We didn't start the fire
Kiedy tylko poznałem twórców z NervTeh, przypomniałem sobie fantastycznego naukowca z Toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika –
Michała Meinę, asystenta na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej. Miałem z nim okazję pracować podczas przygotowań do drugiej edycji Wolves Summit. Z nim także rozmawiałem o możliwości diagnozowania
chorób neurdegeneracyjnych z wykorzystaniem sensorów, mapujących ruch osoby chodzącej podczas… rozmowy telefonicznej. Okazuje się, że bardzo drobne zmiany w charakterystyce ruchu osoby chodzącej podczas rozmowy smartfon telefon z dedykowaną aplikacją mogą pomóc w szybszym niż kiedykolwiek zdiagnozowaniu chorób układu nerwowego, takich jak Alzheimer. Michała Meinę pamiętam jednak głównie z prac nad przełomowym systemem, który pozwoli na wspieranie procesów decyzyjnych dowódców jednostek strażackich. Płonący budynek to jedno z najmniej przychylnych dla człowieka miejsc. Jeśli będziemy mieli pecha się w takim znaleźć, to warto polegać na dzielnych strażakach. Oni ratują, a całością akcji dowodzi jeden człowiek. Człowiek, od którego decyzji zależy wiele. Żeby jednak jego decyzje były wsparte najlepszą wiedzą, po ludzku trudno dostępną w takich warunkach, Michał Meina wdraża produkt oparty na sensorach ruchu i analizie czynności życiowych strażaków, biorących udział w każdej akcji. Sensory, które stają się częścią wyposażenia ubioru każdego strażaka zbierają dane i wysyłają je do dowódcy, który ma pełny obraz sytuacji. I może podjąć bardziej świadome decyzje. Ostatecznie zawsze podejmuje je człowiek – i tak powinno być. Jednak dzięki analizie i danych pochodzących z czujników, w które wyposażeni są wszyscy strażacy biorący udział nawet w najtrudniejszych akcjach, dowódca może te decyzje podejmować mając szerszy ogląd. Nie tylko wie, gdzie są strażacy ale też w jakim są stanie i czy nadal powinni kontynuować działania.