Może się wydawać, że w wielkich projektach infrastrukturalnych chodzi wyłącznie o efekt końcowy - tzn. wybudowaną autostradę, wyremontowaną linię kolejową, postawiony most. Rzeczywiście jest to cel główny. Niemniej jednak, również bardzo istotne jest to, co dzieje się z wykonawcami danej inwestycji. Czy wygranie unijnego przetargu stało się dla nich impulsem do rozwoju? Czy teraz mając know-how i zapewnioną płynność finansową mogą myśleć o ekspansji swojej działalności za granicę?
Niestety bardzo często unijny kontrakt staje się dla tych firm poważnym problemem. Prymat najniższej ceny w przetargach publicznych doprowadził do fali bankructw firm budowlanych w minionej perspektywie UE. Co więcej, według Tomasza Szuby, nowego prezesa stowarzyszenia „Inicjatywa dla Infrastruktury”, lekcja z lat 2007-2013 nie została odrobiona. „
Cena nie może być jedynym kryterium wyboru najkorzystniejszej oferty, a wciąż jest to powszechną praktyką. Warto podkreślić, że wykorzystanie unijnych środków nie jest celem samym w sobie.” –
powiedział prezes Szuba w wywiadzie dla portalu Rynek Infrastruktury.