Piszę ten tekst w nowoczesnym i klimatyzowanym budynku parku naukowo-technologicznego YouNick pod Poznaniem. Termometr za oknem pokazuje niemalże 37 stopni Celsjusza w cieniu. Temperatura odczuwalna na zewnątrz to pewnie grubo ponad 40 stopni. Witamy w rzeczywistości XXI w. Ocieplenie klimatu staje się faktem, a na dodatek odczuwalne jest na masową skalę. Był to jeden z głównych powodów, dla którego założyłem Vertigo Green Energy - spółkę budującą elektrownie słoneczne.
W naszej strategii założyliśmy dwie rzeczy, po pierwsze że będziemy budować elektrownie słoneczne i po drugie, że będziemy edukować rynek co do ocieplania się klimatu. Owocem jest niniejszy blog. Dziś już nikt nie ma wątpliwości, że dzisiejszy stan za oknem jest efektem ocieplającego się klimatu. Oprócz IPCC (najbardziej znana organizacja zajmująca się badaniem zmian klimatycznych na ziemi) wszystkie poważne ośrodki naukowe te zdanie podzielają. Całkiem niedawno zapytałem się naszego działu PR skąd tak duże rozbieżności w doniesieniach medialnych, żeby nie posądzać nikogo o intencjonalne kreowanie rzeczywistości czyli popularnie nazywane kłamstwo. Odpowiedź była dla mnie zaskakująca. Media społecznościowe spowodowały, że żyjemy w bańkach informacyjnych, a to oznacza, że szukamy informacji, które pasują nam do obrazu jaki chcemy oglądać.
Dwie strony tej samej rzeczywistości
Niepokojący był dla mnie wywiad Premiera Mateusza Morawieckiego w RMF gdzie mówił o zmniejszeniu emisji CO2 do atmosfery o 30%, natomiast materiał Faktów TVN z dnia 22 czerwca podawał, że z badań wynika, iż tylko w ostatnim roku, jako Polska, zwiększyliśmy emisję gazów cieplarnianych do atmosfery o 3,5%. Zgadzam się z Panem Premierem i z dziennikarzami Faktów. Rozbieżność bierze się z tego, iż po upadku polityki Edwarda Gierka bankrutował polski przemysł ciężki – czyli nasza emisja CO2 do atmosfery naturalnie się zmniejszyła. W skrócie – nie miał kto truć. Z punktu widzenia dziennikarzy Faktów TVN procenty to rzeczywisty wzrost emisji gazów cieplarnianych do atmosfery w 2018 roku wyrażony w procentach. Wniosek? Będziemy jeszcze więcej płacić za energię z powodu, jak wspominałem w poprzednich wpisach, zwiększonych opłat za uprawnienia do emisji CO2.
Trudne negocjacje czyli rzecz o umowie klimatycznej
Unia Europejska założyła, że do 2050 roku będzie neutralna dla środowiska. Przekładając tą deklarację na język polski oznacza to, że mamy zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych do takiego stanu ażeby flora roślin mogła pochłonąć szkodliwe gazy i zamienić je na tlen. Wiemy, że nasza planeta ma zdolności regeneracyjne. Należy jej pomóc, ponieważ dzisiaj równowaga jest zachwiana, a w niedalekiej przyszłości może okazać się miejscem niezdatnym do życia dla każdego gatunku. Premier Morawiecki szczycił się tym, że nie podpisał porozumienia klimatycznego w Brukseli zobowiązującego Polskę do redukcji gazów cieplarnianych zgodnie ze wspomnianym powyżej celem strategicznym Unii Europejskiej. Premier tłumaczył się mediom, że Polsce należy się rekompensata z powodu wpadnięcia w stagnację rozwojową po II wojnie światowej. W mojej opinii jest to gra negocjacyjna, jednak ani w polityce ani w biznesie ten, który tupie nóżką nie jest poważnie traktowany. W dniu 27 czerwca media donoszą, że jeden z wiceministrów energii anonimowo potwierdza, że najprawdopodobniej rząd podpisze umowę klimatyczną.
Warto grać tak ostro w przegranej sprawie?
Co mają wspólnego wybory, węgiel i Premier Morawiecki
Moi przyjaciele politycy zwykli mawiać, że ten kto wygrywa na Śląsku ten wygrywa w całej Polsce wybory. Przypomnijmy, że wybory odbędą się prawdopodobnie już 13 października.
W kuluarach mówi się o tym, że Premier Mateusz Morawiecki ma wystartować właśnie
z Katowic, a to już dużo mówi o tym dlaczego Premier Morawiecki broni węgla w Brukseli.
W polityce, jak nie wiadomo o co chodzi – to wiadomo – że chodzi o głosy. Jaka jest prawda na temat Śląska i sektora górniczego w Polsce? Sektor górniczy jest schyłkowy, na początku transformacji energetycznej pracowało w nim blisko 400 tyś górników, dzisiaj już tylko około 80 tyś. Warunki pracy w górnictwie są trudne. Należy sobie uzmysłowić, że górnik do swojego miejsca pracy zjeżdża minimum kilometr pod powierzchnię ziemi i pracuje w temperaturze około 40 stopni Celsjusza. Mało przyjemne prawda? Do tego należy dodać, że zasobów węgla mamy na około dwadzieścia lat, a i tak do tego „biznesu” dopłacamy rocznie blisko 10 miliardów rocznie. Prezydent Andrzej Duda mówi, że Polska węglem stoi,
a tymczasem tylko w zeszłym roku importowaliśmy ¼ węgla kamiennego potrzebnego do wytworzenia energii. Dlaczego? Nasz, polski, węgiel jest stosunkowo drogi, dlatego że wydobywamy go z kopalni głębinowych. Natomiast w Rosji, Kazachstanie, Australii czy USA jest wydobywany z kopalni odkrywkowych. Pozyskanie węgla zatem jest dużo tańsze, a jego kaloryczność jest większa, ma mniejsze zapopielenie i posiada mniej siarki. Nawet transport w zglobalizowanej gospodarce jest konkurencyjny, żeby nie napisać tańszy.
Tysiące miejsc pracy i niezależność energetyczna
Śląsk świetnie sobie radzi, ma bardzo niskie bezrobocie. Rozwija się w kierunku branży IT. Nawet Premier Mateusz Morawiecki chwalił się w FOX news, że Śląsk to polska dolina krzemowa. Dobrym przykładem jest prezydent Katowic Marcin Krupa inwestujący w branżę gamingową organizuje Mistrzostwa Świata Intel® Extreme Masters (IEM) odbywające się w Spodku. Jestem pewien, że górnicy na pewno znajdą miejsce w gospodarce. To ludzie, którzy umieją ciężko pracować w ciężkich warunkach. Prawdziwym skarbem energetycznym
i gospodarczym Polski może być branża odnawialnych źródeł energii. Dlaczego? Polskie firmy są w stanie produkować pompy ciepła, inwertery, ładowarki elektryczne czy autobusy. Zresztą te ostatnie produkuje poznański Solaris. To tysiące miejsc pracy, niezależność energetyczna i gospodarcza, a przy okazji mamy szansę uratować świat. Prawda, że pięknie? Dotowanie górnictwa w kwocie około 10 miliardów złoty to marnotrawstwo. Te pieniądze można by zainwestować w służbę zdrowia, podwyżki dla nauczycieli lub transformacje energetyczną, która opłaci się wszystkim zainteresowanym stronom.
Co nasz czeka w razie katastrofy klimatycznej?
Już dzisiaj kilka milionów Polaków choruje na choroby związane ze smogiem i zanieczyszczeniem powietrza jak astma, alergia, obturacyjna choroba płuc, choroby układu nerwowego, czy choroby serca. Szacuje się, że z tego powodu umiera blisko 40 000 Polaków. Koszty opieki zdrowotnej, według szacunków Marcina Popkiewicza i światowej organizacji zdrowia, to sto kilkadziesiąt miliardów złoty. A ma być jeszcze gorzej. Czy warto? Ratowanie klimatu i inwestycja w OZE to także oszczędności w służbie zdrowia.
Słowem podsumowania
Odnawialne źródła energii to odpowiedź na wyzwanie klimatyczne. Strategia zbudowania energetyki państwa w oparciu o czystą energię rysuje spójną polityczną wizję państwa, a dla partii politycznych spójny program rozwoju Polski. Liczę na to, że ponad podziałami partie oprą strategię energetyczną o odnawialne źródła energii takie jak: wiatr, słońce czy biogaz.
A jeśli Ty masz chciałbyś zbudować swoją własną przydomową elektrownię słoneczną, ratować świat lub prozaicznie zmniejszyć rachunki za prąd zapraszam do kontaktu +48 530 933 190 odpowiemy na każde Twoje pytanie.