“Pieniądze szczęścia nie dają” mówiły ciotki, a dowcipni wujowie podkręcając wąsa, dodawali: “ale pozwalają przetrwać nieszczęścia, ha, ha”. Okazuje się jednak, że dobrze wydane, pieniądze mogą uszczęśliwiać i są na to naukowe dowody. Dlatego z okazji zbliżających się Świąt, przedstawiam poniżej pięć innowacyjnych pomysłów na prezenty, które, co potwierdzają badacze, skutecznie podniosą poziom endorfiny obdarowanych.
Niestety zawiodą się wielbiciele technologicznych gadżetów, ale ostrzegałam lojalnie, że na tym blogu będzie o innego rodzaju innowacjach.
Chociaż dobry gadżet nie jest zły. Warto zainwestować na przykład w DICE’a. To naprawdę fajna rzecz i co ważniejsze spełnia większość kryteriów dobrze wydanych pieniędzy, które wypracowali naukowcy uniwersytetu British Columbia i uniwersytetu Harvarda – Elisabeth Dunn i Michael Norton .
Oto pięć podpowiedzi opartych na wynikach ich badań, jak dobrze wydać pieniądze na szczęście swoje i bliskich.
1. Kupuj doświadczenia. Warto wydawać pieniądze na przeżycia. Ktoś może ukraść nam elegancką torebkę, możemy sami zniszczyć swoje piękne buty, ale widzianego na własne oczy zachodu słońca nad Taj Mahal lub smaku sera z jaka na wysokości 3800 m n.p.m. , czy gorącej czekolady na alpejskim stoku narciarskim nikt nigdy nam nie zabierze. To nie musi być daleka podróż. Może wspólna wyprawa na Kaszuby na kurs tradycyjnego serowarstwa? Albo po prostu obiad z przyjaciółmi? Rzeczy niszczą się i nudzą, wspomnienia szczęśliwych chwil – pozostają.
2. Celebruj i delektuj się tym, na co wydajesz pieniądze. Kawa z nowego ekspresu nie musi być elementem porannej rutyny, ale może stać się cenną chwilą przyjemności. Zamiast dawać mężowi/żonie zegarek, szalik lub portfel, daj mu/jej zaproszenie na randkę. Małe czynności, małe decyzje, małe działania zmieniają świat. Codzienne uważności tworzą jakość naszego życia. Może w tym roku, darujmy życie karpiowi i świętujmy to. Ocalone małe życie – dzięki nam. Co za cud!
3. Kupuj czas. Czas to bezcenny zasób. Komu go nie brakuje? I zazwyczaj na rzeczy, które cenimy – na zabawę z dziećmi, na rozmowę z najbliższymi, albo na twórcze nudzenie się. Warto inwestować w rzeczy, które nas odciążają od codziennych obowiązków i pozwalają wygospodarować czas na sprawy naprawdę ważne. Jeśli mama/tata uważa, że w domu wszystko musi być poprasowane, kup jej/mu usługę prasowania i idźcie razem do ogrodu botanicznego na prelekcję o Balearach (to już nieodpłatnie).
4. Najpierw płać, potem konsumuj. Sprawy zapłacone z góry sprawiają nam więcej przyjemności. Po pierwsze wizja płacenia psuje nam delektowanie się przyjemnym doświadczeniem, ale także jeśli wiemy, że coś miłego ma nam się przydażyć, cieszymy się oczekując na to. Dlatego czas radości wydłuża się znacząco. Wycieczka do Paryża w kwietniu? Cztery miesiące frajdy z planowania + sam pobyt, a potem jeszcze (nie zakłócone przysłaną post factum fakturą) miliony zdjęć i wspomnień…
5. Inwestuj w innych. Wszyscy wiemy, że dawanie prezentów i radosna mina po otwarciu paczuszki to szczęście darczyńcy. A gdyby tak w prezencie podarować komuś poczucie, że zrobił coś dobrego? Dr Stephen Post zebrał tony dowodów na to, że dzielenie się i pomaganie wydłuża życie, poprawia stan zdrowia, redukuje stres, a nawet… obniża ciśnienie…. Może podarować komuś gwiazdkę z nieba i przy okazji wesprzeć naukę, albo dać ciekawą książkę, kupioną w ramach akcji pozyskiwania funduszy na szczytny, ważny dla obdarowanego, cel.
Ktoś może powiedzieć – ok, ale to są stare, dobrze znane zasady dobrego życia, właściwie co w tym nowego, wszyscy wiemy, że tak się powinno…
Zgadzam się.
I może w ramach innowacji, tym razem, rzeczywiście tak zróbmy.