Wirtualna rzeczywistość – ‘the next big thing’
Adam Jędrychowski
01 września 2015, 11:43·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 01 września 2015, 11:43VR – dwie literki, które za oceanem budzą ogromne emocje. Coś, co jeszcze do niedawna było obiektem zainteresowania wąskiej grupy „geeków”, dzisiaj jest na ustach wszystkich.
To po części zasługa okładki Time’a, na której Palmer Luckey, założyciel firmy Oculus, z natchnioną miną pląsa z goglami VR na twarzy. Niefortunne ujęcie w mgnieniu oka zaowocowało tysiącami memów – wycięta sylwetka Palmera wylądowała m.in. na koniu z Władimirem Putinem, fresku z Kaplicy Sykstyńskiej czy na grzbiecie tyranozaura. Żarty żartami – technologia wirtualnej rzeczywistości to realne pieniądze i prawdziwa rewolucja, która dotknie współczesną branżę marketingową.
VR w pigułce
Virtual reality to pojemna kategoria, w której mieszczą się gry, filmy, zdjęcia, animacje i wizualizacje. Wspólnym mianownikiem jest tu obraz 360 – widz może swobodnie rozglądać się dookoła, popatrzeć w górę, zerknąć na dół. Taką wolność doświadczania zapewniają specjalne gogle (Oculus, Gear VR, HTC Vive itp.), wyświetlające obraz generowany przez komputer lub smartfona. Efekt wciągnięcia w środek akcji (tzw. immersji, modne słowo w ostatnim czasie) dopełnia dźwięk przestrzenny ze słuchawek.
Urządzenia VR różnią się przede wszystkim możliwym stopniem interakcji z oglądanym obrazem. Oculus Rift na przykład jest zaprojektowany pod kątem doznawania gier komputerowych w zupełnie nowy sposób. Z kolei Gear VR, jego mobilna wersja stworzona dzięki kooperacji z Samsungiem, to sprzęt idealny do oglądania filmów, zdjęć i wizualizacji 360, bez interakcji.
Problemy wieku dziecięcego
Każda innowacyjna technologia musi przejść przez ten trudny etap – nie inaczej jest w przypadku wirtualnej rzeczywistości. Główną bolączką jest fakt, że posiadaczy gogli VR jest wciąż mało. Do szerszej publiczności treści 360 docierają głównie przez YouTube’a lub przy okazji targów czy specjalnych pokazów. Z drugiej strony jest to zaleta dla każdej marki pragnącej promować się za pomocą VR – efekt nowości wzbudza zainteresowanie.
Poniżej można zobaczyć, jak wygląda dwuminutowy klip 360 umieszczony na YouTubie. Użyjcie myszy, by rozejrzeć się swobodnie po akcji – jeśli komputer Wam na to pozwala, włączcie film w rozdzielczości 4K. Patrzcie uważnie, pod koniec z kosza balonu skacze spadochroniarz!
Dużym kłopotem jest też brak uniwersalności. Oculus Rift działa dobrze tylko na bardzo wydajnej konfiguracji peceta, z kolei Gear VR pasuje wyłącznie do 3 modeli Samsunga. Czekamy na standaryzację – biorąc pod uwagę obecną dynamikę rozwoju, możemy się jej spodziewać w nadchodzącym roku.
W następnym wpisie opowiem o największych graczach w rodzącej się na naszych oczach branży VR. Stay tuned!