Zakopane, Zakopane całe śniegiem zasypane… Czyli poszukiwanie innowacji w zarządzaniu pogodą.
Jowita Michalska
26 stycznia 2015, 15:17·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 stycznia 2015, 15:17W tym roku na narty wybrałam się z rodziną w polskie góry. Inaczej niż większość moich znajomych z facebooka, którzy później masowo wrzucali fotki zaśnieżonych, pełnych słońca stoków Alp czy Dolomitów.
A w Zakopanem jak zwykle nieprzewidywalnie: 3 dni śniegu, 2 dni deszczu - nie do końca nawet zgodnie z prognozą; a słońca brak, nieba brak…
Zastanowiło mnie to – dlaczego w czasach kiedy technologia dostarcza nam tak dużej ilości informacji, że zanim zacznę mieć katar zaczynają mi się wyświetlać reklamy chusteczek do nosa - wciąż nie możemy nic zrobić z pogodą. Czy rzeczywiście tak jest? Czy technologia może nam być pomocna w radzeniu sobie z problemami pogodowymi?
Cóż wygląda na to, że i tak i nie…
Na przykład aplikacja Dark Sky, która przewiduje bardzo dokładnie jaka będzie pogoda w miejscu w którym aktualnie się znajduję. Typowy przykład informacji, która wyświetla się na telefonie to: Silna ulewa za 7 minut, która skończy się po 10 minutach. Co w praktyce oznacza, że mam dokładnie 7 minut żeby znaleźć się pod dachem jeżeli nie chcę moknąć. To bardzo przydatne i raczej nie trzeba nosić parasola.
Narastające dyskusje dotyczące zmian klimatycznych I pojawiających się huraganów, generują wciąż nowe próby zapanowania nad pogodą podejmowane przez meteorologów, fizyków czy hobbystów. Przecież udało się wylądować na Marsie i wynaleźć Internet dlaczego i to miałoby się nie udać?
Innowacja testowana przez naukowców w RPA i Meksyku tzw „Cloud Seeding” polega na tym, że samolot wlatuje w grupę chmur i wypuszcza duże ilości jodku srebra (lub soli), co powoduje opady śniegu lub deszczu. Chińscy naukowcy twierdzą, że opanowali Cloud seeding do takiej perfekcji że są w stanie zagwarantować czy danego dnia będzie słonecznie czy deszczowo co, jak uważają, udowodnili w trakcie uroczystości otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Seulu.
Imponujące. Ale czy można udaremnić powstanie huraganu czy tornado?
Niektórzy naukowcy twierdzą, że tak.
Otóż możliwa dzisiaj do przeprowadzenia analiza danych z przejścia kilkunastu największych huraganów ostatnich lat dowiodła, że niewielka zmiana w początkowym etapie formowania się anomalii pogodowej może spowodować radykalną zmianę: wielką katastrofę zmienić w nieduży sztorm.
Na razie jednak nie wiadomo jaka ta zmiana mogłaby być. Niektórzy naukowcy proponują pokryć ocean cienką warstwą oleju co teoretycznie może zmniejszyć parowanie i następnie formowanie się huraganu. Podobnie można zadziałać przy tornado. Pewien fizyk zaproponował aby strzelać w atmosferę mikrofalami z satelity co utrudni powstawanie tornado.
Póki co wszystko to brzmi jak science fiction i chyba daleko nam do czasów kiedy o pogodzie za oknem będziemy decydować za pośrednictwem pilota sterującego.
Dlatego też w przyszłym roku na ferie postaram się wybrać tam, gdzie od lat pogoda jest ustabilizowana i ewentualnie zainstaluję aplikację pogodową, która uprzedzi mnie kilka minut przed deszczem żebym mogła się schować.
PS. A przed chwilą dostałam informację od profesora z harvardu, który w piątek ma być gościem na organizowanym przeze mnie Digital University. Poprosił żeby zamienić mu bilet do Polski na wcześniejszy dzień, bo już dzisiaj wie z aplikacji podogodowej, że jutro odwołają w Bostonie loty z powodu burzy śnieżnej. Innowacje bardzo się tu przydały, dzięki nim, będziemy mieć wybitnego wykładowcę od Innowacji w piątek w Polsce.