
Czy jakakolwiek gospodarka, przy świadomości złożonych procesów społecznych ze starzejącym się społeczeństwem na czele, może zignorować zjawisko masowej utraty potencjału ludzkiego z powodu jego wieku? Czy nas na to stać? Czy wiemy co to dla nas oznacza? Czy mamy jakiś plan na zatrzymanie negatywnych skutków tego trendu?
REKLAMA
Mnóstwo teorii na temat stanu pokolenia 50+ zwanego popularnie Silver Tsunami. Charakterystyki pełne stereotypowego postrzegania różnic międzypokoleniowych, a życie, jak zwykle ma swoją odpowiedź na tego typu podejście. Jednak to zgrabne teorie mają większy zasięg oddziaływania, a siła przekonań większą moc rażenia w procesie naszych decyzji. Podążając za statystyką, z ponad 16 mln obecnie aktywnych zawodowo Polaków, więcej niż 25 proc. z nich ma skończone 50 lat, a w 2025 r. tę barierę wieku przekroczy czterech na dziesięciu Polaków. Kogo stać na to żeby próbować wykluczać zawodowo 1/4 doświadczonych zawodowo specjalistów w różnych dziedzinach życia. Coraz częściej są to osoby o życiorysie zawodowym i profilu kompetencyjnym, o którym przyjdzie pomarzyć firmom posiadającym śmiałe wizje rozwoju na długie lata swojej świetności. Tymczasem, jak donoszą szanowane źródła badań, aż 56% z przedstawicieli tego pokolenia spotkała się z przejawami dyskryminacji w procesach rekrutacyjnych i w życiu zawodowym, a 17% pracodawców twierdzi, że w ciągu ostatnich dwóch lat nie zatrudniła żadnej osoby powyżej 50. roku życia.
Kim jest ten niechciany kapitał ludzki?
To ci, którzy rozwijali swoje kompetencje u progu narodzin gospodarki rynkowej, pracując po kilkanaście godzin dziennie, jednocześnie intensywnie ucząc się i zdobywając kolejne szlify zawodowe, pokonując wiele barier i deficytów. Byli szlifowani jak diamenty przez złożoną rzeczywistość ostatnich 30 lat, tworząc grunt pod dobrobyt i nowe możliwości, tych którzy dziś uznają ich za niepełnowartościowy "materiał ludzki" Brzmi to może mało komfortowo, jednak na codzień czytają lub słyszą o sobie, że: za czymś nie nadążają, np. technologicznie, że nie pasują do młodych zespołów, że stoją na drodze do szybkich karier ich młodszych kolegów, że są zbyt wymagający od siebie i innych, że mają za mało luzu, że nie komunikują się w języku pokolenia Y,Z, że nie zbyt sprawnie posługują się językami obcymi. Być może nawet w przypadku jakiejś części z nich jest to prawda. Natomiast nie jest to powód do uogólnień i stereotypowego myślenia.
Znacząca większość z nich to ludzie doskonale wykształceni, z listą doświadczeń, świadczących o wręcz eksperckich kompetencjach i wymiernych rezultatach swojej wieloletniej aktywności zawodowej. Głowy pełne pasji i celów. Pokolenie cieszące się wciąż dobrym zdrowiem, o zdefiniowanej postawie społecznej i wartościach. Ciekawi świata i otwarci na świat i jego wyzwania. A tymczasem coraz częściej spotykam ich rozczarowanych i obawiających się przyszłości.
Już wkrótce będziemy mówić nie tylko o specyfice rynku 50+, ale także 60+ i 65+.
Znacząca większość z nich to ludzie doskonale wykształceni, z listą doświadczeń, świadczących o wręcz eksperckich kompetencjach i wymiernych rezultatach swojej wieloletniej aktywności zawodowej. Głowy pełne pasji i celów. Pokolenie cieszące się wciąż dobrym zdrowiem, o zdefiniowanej postawie społecznej i wartościach. Ciekawi świata i otwarci na świat i jego wyzwania. A tymczasem coraz częściej spotykam ich rozczarowanych i obawiających się przyszłości.
Już wkrótce będziemy mówić nie tylko o specyfice rynku 50+, ale także 60+ i 65+.
Przepaść celów i oczekiwań międzypokoleniowych będzie się pogłębiać, a reguły gospodarcze nie pozostawią złudzeń. Czas płynie bardzo szybko. Ulegamy zbyt silnym modom na koncentrację wokół wybiórczo traktowanych cech potencjału społecznego. Wpadamy w pułapki krótkowzroczności i powierzchownej percepcji w ocenie przewidywanej wartości zasobów gwarantujących sukces społeczno-gospodarczy. Nie powstała żadna strategia równowagi w tym względzie, ani w skali mikro, ani w skali makro. Działanie zastąpiło polemizowanie i licytowanie się na argumenty, pogłębiające wzajemny dystans i wydłużające czas reakcji na zjawisko o wysokim stopniu ryzyka. Ci którzy dziś stawiają swoje warunki, czując się uprzywilejowani z powodu młodego wieku nie wiedzą jeszcze, że czeka ich ten sam los. Reguła historycznych następstw pokoleniowych brutalnie przyśpiesza. Z perspektywy społecznej zniknęły wielopokoleniowe rodziny, może to one kiedyś uczyły jak czerpać z różnic pokoleniowych? Czyżbyśmy bez tego wzorca i doświadczenia nie byli sobie w stanie wyobrazić do czego to rozszczepienie ciągłości pokoleń prowadzi?
Już czas!
Czas na mądre działanie, bez czekania na wielkie transnarodowe strategie i globalne lub administracyjne decyzje w tej sprawie. Bez doświadczeń granicznych z kategorii typu - mamy wspaniałe wizje, cele, mamy ich finansowanie, mamy drogie technologie, rynki zbytu, etc...nie mamy tylko kim ich zrealizować! Decyzje dotyczące długofalowych planów zabezpieczania strategicznego stanu zasobów ludzkich, w rozumieniu niezbędnych kompetencji i postaw, winny stanowić jeden z ważniejszych priorytetów każdej organizacji, która pozwala myśleć o sobie, że jest dojrzała biznesowo. Wystarczy chłodny i racjonalny rachunek zysków i strat. Tu i teraz. Zanim na pewne wybory będzie za późno lub koszty przewyższą zyski.
Czas na mądre działanie, bez czekania na wielkie transnarodowe strategie i globalne lub administracyjne decyzje w tej sprawie. Bez doświadczeń granicznych z kategorii typu - mamy wspaniałe wizje, cele, mamy ich finansowanie, mamy drogie technologie, rynki zbytu, etc...nie mamy tylko kim ich zrealizować! Decyzje dotyczące długofalowych planów zabezpieczania strategicznego stanu zasobów ludzkich, w rozumieniu niezbędnych kompetencji i postaw, winny stanowić jeden z ważniejszych priorytetów każdej organizacji, która pozwala myśleć o sobie, że jest dojrzała biznesowo. Wystarczy chłodny i racjonalny rachunek zysków i strat. Tu i teraz. Zanim na pewne wybory będzie za późno lub koszty przewyższą zyski.
Zasoby aktywnych zawodowo kurczą się z wielu powodów.
Starzejące się społeczeństwo, migracja, znikające zawody, wiek, stan zdrowia, etc. To tylko najbardziej znane źródła stanu zasobów ludzkich każdego ze społeczeństw, gotowych wg wielu kryteriów oceny do podjęcia wyzwań gwarantujących stabilny rozwój społeczeństw i gospodarek świata. Przykłady skutków deficytów na rynkach pracy można mnożyć. Jest już na mapie conajmniej kilka krajów Europy, które pozwalają nam sobie uświadomić jak może wyglądać przyszłość. Stara i mądra zasada mówi - lepiej zapobiegać niż leczyć! Jak wszystkie znane nam zasoby, w tym również naturalne, które stanowiły gwarancję rozwoju przed długie lata prosperity, tak również zasoby ludzkie się kurczą. Ograniczone zasoby zawsze wyzwalały w społeczeństwach głębsze refleksje nad ich właściwym i mądrym wykorzystaniem. Marnotrastwo było wręcz wykluczone. Dziś odnoszę wrażenie, że mamy coraz częściej do czynienie ze zjawiskiem marnotrawstwa zasobów ludzkich. Na które nas po prostu nie stać.
Ryzyka nieuświadomione
Każdy kto wychodzi z założenia, że zgoła nic się nie dzieje takiego, co może nas niepokoić, przypomnę że każdy rok przebywania człowieka i jego kompetencji na bocznych torach społeczno-zawodowych to strata nie do odbudowania. Dynamika rozwoju technologii, procesów biznesowych, zmian w relacjach rynkowych, wyzwań, wymagań etc. jest tak duża, że czas zmienił swoją dotychczasową wartość w ocenie relacji do trwałości kompetencji człowieka i jego zdolności do osiągania stawianych przed nim celów. Natomiast wykluczenie społeczne i jego skutki, o którym spokojnie możemy mówić w przypadku osób pozbawionych pracy i szans na jej uzyskanie w pewnym wieku mają szalenie duży wpływ na jego zdolność do płynnego, efektywnego powrotu do potencjalnych obowiązków zawodowych. Zmienia się postawa społeczna, zmieniają się zdolności adaptacyjne w wyniku opuszczenia środowiska pracy, utracone zostają naturalne pokłady pewności siebie, realnej samooceny i wielu innych cennych aktywów człowieka, będąc często następstwem stanów lękowo-depresyjnych, wywołaną brakiem perspektyw i bezpieczeństwa finansowego. Lista ryzyk rośnie wraz z poznaniem poszczególnych historii bohaterów tego niepokojąco rosnącego zjawiska.
Czy ktoś powinien być tym szczególnie zainteresowany?
Odpowiedź brzmi TAK! ,WSZYSCY! Począwszy od rządu, poprzez wszystkich przedsiębiorców, działy HR, klientów, całe społeczeństwo; od najmłodszych do najstarszych. Problem utraty potencjału; wiedzy, doświadczenia, wartości i gotowości do partycypacji w tworzeniu warunków do stabilnego rozwoju społeczeństw, w oparciu stabilne warunki rozwoju źródeł jego zasilania to poważny problem nas wszystkich. Wraz z pokoleniem 50+ uznawanym coraz częściej za mniej atrakcyjne na rynku pracy wciąż rośnie. Jego konsekwencje rosnąć będą również. Szybko i konsekwentnie solidarnie dla nas wszystkich.
