tak samo każdy, kto widzi mój sashimi-bōchō (nóż do sushi) [1] zachwyca się jego pięknem.
________________________________________________________________ Autorem niniejszego tekstu jest Noam Kostucki.
Tłumaczenie i publikacja za zgodą autora: Adam Gieniusz
________________________________________________________________
Dzięki temu, że swoje pierwsze zdjęcia robiłem kamerą otworkową [2], a następnie jednorazowym aparatem fotograficznych i pierwszym iPhonem, nauczyłem się robić dobre zdjęcia. Cechą wspólną wszystkich tych urządzeń było to, że nie pozwalały na regulację jakichkolwiek ustawień. Jedyne, co można było zrobić, to "pstryknąć". To powodowało, że proces robienia zdjęć sprowadzał się do podstaw - znalezienia najlepszego obiektu do sfotografowania i ustawienia najlepszego kadru. Dzięki robieniu zdjęć minimalistycznymi narzędziami opanowałem do mistrzostwa podstawy tej sztuki. I gdy pewnego dnia dostałem w swoje ręce cyfrową lustrzankę, stała się magia - zaproszono mnie do zaprezentowania moich fotografii przed piętnastoma tysiącami ludzi na czterech wystawach. Moje zdjęcia znalazły nabywców.
Gotować zaczynałem jako student bez grosza przy duszy. Na wyposażenie mojej kuchni składało się kilka garnków i rondli od moje mamy. Podczas zakupów najłatwiej było mnie znaleźć przy półce z przecenionymi towarami o uszkodzonych opakowaniach lub które trzeba było zjeść tego samego dnia. Kupowałem tanie produkty, z którymi nie wiedziałem co zrobić. Dopiero po przyjściu do domu szukałem przepisów, w których mogłem wykorzystać swoje sprawunki. Co najmniej cztery lata gotowałem w dwóch garnkach potrawy z najtańszych składników. Z biegiem czasu, przez kolejne osiem lat, mogłem sobie pozwolić na kupowanie droższych produktów, ale w związku z tym, że korzystałem z wynajmowanych mieszkań nie wydawałem pieniędzy na wyposażenie kuchni. Korzystałem ze starych i nierzadko uszkodzonych narzędzi. Dziś, mając swoją małą kuchnię, którą sam zaprojektowałem i mogąc korzystać z takich cudów, jak wspomniany sashimi-bōchō znowu dzieje się magia.
Często zdarza się, że ludzie wierzą, że dzięki lepszym narzędziom osiągną lepsze wyniki. Takie podejście sprawia sprawy na głowie - zamiast panować nad narzędziami, pozwalamy, żeby narzędzia panowały nad nami. To nie doskonałość noża czyni doskonałego szefa kuchni, tak jak najlepszy aparat nie zastąpi fotografa.
Jeśli chcesz tworzyć arcydzieła, opanuj do mistrzostwa najprostsze narzędzia.
________________________________
Autorem powyższego tekstu jest Noam Kostucki - coach, autor książek, restaurator, Belg z polskimi korzeniami mieszkający na Kostaryce.
Tłumaczenie i publikacja za zgodą autora: Adam Gieniusz