Miasta nie bardzo świadome, co im grozi
Kazimierz Żurek
04 lutego 2016, 14:39·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 lutego 2016, 14:39Włodarze miast nie przyglądają się wskaźnikom jakości życia mieszkańców, takim jak konsumpcja energii, zdrowie obywateli, dostęp do infrastruktury telekomunikacyjnej, czy poziom rozwoju gospodarczego. Tracą przez to szansę na rozwój organizmów miejskich i osłabiają swoje szanse w starciu z wyzwaniami demograficznymi.
Zrealizowaliśmy w Grupie Keryx interesujące badanie pt. "Miasto świadome", w którym zapytaliśmy polskie miasta (przypomnijmy, że jest ich w Polsce 915), czy przyglądają się jakości życia swoich obywateli. W badaniach oparliśmy się o 17 obszarów jakości życia, opisanych w pierwszej normie ds. inteligentnych miast ISO 37120: 2015 "Zrównoważony rozwój społeczny – wskaźniki usług miejskich i jakości życia."
Słabo poznane wskaźniki rozwoju
Wnioski nie są zachwycające. O ile włodarze miast w miarę dokładnie śledzą parametry rozwoju miasta, które dotyczą bezpośrednio działalności urzędów miejskich i spółek komunalnych: finansów miasta, planowania przestrzennego, dostępu do wody pitnej, czy gospodarki odpadami, nie przyglądają się szczegółowo całemu szeregowi wskaźników jakości życia obywateli. Konsumpcja energii, zdrowie obywateli, dostęp do infrastruktury telekomunikacyjnej, partycypacja społeczna, gospodarka i rynek pracy to obszary, które dla przeważającej liczby polskich miast stanowią wielką niewiadomą.
Jak ten obraz wygląda w szczegółach? 40% polskich miast nie zbiera żadnych danych na temat stanu infrastruktury telekomunikacyjnej oraz zużycia energii w gospodarstwach domowych mieszkańców. 3 na 10 nie ma żadnej udokumentowanej wiedzy na temat poziomu zdrowia mieszkańców i ochrony zdrowotnej w mieście. Jedynie 2 na 10 urzędów zbiera szerokie spektrum danych dt. gospodarki, rynku pracy i przedsiębiorczości w mieście. Trochę lepiej jest z ochroną środowiska - kompleksowe spektrum danych o jego stanie ma 4 na 10 urzędów.
Miasta muszą konkurować
Tymczasem miasta muszą dziś zrozumieć, po pierwsze, że powinny konkurować jak przedsiębiorstwa: szukając nowych możliwości tworzenia miejsc pracy, zwiększania wydajności, pomnażania zysków. Po drugie, powinny zdawać sobie sprawę z korzyści płynących ze zrównoważonego rozwoju: takiego, który dba o wzrost gospodarczy a zarazem jakość życia mieszkańców w wielu obszarach (praca, zdrowie, edukacja itp). Właśnie do tego niezbędna jest dogłębna znajomość swoich przewag i wyzwań, oparta w twarde danych, a następnie - wykorzystywanie ich do tworzenia mądrych strategii. Analizy badaczy, takie jak na przykład
ta dr Eweliny Szczech-Pietkiewicz z SGH wyraźnie potwierdzają, że miasta mają z dobrymi strategiami duży problem.
Co może w dłuższej perspektywie grozić miastom, które o ten element nie zadbają? Chybione strategie i wyłącznie doraźne działania mogą spowodować odpływ mieszkańców do prężniej rozwijających się ośrodków. A mniej mieszkańców to niższe wpływy z podatków. Mogą też stanowić problem z rozwiązywaniem problemów demograficznych, takich jak starzejące się społeczeństwo. Nie pomogą też w przyciąganiu inwestorów i rozwoju lokalnego biznesu.
A jak mądrze zbierać dane? Można sięgnąć po dostępne już metody pomiaru wskaźników, takie jak rzeczona norma ISO. Promować w urzędzie założenia tzw. evidence-based policy (polityki publiczne oparte o dowody), czyli działania podejmowane w oparciu o twarde, systematycznie zbierane dane. Zatrudnić w urzędzie miasta analityka, który będzie występował do różnych instytucji o udostępnianie danych, a następnie kompilował je i pisał przystępne analizy dla decydentów urzędu miasta. Lub nawet, wzorem Londynu, Kopenhagi, czy Warszawy stworzyć aplikacje internetowe, dzięki którym mieszkańcy będą sami "uploadować" informacje dt. swojego otoczenia, środowiska naturalnego i przekazywać je miastu. A zarazem: oczywiście nie zapominać, że w zarządzaniu miastem oprócz twardej analizy danych jest miejsce na intuicję i szczyptę fantazji.
Jednocześnie w wynikach badania "Miasto Świadome" pociesza fakt, że czym większe miasto, tym bardziej interesuje się pomiarem różnych wskaźników świadczących o poziomie życia i rozwoju miasta. Na przykład, spośród dużych miast (ponad 100 tys. mieszkańców) aż 61% zbiera szerokie spektrum danych dotyczących gospodarki, rynku pracy, przedsiębiorczości. 71% robi to w obszarze edukacji. Większe ośrodki miejskie są już coraz bardziej świadome. Duzi już tę lekcję odrobili, teraz - czas na średnich i mniejszych.
Badanie to autorskie przedsięwzięcie firmy The Keryx Group, zrealizowane w miesiącach październik-listopad 2015 r. za pomocą ankiety internetowej CAWI (Computer-Assisted Web Interview) przesłanej do władz (prezydenci, burmistrzowie miast) 915 miast w Polsce. Na ankietę odpowiedziało 110 włodarzy miast. Wyniki są reprezentatywne dla populacji polskich miast. Badanie jest elementem programu "Miasto Świadome", podsumowującego osiągnięcia i oczekiwania urzędów miejskich w zakresie wdrożeń Inteligentnych Miast. Na program składa się ogólnopolskie badanie jakościowe i ilościowe, cykl debat w 4 miastach (Białystok, Lublin, Warszawa, Bydgoszcz) oraz publikacja podsumowująca. Honorowymi patronami programu są Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji, Związek Miast Polskich, a patronem badania: Polski Komitet Normalizacyjny i Szkoła Główna Handlowa w Warszawie.