Reklama.
To znamiennie, że w naszym środowisku Business Dialog i Fabryki i3 – a więc wszelkiego biznesu, i korpo, i rodzinnych firm, i startupów – toczą się równolegle dwie rozmowy. Mamy ambicję rozumienia świata, rozumienia trendów i zmian, mamy też ambicję oddziaływania na gospodarkę, na firmy, na własne życie. Stąd te dociekania, nie mniej ważne niż codzienna praktyka zarządzania.
Jedna rozmowa toczy się wokół automatyzacji i robotyzacji. Narastają te procesy. Automatyzacja i robotyzacja w firmach ma kilka istotnych przyczyn. Oczekuje się, że umożliwi lepsze zaspokajanie potrzeb klientów, zmniejszy koszty, przyspieszy osiąganie korzystnej skali biznesu, urealni prognozy. Dla zarządów, a zwłaszcza dyrektorów finansowych ważne jest także, żeby ograniczyła ryzyka wynikające i ze zmiany charakteru i liczby transakcji w biznesie, i ze zmian w regulacjach prawnych.
W Klubie Dyrektorów Finansowych „Dialog” i w Fabryce i3 wypracowaliśmy szereg usług w tym zakresie, np. sposób automatyzacji procesów w centrach usług wspólnych, tworzenie algorytmów uczących się do analizy ryzyka kredytu kupieckiego lub prognozowania popytu czy spływu należności, inteligentne narzędzia do monitorowania ryzyk finansowych i podatkowych w firmach. Szukamy najlepszego modelu wdrażania Przemysłu 4.0, a szczególnie zajęcia przez polskie firmy w nowym cyfrowo tworzonym łańcuchu wartości tego miejsca, w którym można wygenerować najwyższą marżę. Rozmawiamy o outsourcingu. Rozmawiamy o modelu, w którym korzystniejsza jest elastyczna dostępność do funkcjonalności maszyn i urządzeń niż ich posiadanie na własność.
Im więcej automatyzacji i robotyzacji, tym mniej człowieka, zarówno mniej jego fizycznej obecności i sprawczości, jak i mniejsze znaczenia jego motywacji, odpowiedzialności, wiedzy, kreatywności, choć i... słabości, złej woli, omylności.
Wydawałoby się, że sprawę człowieka załatwiliśmy. A tymczasem...
.
Gdy próbujemy przewidzieć, czy w Polsce odżyją inwestycje w sektorze prywatnym, nagle odkrywamy, że inwestycji na większą skalę raczej nie będzie, mimo że wydawałoby się, że mamy do nich wszystko, co potrzebne. Rośnie konsumpcja, więc i popyt, moce produkcyjne są prawie wykorzystane, na kontach firm leży masę gotówki. Ale... nie ma ludzi do pracy, albo często zmieniają pracę i nie można na nich liczyć, albo nie są dostatecznie zmotywowani i zaangażowani w pracę, albo są za mało wyedukowani, kreatywni, sprawni. Od razu chciałoby się powiedzieć: to zainstalujmy roboty, automaty. To zła odpowiedź, bo potrzeba jest i praca człowieka, i praca maszyny czy algorytmu.
Czytamy w mediach oszałamiające liczby o nowopowstających centrach usług wspólnych, ale od przedsiębiorców wiemy, że nie wszyscy się na to decydują, albowiem są przekonani, że zaplecze firmy powinno być w emocjonalnym i odpowiedzialnym kontakcie z działami biznesowymi. I ci przedsiębiorcy szukają sposobów angażowania ludzi: przede wszystkim ich szanują oraz dają im głos i wpływ na życie firmy. Ale taka praktyka przychodzi z trudem i nie jest powszechna w naszej gospodarce z folwarcznym stylem zarządzania ludźmi. Ale dobrze, że w ogóle jest taka refleksja, a nie tylko okrzyk: wydzielmy ich i rozliczajmy się jak firma z firmą!
Zatrudniający pokolenie 20latów ze zdziwieniem dostrzegamy, że mają oni inne wzory życia i pracy niż przyjęte przez 40- i 50latków. Chcą pracować z sensem, z umiarem i nie przepracowując się, w atmosferze szacunku od przełożonych i ucząc się wartościowych rzeczy. Nie są zafiksowani na pieniądzach, choć wejście w nadmiarowe kredyty dość szybko to zmienia. Jednak do tego czasu są pracownikami, stanowiącymi wyzwanie dla starszego pokolenia ich szefów, z którym radzą sobie raczej źle, choć szczerze próbują.
Okazuje się, że umiejętność zarządzania ludźmi i ich pracą staje się kluczowa dla rozwoju firm i kraju. Jak zawsze w historii gospodarowania, gdy wydawałoby się, że ludzie stają się niepotrzebni w wyniku postępu technicznego, okazuje się, że tym bardziej są potrzebni i tym lepiej trzeba nimi zarządzać.
Doświadczamy dzisiaj szczególnej zbieżność dwóch niezależnych procesów:
• technologia rozwinęła się na tyle, że umożliwia na wielką skalę robotyzację i automatyzację wielu zadań, procesów, wręcz całych działów czy fabryk, uniezależnienie ich od człowieka
• firmy weszły na taki poziom wzrostu i dojrzałości, że nieudolne zarządzanie ludźmi stało się uświadomioną barierą dalszego rozwoju.
Technologia nam wiele załatwia, w tym rozwiązuje wiele problemów związanych z nieprawidłowymi zachowaniem pracownika, ale wcale nie załatwia kluczowego wyzwania: motywacji i zaangażowania szefów i podwładnych. Choćby w wyniku automatyzacji zostało w firmie tylko 5 ludzi, to relacje między tymi ludźmi przesądzą o sukcesie tej firmy, a nie robotyka i informatyka, która wykonuje - wydawałoby się - całą pracę w jej biznesie.
logo
Spotkanie w Fabryce i3. Dyskutujemy o trendach w gospodarce - jak automatyzacja wpływa na ludzą pracę i jakich relacji w firmie wymaga, aby dać oczekiwany efekt. Fabryka i3

W ub. tygodniu w Fabryce i3 odbyła się inauguracja produktu, przygotowanego na zamówienie menedżerów i przedsiębiorców, świadomych że z zarządzaniem ludźmi muszą wejść na całkiem inny poziom niż dotąd. Chcą zacząć od audytu motywacji, aby zobaczyć, jaki jest potencjał do współpracy w firmie oraz jakie zagrożenie wypaleniem lub wypadnięciem ludzi, którzy pracują na stanowiskach niezgodnych z ich profilem motywacyjnym. Zapraszam do zapoznania się z krótką prezentacją , a następnie kontaktu z Tomaszem Lajfertem lub po prostu Fabryką i3 info@fi3.pl