Polski rząd wyciągnął rękę do samozatrudnionych, proponując stawkę ZUS uzależnioną od miesięcznych dochodów. Jeśli przepisy wejdą w życie, fakt ten z pewnością przyniesie ulgę małym przedsiębiorcom zmagającym się z horrendalnie dużymi składkami emerytalnymi. Czy proponowane zmiany pomogą jednak im się bogacić? To wątpliwe.
Zapowiadana na 2018 roku zmiana zakłada, że wszyscy przedsiębiorcy osiągający do 5 tysięcy złotych przychodu miesięcznie płacić będą składkę ZUS stanowiącą ok. 15-20% zarobionej kwoty. Według szacunków “Gazety Wyborczej” samozatrudniony generujący przychód rzędu 2000 zł miesięcznie wpłaci do kasy państwa 320 zł a osoba zarabiająca 4000 zł miesięcznie - uiści opłatę w wysokości 640 zł miesięcznie. Jest to niewątpliwie ulga dla przedsiębiorców, którzy przy obecnej wysokości składek, czyli niemal 812 zł miesięcznie niezależnie od przychodu (składki emerytalna, rentowa, wypadkowa i chorobowa) i dodając do tego obowiązkową składkę zdrowotną (297,28zł) stają przed ryzykiem, że nie zarobią praktycznie nic. Pełna składka ZUS w Polsce na 2017 rok wynosi 1172,56 zł.
Warto jednak pamiętać, że chodzi tu jedynie o przychód a więc to, co przez cały miesiąc wpływa do firmowej kasy a nie ostateczny dochód przedsiębiorcy. Może być przecież tak, że mały właściciel kiosku sprzeda towary przekraczające wartością 5000 zł jednak po odliczeniach czynszu, opłat dla dostawców, do jego kieszeni powędruje znacznie mniej pieniędzy a wtedy nie będzie mógł liczyć na niższy ZUS.
Do tego dochodzi wciąż dramatycznie niska kwota wolna od podatku w Polsce, która w obecnym kształcie wynosi 6600 zł i zyskujemy pełen obraz sytuacji - być może proponowane przez rząd zmiany to mały kroczek do przodu jeśli chodzi o swobodę prowadzenia biznesu w naszym kraju, jednak jeśli chodzi o warunki samozatrudnienia wciąż wypadamy bardzo blado w porównaniu z krajami Europy Zachodniej.
Zakładając spółkę w Wielkiej Brytanii płacimy odpowiednik składki ZUS w wysokości około 300 zł miesięcznie i to niezależnie od wysokości naszego przychodu. Co więcej, nie musimy sztywno trzymać się terminu zapłaty - możemy odprowadzić składki “hurtem” po kilku miesiącach od rozpoczęcia działalności, gdy nasz biznes stanie już mocno na nogi.
Kwota wolna od podatku w UK począwszy od 6 kwietnia 2017 roku wynosi 11 500 GBP czyli około 55 tysięcy złotych. Możemy więc spokojnie zająć się zarabianiem pieniędzy i rozwijaniem biznesu bez obawy, że ktoś będzie chciał nam coś zabrać. A nawet wręcz przeciwnie, prowadzenie działalności w UK przez kilka lat daje nam szansę na godną emeryturę w wysokości około 3000 zł.
Warto zaznaczyć, że zakładając firmę w Wielkiej Brytanii wszelkie formalności ograniczone są do minimum. Z prostej przyczyny - tamtejszy rząd chce, aby ludzie się bogacili a kraj rządzony przez królową Elżbietę II stał się oazą dla biznesu, z szarą strefą stanowiącą jedynie błąd statystyczny.
Mimo zapowiedzi Brexitu prowadzenie działalności na Wyspach Brytyjskich pozostanie legalne dla polskich przedsiębiorców. Jedyne co warto uczynić, by zarejestrować swój biznes w UK to zwrócić się o pomoc do profesjonalnej firmy z wieloletnim doświadczeniem.
AngliaFirma.pl specjalizuje się w rejestracji spółek dla początkujących firm i freelancerów, jeśli jesteśmy zainteresowani uwolnieniem się z podatkowych kajdanów polskiego systemu warto skontaktować jej przedstawicielami i już niebawem dodać swojemu biznesowi skrzydeł.