Po co jednoczyć społeczność R&D? Co może wyniknąć z takiej współpracy? Czy takie współdziałanie w dobie bezwzględnej konkurencji, w ogóle jest możliwe? Odpowiadam: „nie tylko jest możliwe, ale - i to właśnie dziś, w dobie wysokiego technologicznego progresu – zwyczajnie niezbędne”.
Wielkimi krokami zbliża się druga edycja konferencji techBrainers R&D Summit poświęcona zagadnieniom z obszaru R&D. Jej uczestnikami są liderzy i szefowie działów R&D w Polsce, członkowie Clubu R&D. W związku z wydarzeniem, niektórzy pytają mnie, po co jednoczyć społeczność R&D? Co może wyniknąć z takiej współpracy? Czy takie współdziałanie w dobie bezwzględnej konkurencji, w ogóle jest możliwe? Odpowiadam: „nie tylko jest możliwe, ale - i to właśnie dziś, w dobie wysokiego technologicznego progresu – zwyczajnie niezbędne”.
W języku angielskim jakiś czas temu powstał pewien neologizm: coopetition. Pod tym słowem, zrodzonym z połączenia kooperacji i konkurencji, zawiera się odpowiedź, na pytanie: czy w biznesie możliwa jest współpraca, łączenie sił firm ze sobą konkurujących, w celu wypracowania wspólnego rozwiązania – innowacji?
Zakładając techBrainers R&D Club, tworzyliśmy go z przekonaniem o sile open innovation oraz o współczesnej potrzebie coopetition właśnie. R&D Club – czyli społeczność liderów R&D, to właśnie swego rodzaju kuźnia innowacji, miejsce spotkania ekspertów z obszaru B+R, któremu idea open innovation jest bliska, a koopetycja nie straszna.
Liderzy Ci rozumieją, że dziś idea koopetycji staje się kluczowa, zwłaszcza tam, gdzie mowa o tworzeniu innowacyjnych technologii. Rzeczywistość przecież coraz bardziej skraca cykle życia produktów i podwyższa nakłady na badania i rozwój, konieczne do uzyskania konkurencyjnych technologii. Łączenie się może pokonać impas wywołany tymi czynnikami.
Koopetycja okazuje się zatem koniecznością dla firm podejmujących największe wyzwania i może przynieść im korzyści na skalę, jakiej nie osiągnęłyby one działając w pojedynkę. Patrz choćby współdziałanie Samsung Electronics i Sony z 2004 roku, które zaowocowało rozwojem i produkcją paneli LCD z płaskim ekranem.
Współpraca w biznesie może zapewnić przewagę konkurencyjną nie tylko największym graczom na rynku, ale też firmom z sektora małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP). Te jednocząc siły (pomysły, zasoby, budżet) i dzieląc ryzyko związane z inwestycjami w innowacyjność, mogą uzyskać lepsze wyniki zbiorowo, niż każde z osobna. Z pewnością też tylko w ten sposób mogą zacząć myśleć o konkurowaniu z dużymi rynkowymi graczami.
Co ciekawe, mówiąc o współpracy i konkurencji, nie mówi się dziś wyłącznie o działaniach w obszarze jednej branży. Współcześnie coraz częściej bowiem mowa o współpracy cross-branżowej. Uważa się także, że obecnie największego zagrożenia dla przedsiębiorstw wcale nie stanowią firmy o tym samym profilu działalności, ale te z zupełnie innej branży. Tak więc dla towarzystwa ubezpieczeniowego, konkurentem może wcale nie okazać się dziś inne towarzystwo ubezpieczeniowe, ale np. przedsiębiorstwo meblowe (patrz: IKEA, która wprowadza polisy dla swoich klientów).
Współpracując poszerzamy horyzonty, zaciągamy pomysły z innych branż i tworzymy rozwiązania cross-branżowe. Możemy również wykorzystać inteligencję zbiorową, chociażby do szybkiej selekcji zbędnych, małowartościowych treści, co jest dziś tak szalenie ważne przy implementacji nowych technologii, ze względu na czas (chodzi o to, by nie tracić go na rzeczy nieperspektywiczne).
Społeczność R&D może stanowić skuteczny filtr informacji ważkich, od tych o znikomym znaczeniu, w zalewie wiadomości, jakimi non stop jesteśmy codziennie bombardowani.
Dobry przykład koopetycji mogą stanowić klastry i sieci współpracy, skupiające na niewielkiej przestrzeni grupę konkurujących i współpracujących firm z branż pokrewnych, ośrodków akademickich, IOB oraz administracji publicznej. Tworzą one rozwiązania dla wielu problemów i wyzwań społecznych oraz gospodarczych. Koopetycja stanowi istotę klastrów. Firmy zrzeszone w klastrze nadal ze sobą konkurują, ale wszystkie jednocześnie są w stanie odszukać przestrzeń, w której zyskują dzięki zaufaniu i współpracy. Przykładem mogą być kwestie związane ze wspólnymi zakupami, rozwojem infrastruktury logistycznej, a także budowanie kadr poprzez rozwój szkolnictwa zawodowego profilowanego pod potrzeby rozwoju działalności firm zrzeszonych w klastrach.
I jeszcze jeden istotny aspekt, na który warto w danym temacie zwrócić uwagę. Koopetycja, może nam dodać odwagi do porzucenia mentalności followersa, tak charakterystycznej dla wielu polskich przedsiębiorców. Może wyzwolić inicjatywę, popchnąć do szukania ciekawych rozwiązań bez oglądania się na sąsiada czy ulepszania osiągnięć konkurencji. Tylko tak bowiem można osiągnąć sukces w obrębie technologicznych innowacyjności, gdzie naśladownictwo, zaborczość i brak wizji, to antyczynniki rozwoju.
Nieprzekonanych zapraszam na tegoroczny techBrainers R&D Summit, który odbędzie się w Warszawie już 14 kwietnia. Mam nadzieję, że podczas konferencji dla wielu stanie się oczywiste, że w społeczności R&D i we współdziałaniu jest moc.