Jak co roku w okresie sylwestra zdrowotne fajerwerki wystrzeliły. Prochu do tegorocznego sporu dostarczył pakiet onkologiczny, zmiana zakresu obowiązków i zmiana sposobu finansowania podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Bez innowacyjnego podejścia, w tym do diagnostyki nowotworów na wczesnym etapie, całe to zamieszanie to jednak tylko widowisko. Sztuczne ognie.
Pojawia się pytanie, czy rządzący faktycznie wzięli się za rozwiązywanie realnego problemu? W mojej opinii nie! Zaplanowany cel: skrócenie czasu diagnostyki i rozpoczęcia leczenia (w tym przez brak limitów), jest czysto administracyjny. Urzędniczy. Celem powinno być zmniejszenie zachorowalności na choroby nowotworowe i zwiększenie ich wyleczalności.
Tymczasem wybrano stosunkowo prosty problem: kolejki w państwowym systemie ochrony zdrowia, a dokładniej ich część – kolejki chorych onkologicznie. Przesypano pieniądze z jednej kupki (chorzy na cukrzycę i choroby serca i naczyń) na inną (chorzy nowotworowi) oraz nadano pacjentom z podejrzeniem nowotworu oraz leczonym z tego powodu prawo do nielimitowanych świadczeń.
Problem polskiej onkologii jest tymczasem całkiem inny: jest to prawie całkowity brak prewencji chorób nowotworowych oraz brak wczesnej diagnostyki (często na etapie jeszcze przed kontaktem z lekarzem).
Tu właśnie pojawia się pole dla innowacji w ochronie zdrowia. Przez ostatnie lata inwestujemy wiele w specjalistyczne ośrodki. W 2003 roku w Bydgoszczy pojawił się pierwszy PET w Polsce. Urządzenie służy odnajdywaniu w ludzkim ciele miejsc o zmienionym metabolizmie – a więc takich, które potencjalnie mogą być nowotworem lub jego przerzutem. Obecnie w Polsce działa 14 urządzeń. W tym samym czasie w Niemczech uruchomiono ich 70 (pierwszy PET w 2001 roku). Badania Andreasa K. Bucka z München (Nuklearmedizinische Klinik und Poliklinik, Klinikum rechts der Isar der TU) przyniosły potwierdzenie zarówno medycznego jak i ekonomicznego sensu budowania i użytkowania tego sprzętu.
W tym samym czasie nic prawie nie zrobiono w zakresie poprawy prewencji chorób nowotworowych i wczesnej diagnostyki. Kuleje na przykład program profilaktycznych badań w kierunku raka jelita grubego prowadzony ze środków Ministerstwa Zdrowia. Działa on od 2000 roku. W 2012 roku (ostatnie dostępne dane) przebadano 30 640 osób, łącznie zaś około 300 tysięcy. Tymczasem jednokrotne zaproszenia na kolonoskopię trafia do wszystkich osób w wieku 55-64 lata, a grupa ta stanowi 21% ludności kraju. Dysproporcja jest oczywista.
Jeszcze gorzej jest z wykorzystaniem nowoczesnych narzędzi informatycznych. Ustanowiony w 2009 roku American Recovery and Reinvestment Act (ARRA) zakłada przeznaczenie 19 miliardów dolarów na promowanie i wsparcie wykorzystania technologii informatycznych w ochronie zdrowia. My w tym samym czasie realizujemy platformę eWUŚ… A przecież dostęp do danych medycznych pacjentów oraz ich analiza przez superkomputery mogłaby przyczynić się do wzrostu wykrywania nowotworów na wczesnym etapie rozwoju choroby.
Zapominamy również o Internecie i postępującej smartfonizacji Polaków. Amerykanie, Francuzi czy Brytyjczycy aktywnie wykorzystują nowoczesne technologie, w tym media społecznościowe, realizując kampanie w zakresie prewencji chorób nowotworowych. Powstają aplikacje mobilne dotyczące wczesnej diagnostyki raka, systemy SMSowe wspierające rzucenie palenia (np. SmokefreeTXT) i serwisy powiadamiające mailowo np. o samobadaniu piersi. Na znaczeniu zyskuje „interwencja medyczna oparta o kontakt telefoniczny”. Nasza ustawa o zawodzie lekarza wciąż pozostaje na etapie, na którym konieczne jest osobiste zbadanie pacjenta. Wyklucza więc zastosowanie rozwiązań telemedycznych.
Jesienią 2014 roku w czasie TEDGlobal 2014 Jorge Soto pokazał, jak można wcześnie wykrywać choroby nowotworowe dzięki analizie mikroRNA. miRNA może być wykorzystane jako marker biologiczny nowotworu, zarówno na wczesnym etapie rozwoju choroby jak i podczas leczenia. Dzięki specyficznym odczynnikom biochemicznym, które wiążą się z miRNA możliwa staje się analiza i wykrycie choroby! Przy użyciu smartfona – ma on przecież całkiem wydajny proces i kamerę niezbędną do rejestracji obrazów (pełną prezentację można zobaczyć tutaj).
Efektem wykorzystania wszystkich tych technologii jest zmniejszenie liczby zachorowań na choroby nowotworowe oraz przesunięcie ich wykrywania w czasie. Skutkiem jest mniejsza śmiertelność oraz, co równie ważne, niższe koszty leczenia.
Już około 200 roku przed naszą erą stosowano w Chinach fajerwerki w celu odstraszania złych duchów. Znalazły one też później zastosowanie bojowe, dziś są głównie wykorzystywane w celach widowiskowych i dla zapewnienia rozrywki. Nie da się ukryć, że w okresie Nowego Roku w polskiej ochronie zdrowia udaje się całkiem niezłe widowisko. Warto spojrzeć na nie jednak z dystansu i zastanowić się nad długofalowymi celami.