Polska wydaje na badania i rozwój tylko 0.85% PKB. To wartość przygnębiająco mała niezależnie od tego jaki punkt odniesienia sobie znajdziemy. To wystarczy, aby wśród krajów członkowskich UE wyprzedzić Rumunię, Bułgarię, Cypr i Łotwę, i zrównać się z Grecją, Chorwacją, Maltą czy Słowacją.
Przepaść dzielącą nas od krajów rozwiniętych dobrze widać gdy porównamy się chociażby ze średnią dla wszystkich krajów UE, która wynosi obecnie ponad 2% PKB czy nawet Rosją, która wydaje 1.12% PKB. Jest wiele powodów tak niskich wydatków i jeszcze więcej pomysłów, co zrobić aby ten stan rzeczy zmienić, ale to temat na inny artykuł (serię artykułów).
Kto wydaje najwięcej...
O ile świadomość niskiego poziomu wydatków na B+R w Polsce jest coraz większa wśród decydentów, tj. polityków i urzędników, to dużo mniej powszechna jest wiedza o tym, kto się na ten wynik tak naprawdę składa. Jeśli przyjrzymy się poziomowi wydatków na B+R w poszczególnych województwach, to czeka nas kilka niespodzianek. Zaszczytne pierwsze miejsce z wydatkami na poziomie 1.4% zajmuje, co pewnie dla nikogo nie jest zaskoczeniem, województwo mazowieckie. Kolejne pozycje na podium są już jednak dużo trudniejsze do odgadnięcia. Dwa niższe stopnie podium zajmuje odpowiednio województwo małopolskie z wydatkami na poziomie 1.1% i… województwo podkarpackie, które wydało 1%. Tuż za podium natomiast znalazło się województwo lubelski.
Na przykładzie Śląska, które z wydatkami na poziomie 0.5% PKB znajduje się w środku stawki, widać, że wysoki poziom uprzemysłowienia nie jest jednoznaczny z inwestycjami w badania i rozwój. W części jest to konsekwencja branż, które dominują w gospodarce Śląska, ale niestety także zapowiedź kłopotów w przyszłości – innowacyjne metody wydobycia węgla i jego przerobu nie powstaną na Mazowszu ani na Podkarpaciu.
Kto wydaje najmniej
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja na końcu tego rankingu. Dwa ostatnie miejsca okupowane są przez Zachodniopomorskie i Lubuskie (odpowiednio 0.3% i 0.2% PKB). Nie tylko wydatki na B+R są w nich trzy i pół raza niższe niż średnia dla Polski, ale także ponad dwukrotnie niższe niż średnia dla województw objętych Programem Operacyjnym Polska Wschodnia. To wartości procentowe zbliżone do nakładów w takich państwach jak Sudan, Egipt czy Kostaryka…
Choć różnice pomiędzy regionami zawsze będą występować, to ich aktualny poziom zdecydowanie wymaga przygotowania programów interwencyjnych na poziomie krajowym i regionalnym bo w przeciwnym razie będziemy mieć do czynienia z powstawaniem w Polsce regionów trwale wykluczonych z nowoczesnej, globalnej gospodarki. Dodatkowo, to wykluczenie będzie trwałe bo przywrócenie potencjału do prowadzenia projektów z zakresu B+R w tych regionach będzie procesem kosztownym i czasochłonnym – zupełnie nieporównywalnym w skali z budową infrastruktury twardej.