Ten wpis został zainspirowany debatą Psychologia w biznesie zorganizowaną przez Koło Naukowe Zarządzania Zasobami na Uniwersytecie SWPS w Sopocie. Wzięli w niej udział prof. Bogdan Wojciszke, prof. SWPS Sylwiusz Retowski, dr. Jacek Buczny i mgr. Konrad Bocian. Wypowiedzi uczestników debaty pozwoliły na sformułowanie tez. Życie je zweryfikuje. Trzeba jednak pamiętać, że weryfikowanie tezy powinno się odbywać zgodnie z metodologią badań. A nie zgodnie z własnymi przekonaniami.
Psychologia niejedno ma imię
Właśnie w obszarze przekonań a może częściej ich weryfikacji, biznes może wiele zyskać na kontakcie z psychologią. Nie tylko w obszarach tradycyjnie postrzeganych jako te, w których można stosować teorie czy wnioski z badań. Dzięki popularności takich pozycji jak Wywieranie Wpływu Roberta Cialdiniego, czy Psychologia Miłości Bogdana Wojciszke, udaje się powoli wzmacniać naszą świadomość na temat istnienia mechanizmów, które determinują nasze zachowania społeczne – zarówno w pracy, jak i w domu. Książki jak Prawy Umysł Jonathana Haidta wskazują, że nawet tak niezachwiane (w naszym przekonaniu) obszary jak moralność, podlegają dynamicznym procesom. Błąd Kartezjusza Damasio pokazał, że Kartezjusz się mylił i nasz proces decyzyjny jest zależny od emocji. Co więcej wyrażnie wskazał, że nie ma czegoś takiego jak głos serca i Jane Austin mogła się mocno mylić pisząc Rozważną i Romantyczną .
Te książki wybitnych psychologów to dobry wstęp do popularyzacji psychologii. Nauki młodej, empirycznej i wciąż niedocenianej. I bardzo popularnej, ale niestety w swym wydaniu pop. To nie powinno dziwić. Prawdziwa nauka, nawet społeczna – wymaga wysiłku, myślenia krytycznego i pokory (również wobec własnych słabości). Ta w wersji pop, w postaci wykładów motywacyjnych (niewspartych psychologią motywacji); ta w wersji NLP (niewspartej żadnym protokołem badań); wreszcie ta w wersji ludowej mądrości (czasem nawet sensownie a czasem zupełnie błędnie tłumaczącej zjawiska) wysiłku już nie wymaga. Popularność psychologii jest też poniekąd jej przekleństwem. Beststeller Cialdiniego zwiększył świadomość takich zjawisk jak reguła autorytetu, społeczny dowód słuszność, czy reguła wzajemności, ale jednocześnie przyczynił się do bezmyślnego stosowania tych mechanizmów na zasadzie CTRL C/CTRL V. I do traktowania psychologii jako źródła wiedzy tajemnej, która pomoże zawładnąć umysłem ludzkim. Stosowanie psychologii w biznesie na pewno nie powinno przyjmować formy szkoleń w kierunku psychomanipulacji. Pomijając znikomą skuteczność tychże.
Ja tak nie mam
Zastosowanie psychologii w biznesie może być szczególnie trudne, ze względu na to jak wiele mitów, przekonań menedżerów może ona obalić. Menadżer, prezes i każda inna osoba decydująca się na współpracę z rzetelnym psychologiem (NIE z terapeutą, a z psychologiem z określonej dziedziny) musi się pogodzić z tym, że jego ego nieraz zakrwawi. Zwłaszcza, że w pierwszym odruchu, kiedy dowiadujemy się o jakimś zjawisku, niewygodnym dla nas, staramy się je dyskwalifikować.
Ile razy podczas szkoleń, wykładów, czy spotkań z klientami słyszałem: „Ja tak nie mam”. Ile razy śledziłem błędnie podejmowane decyzje (często obarczone wielkim ryzykiem) podejmowane pod wpływem heurystyki zakotwiczenia, czy heurystyki nastroju. Ile razy z kolei widziałem udostępniane w mediach społecznościowych „badania”, które udostępnialiśmy, tylko dlatego, że nagłówek był chwytliwy i że… „teorie” w nich prezentowane pasowały do naszych przekonań. Nasz mózg jest na pewno świetnym organem. Jego paradoks polega jednak o tym, że on sam o sobie tak myśli. A ten nasz super organ jest nie tylko niezwykle neuroplastyczny, ale też obarczony potężnymi „wadami”. Te wady manifestują się na przykład w procesie poznawczym w postaci wszystkich zniekształceń poznawczych i błędów atrybucji. Ich lista jest długa. I wszystkie mogą mieć wpływ na funkcjonowanie naszego biznesu. Wszystkie je może pomóc obnażyć i objaśnić psychologia. Ale do tego potrzeba odwagi i mądrości. Bo prawda nas zaboli. Chociaż długofalowo prawda może przynieść wymierne biznesowe korzyści.
Jak psycholog może pomóc twojej firmie?
Największe korzyści biznesowe mogą powstać na styku biznesu i psychologii, kiedy umiejętnie wykorzystuje się obowiązujące teorie, sprawdza się ich skuteczność w danym określonym środowisku organizacyjnym i wdraża się sensownie narzędzia oparte na wnioskach. Teoria i praktyka pozostają tym samym w synergii. Komercjalizacja nauki nie dotyczy tylko przemysłu czy medycyny. Może być stosowana w biznesie. Większość zjawisk z obszaru zarządzania, dynamiki grupy, procesów poznawczych w reklamie, marketingu, czy brandingu można wytłumaczyć odpowiednimi teoriami, ale można też zbadać możliwość zastosowania tych teorii w praktyce.
Do tego jednak potrzebna jest dobra wola i otwartość biznesu. A ze strony psychologów umiejętność znajdowania praktycznych zastosowań dla swoich badań i objaśniania świata w sposób prosty, ale nie prostacki. Psychologów czeka też bardzo duża praca nad samym wizerunkiem – psychologia jako brand ma jeszcze przed sobą daleką drogę.
Marka – psychologia
Matematyka jest królową nauk. Co prawda to hasło reklamowe nie przekonuje na razie skutecznie młodych, żeby ją pokochali, ale już na przykład nikt nie kwestionuje wyliczeń budżetowych, w których właśnie stosuje się matematykę. Z matematyką nikt nie dyskutuje. Z naukami społecznymi tak. Nie z wszystkimi oczywiście… z psychologią jednak bardzo często.
Podczas debaty na Uniwersytecie SWPS, dr Jacek Buczny wspomniał, że biznes kieruje się chęcią zysku (co nikogo nie dziwi), ale szukając źródeł zysku bardzo często polega na najprostszym rachunku matematycznym. Maksymalizacji i minimalizacji. Tej ostatniej często kosztem pracowników. System motywacyjne nadal zbyt często opiera się na pieniądzach (co jak dowodzą badania wcale nie jest słuszne, bo motywacyjna rola premii czy podwyżki działa na średnio 3 miesiące), a w zarządzaniu (i nie tylko) zbyt często stosuje się wzmocnienie negatywne a nie pozytywne. Tymczasem ciągle przybywa badań i dobrych przykładów na to, że można zwiększyć rentowność przedsiębiorstwa bazując na mechanizmach społecznych, na psychologii emocji czy na psychofizjologii widzenia. Obszary takie jak marketing, reklama, zarządzanie, to jedno. Zarządzanie zasobami, to drugie. Zaś zupełnie inne obszary obejmują takie dziedziny biznesu jak CSR, projektowanie interfejsów, komunikację w internecie, badania użyteczności, tworzenie treści w internecie i… pracę w zespołach rozproszonych. Psychologia może pomóc w zrozumieniu tego jak zachowujemy się w konflikcie i że nie zawsze ze sobą wtedy rywalizujemy (mówił o tym prof. Wojciszke), czy też wzmocnić nasze umiejętności koncentracji.
W czym psycholog może pomóc?
W biznesie. W robieniu lepszych projektów, ale też w tworzeniu lepszych produktów. Takich, które będą wzmacniały dobre nawyki. I takich, które będą dawały szanse na lepsze funkcjonowanie. Nawet poprawienie jakości interfejsów maszyn przemysłowych (z zastosowaniem badań w zakresie użyteczności bazujących na psychofizjologii widzenia) może obniżyć liczbę wypadków przy pracy. Seks sprzedaje, pieniądze motywują, a kierowców najlepiej karać… Są przekonania, są teorie, są też i badania, które weryfikują teorie. Podczas debaty padały przykłady dotyczące różnych zastosowań psychologii w biznesie. Konrad Bocian wspomniał o arcyciekawym badaniu, w którym pokazano jak można zwiększyć zyski firmy jednocześnie budując jest wizerunek firmy społecznie odpowiedzialnej. Dr Jacek Buczny mówił o fabryce Forda w Hiszpanii, w której zwiększono produktywność i zaangażowanie tworząc w odmienny sposób niż zawsze zespoły i inaczej nimi zarządzając. Każdy z tych przykładów odnosił się do sytuacji, w której większość zarządzających odnosząc się do własnych przekonań powiedziałoby: „To nie ma sensu”. Ale dzięki otwartości udało się udowodnić, że można. Można też tak jak w Szwecji wprowadzić zasady w ruchu drogowym bazujące na wzmocnieniu pozytywnym, a nie negatywnym. I nagradzać kierowców jadących przepisowo. Brzmi jak utopia? Trochę tak, ale działa. Działają też projekty badawcze prowadzone pod okiem psychologów dla marki Volkswagen w ramach The Fun Theory Lab.
Przykładów jest mnóstwo, a byłoby jeszcze więcej gdyby udało się znaleźć porozumienie i dobrą platformę współpracy dla biznesu i psychologii. Jak jednak wspominali zarówno prof. Wojciszke, jak i prof. Retowski, idzie nowe. Obecnie kształci się bardzo wielu psychologów. Pod okiem tych, którzy można śmiało powiedzieć byli pionierami polskiej psychologii i badań nad różnymi obszarami naszego życia. Ci młodzi ludzie nie będą pracowali jedynie w obszarze terapii czy HR. Będą w zależności od zmieniającego się krajobrazu potrzeb biznesu wspomagać rozwój firm. Wpływać na zyskowność projektów i na użyteczność produktów. Czy będą to mogli robić dobrze, zależy od ich kompetencji, ale też od otwartości biznesu. I tego, czy psychologia wejdzie na przykład do szkół. Tak, taki pomysł też powstał. Bo skoro uczymy się o tym jak rozmnaża się ameba, to dlaczego nie powinniśmy się uczyć jak działa nasz umysł i jakie są pułapki myślenia.
Psycholog w biznesie, czy psycholog biznesu
Psychologia to rdzeń wokół którego można budować inne kompetencje. Trzeba tylko wiedzieć, jak pokierować swoją ścieżką kariery. I trzeba też współpracować z biznesem, żeby szukać swojego miejsca. W USA komercjalizacja nauki, w tym nauk społecznych jest na bardzo wysokim poziomie. Konferencje naukowe są areną rozmów praktyków, teoretyków i biznesów. Świat silosów, laboratoriów i pokojów prezesów oddzielony barierami językowymi, mentalnymi i segmentowany przekonaniami może nadal funkcjonować, ale będzie mało konkurencyjny. Innowacyjna gospodarka to na razie puste hasło. Trzeba je wypełnić interdyscyplinarnie. Warto.