
Z komunikacją, seksem i z pitchowaniem jest jeden problem. Niby wszyscy potrafią, a rzadko komu to naprawdę dobrze wychodzi. Jako facet uzależniony od komunikacji (nie od seksu) i edukujący startupy (i nie tylko) w zakresie publicznych wystąpień słyszałem już w życiu wiele bardzo złych prezentacji. Złych, czyli nieefektywnych. Widziałem też wiele takich, które mogą być oceniane bardzo wysoce – charyzmatyczny mówca, świetna komunikacja werbalna i pozawerbalna, idealna prezencja i slajdy, których pozazdrościłby Mies van den Rohe. Ale niektóre z nich też były złe. Właśnie dlatego, że nie były efektywne a tylko efektowne. W komunikacji nie chodzi o to co mówisz, ale o to co chcesz osiągnąć.
